Płużański: W TVP promowano raczej historię naszych oprawców, a nie bohaterów. Liczę, że Jacek Kurski zrobi w Telewizji porządek. NASZ WYWIAD

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Skoro PO przejęła władzę to przejęła i media. To zgodne z logiką, o której Pan mówił.

Przecież poglądy ogromnej grupy Polaków nie były w mediach publicznych reprezentowane. Oni mieli swoich przedstawicieli w osobie Jana Pospieszalskiego w TVP i Wojciecha Reszczyńskiego w Polskim Radiu. Pospieszalski ma program późnym wieczorem raz w tygodniu, Reszczyński co miesiąc, o północy. To za mało. Nie można mówić, byśmy mieli media publiczne w Polsce. One były mediami skrajnie upartyjnionymi.

Jak Pan ocenia te media przez pryzmat zajmowania się tematyką historyczną? Panu ta tematyka jest szczególnie bliska…

W mediach publicznych polska tradycja, polska historia właściwie nie była promowana. Jeśli w mediach promowano historię, to tę „Polskę Jaruzelskiego”, „Polskę komunistyczną”, „Polskę Zygmunta Baumanna”. Przypominam sobie program Jacka Żakowskiego w TVP Info, w którym był wywiad właśnie z Baumannem. Promowano jego książkę i wspomnienia. W tej rozmowie Baumann wychodził na wielki autorytet, na bohatera, a nie na kata. Skandaliczny jednak już był sam fakt promowania takiej osoby.

Może były podejmowane też inne tematy.

Nie widziałem drugiej strony, nie bardzo mogę sobie przypomnieć specjalnie wielu produkcji dotyczących Żołnierzy Wyklętych. Nie byli zapraszani przedstawiciele ich rodzin. Zapraszało się Baumanna. Pieniądze były na produkcje antypolskie, a nie te dotyczące bohaterstwa Polaków. Było wsparcie na „Pokłosie”, ale nie było pieniędzy na „Historię Roja”. Widzieliśmy ogromną dysproporcję, nie tylko w tym jak pokazywano współczesną politykę, ale i jak mówiono o historii. Promowano określoną linie historyczną.

Jaką linię?

Tę historię, która była raczej historią naszych oprawców, a nie bohaterów.

« poprzednia strona
123
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych