Beata Kempa o śledztwie smoleńskim: „Nie wiemy, jaka jest prawda”. O zmianach w mediach: „Czas wszystko doprowadzić do normalności”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl/TVN24
Fot. wPolityce.pl/TVN24

Beata Kempa w rozmowie z „Dziennikiem” ujawnia kulisy swojej drogi do polityki. Okazuje się, że obecna szefowa KPRM zajęła się życiem publicznym dzięki… Lechowi Kaczyńskiemu.

Wie pani, że pracując jeszcze w wymiarze sprawiedliwości, jako dziewczyna, pomniejszy pracownik z prowincji, zapisałam się do PiS, bo ogromnie mi imponował śp. Lech Kaczyński - ówczesny Minister Sprawiedliwości. Imponował mi decyzjami, wiedzą i determinacją w działaniu

mówi Kempa w rozmowie z „Dziennikiem”.

Mówiąc o zmianach w mediach publicznych Kempa stawia sprawę jasno:

Pani redaktor, już czas, żeby wszystko doprowadzić do normalności. Przecież to nie jest nasz autorski pomysł, o tym mówią ludzie w Polsce. Wystarczy do nich wyjść i porozmawiać.

Pytana o tych, którzy w sobotę chcą manifestować pod siedzibą TVP w formie sprzeciwu wobec ustawy medialnej, Kempa zaznacza:

Kiedyś jednego z dziennikarzy zapytałam, dlaczego pan to robi, dlaczego pan to wszystko pisze, przecież to nie jest zgodne z prawdą. Odpowiedział: bo ma kredyt i dzieci na utrzymaniu.

Ta uwaga została skonstatowana przez prowadzącą wywiad Magdalenę Rigamonti w ten sposób:

Pani minister, rozumiem że wszyscy ci, którzy próbują oceniać to, co robi PiS, to są zdrajcy z kredytami i z dziećmi.

Szanuję tych, którzy mają misję, którzy chcą lepszej Polski, którzy chcą budować, a nie rujnować, którzy chcą, by ludzie wracali z Wielkiej Brytanii i Irlandii, żeby kolejni nie wyjeżdżali. Ale patrząc na poczynania niektórych polityków i dziennikarzy, a także innych uczestników życia publicznego, odnoszę wrażenie, że w imię własnego spokoju chcą, żeby nic się nie zmieniło

— tłumaczy szefowa KPRM.

Beata Kempa pytana o konkretne działania dziennikarzy mediów publicznych tłumaczy, że w zmianach dotyczących TVP i Polskim Radiem „o elementarny obiektywizm chodzi”.

Oczywiście, żyjemy w wolnym kraju, wolno mieć poglądy polityczne. Czas, kiedy wszyscy mieli tak samo myśleć, skończył się w 1989 r. Teraz nawet trzeba mieć poglądy polityczne i dobrze, że się różnimy, bo wtedy jest dyskusja, która wznosi nas na wyższy poziom cywilizacji, ale od dziennikarzy wymaga się jednak minimum obiektywizmu

— zaznacza Kempa.

Dodaje, że nie chce rozmawiać o personaliach.

Wiem, że w odbiorze społecznym wiele osób związanych z mediami publicznymi nie było obiektywnych. Ludzie w Polsce, wyborcy, mówili o konkretnych nazwiskach, mówili o ludziach, którzy przestali być dziennikarzami, a stali się politykami. Jeśli czuje się powołanie polityczne, to można na przykład zdjąć togę czy porzucić redakcję i stanąć do wyborów

— zaznacza.

12
następna strona »

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych