Działania polityczne zdają się mieć wpływ na kształtowanie języka społecznej komunikacji. Wprawdzie jej nie wzbogacają, ale albo zmieniają znaczenie słów czyniąc nam tym samym pomieszanie języków jak w przypadku biblijnej Wieży Babel, ale słowa rugują, wypierają.
Humpty-Dumpty w „Alicji po drugiej stronie lustra” Lewisa Corrolla (powieść występuje też pod tytułem „Po drugiej stronie lustra”) pośród wielu bredni wypowiada bardzo ważne zdanie. Brzmi ono w domorosłym tłumaczeniu mniej więcej tak: „Jeśli wymawiam jakieś słowo, znaczy ono tyle ile chciałem aby znaczyło-ani więcej, ani mniej”.
Mamy obecnie sytuację. Otóż do niedawna prominentny polityk PO, wicepremier stał się liderem skargi na własny kraj (w którym dorastał, wykształcił się i dorobił majątku), zrobił wszystko, aby Polską, która ma swoją historię i dumę zajęły się obce państwa, które są nam od lat przyjazne (jak Niemcy pod wodzą enerdowskiej działaczki) czy Beneluxy, które w całej rozciągłości trudno uznać za państwa eksperckie. Czy za państwa w ogóle. Sam donosiciel ujął go mniej więcej tak (cyt. za wPolityce):
Przaśny Grześ stwierdził, że debata w PE o sytuacji w Polsce jest nie do zatrzymania. Sam nakręcił, sam podkręcił, sam chce na tym wypłynąć. Ale czy wie w czym pływa?
Stwierdził:
Będzie to debata otwarta z argumentami, sprawozdawcami, którzy będą pokazywać przykłady łamania prawa w Polsce.
W normalnym kraju byłoby to pospolitą zdradą stanu, no ale jeszcze nie mamy normalnego kraju póki nam go jakiś nołnejm Kijowski z kilkoma drugoplanowymi aktorami nie urządzą. I wtedy jak kwiat lotosu zakwitnie nam Mesjasz dobrobytu Ryszard Petru, znawca historii Polski i jak bohater filmu „Wystarczy być” z Peterem Sellersem – człowiek znikąd.
Jak rozumiem w przyszłym tygodniu PE zajmie się tajemniczymi wyborami do władz lokalnych, w których PSL powszechnie wykpiwany odniósł miażdżące zwycięstwo. Zajmie się też czerwcowymi namaszczeniami sędziów TK, dziwnymi ubytkami w majątku należącym do rezydencji Prezydenta RP, etc.
I oczywiście zniknięciem OFE. Proponuję aby (co tu ukrywać) niemiecki sąd nad Polską odbył się na dawnym umschlagplatz, to idealne miejsce dla oracji Schulza i Merkel. Kibice z KOD winni stanowić szpaler ubrany w pasiaki – dla Zachodu widomy, znak łamania demokracji w Polsce. Ponieważ jest w KOD wielu aktorów, to nie będzie problemu z wypożyczeniem kostiumów. No i ciepłe wspomnienie doktor chemii z NRD na ten widok gwarantowane.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Działania polityczne zdają się mieć wpływ na kształtowanie języka społecznej komunikacji. Wprawdzie jej nie wzbogacają, ale albo zmieniają znaczenie słów czyniąc nam tym samym pomieszanie języków jak w przypadku biblijnej Wieży Babel, ale słowa rugują, wypierają.
Humpty-Dumpty w „Alicji po drugiej stronie lustra” Lewisa Corrolla (powieść występuje też pod tytułem „Po drugiej stronie lustra”) pośród wielu bredni wypowiada bardzo ważne zdanie. Brzmi ono w domorosłym tłumaczeniu mniej więcej tak: „Jeśli wymawiam jakieś słowo, znaczy ono tyle ile chciałem aby znaczyło-ani więcej, ani mniej”.
Mamy obecnie sytuację. Otóż do niedawna prominentny polityk PO, wicepremier stał się liderem skargi na własny kraj (w którym dorastał, wykształcił się i dorobił majątku), zrobił wszystko, aby Polską, która ma swoją historię i dumę zajęły się obce państwa, które są nam od lat przyjazne (jak Niemcy pod wodzą enerdowskiej działaczki) czy Beneluxy, które w całej rozciągłości trudno uznać za państwa eksperckie. Czy za państwa w ogóle. Sam donosiciel ujął go mniej więcej tak (cyt. za wPolityce):
Przaśny Grześ stwierdził, że debata w PE o sytuacji w Polsce jest nie do zatrzymania. Sam nakręcił, sam podkręcił, sam chce na tym wypłynąć. Ale czy wie w czym pływa?
Stwierdził:
Będzie to debata otwarta z argumentami, sprawozdawcami, którzy będą pokazywać przykłady łamania prawa w Polsce.
W normalnym kraju byłoby to pospolitą zdradą stanu, no ale jeszcze nie mamy normalnego kraju póki nam go jakiś nołnejm Kijowski z kilkoma drugoplanowymi aktorami nie urządzą. I wtedy jak kwiat lotosu zakwitnie nam Mesjasz dobrobytu Ryszard Petru, znawca historii Polski i jak bohater filmu „Wystarczy być” z Peterem Sellersem – człowiek znikąd.
Jak rozumiem w przyszłym tygodniu PE zajmie się tajemniczymi wyborami do władz lokalnych, w których PSL powszechnie wykpiwany odniósł miażdżące zwycięstwo. Zajmie się też czerwcowymi namaszczeniami sędziów TK, dziwnymi ubytkami w majątku należącym do rezydencji Prezydenta RP, etc.
I oczywiście zniknięciem OFE. Proponuję aby (co tu ukrywać) niemiecki sąd nad Polską odbył się na dawnym umschlagplatz, to idealne miejsce dla oracji Schulza i Merkel. Kibice z KOD winni stanowić szpaler ubrany w pasiaki – dla Zachodu widomy, znak łamania demokracji w Polsce. Ponieważ jest w KOD wielu aktorów, to nie będzie problemu z wypożyczeniem kostiumów. No i ciepłe wspomnienie doktor chemii z NRD na ten widok gwarantowane.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/277314-do-niedawna-prominentny-polityk-po-wicepremier-stal-sie-liderem-skargi-na-wlasny-kraj-zrobil-wszystko-aby-polska-ktora-ma-swoja-historie-i-dume-zajely-sie-obce-panstwa?strona=1
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.