Jeżeli np. Niemcy tego nie rozumieją, to niech sobie przypomną po co jeździła Angela Merkel na zjazdy Związku Wypędzonych? BdV i paragraf 116 niemieckiej konstytucji, to dopiero relikt starej epoki. Na takim paradoksie niczego zbudować nie można. To klęska na starcie. Wyborcy obecnego polskiego rządu nie domagają się powrotu na kresy, nie gloryfikują Lwowa, Wilna i innych miast, dziś ukraińskich, litewskich, czy białoruskich, jak ziomkowie Śląska, Mazur, Kaszub, Pomorza czy kilkadziesiąt polskich miast. Polscy wyborcy domagają się uczciwości w polityce, oddania całemu polskiemu narodowi poczucia godności, tożsamości, przywrócenia polskiej gospodarce podmiotowości, miejsc pracy i prawo swobodnego rozwoju, a więc tego wszystkiego, czego oczekiwaliśmy wstępując do UE, a czego wciąż nie możemy się doczekać. Właśnie o to Polacy walczą od ponad 200 lat. Czy to jest dużo, czy to jest niestosowne żądanie. Jeżeli tak, to chwieją się nie tylko fundamenty UE, ale zaczyna się walić jej cała konstrukcja. Emigranci – nogami, w sposób wystarczająco jasny zaświadczają, ze epoka kolonialna skończyła się bezpowrotnie. My Polacy pamiętamy co na rozdrapanym terytorium Polski działo się podczas zaborów, podczas II wojny światowej. Widzimy miałkość swojego społeczeństwa i swojej gospodarki i chcemy to naprawić. Wyborcy PiS chcą budować świat nie patologii, lecz zgodny z własną tradycją, która ma ponad 1000 lat. W UE to chyba rzecz normalna i obopólnie korzystna.
A więc w rękach wszystkich Polaków
leży wybór drogi, wspólny los i nasza przyszłość. Perspektywa widzenia z pozycji kolan jest krótka, gdy wstaniemy, zmienia się ona automatycznie. Dziś mamy geopolitykę piastowską, a więc już nie powstania, które musiały wyrąbywać szablą swoje prawa, lecz państwo prawa. Ale to prawo nie może być prawem kolonialnym wstrzymującym nasz rozwój, lecz musi być one dostosowane do naszych warunków kulturowo-gospodarczych. Konieczna jest więc zmiana unijnej formuły. Demokracja jest rozumieniem potrzeb własnych i obcych. Kolonialne zapędy są jej zaprzeczeniem.
Dalszy ciąg na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Jeżeli np. Niemcy tego nie rozumieją, to niech sobie przypomną po co jeździła Angela Merkel na zjazdy Związku Wypędzonych? BdV i paragraf 116 niemieckiej konstytucji, to dopiero relikt starej epoki. Na takim paradoksie niczego zbudować nie można. To klęska na starcie. Wyborcy obecnego polskiego rządu nie domagają się powrotu na kresy, nie gloryfikują Lwowa, Wilna i innych miast, dziś ukraińskich, litewskich, czy białoruskich, jak ziomkowie Śląska, Mazur, Kaszub, Pomorza czy kilkadziesiąt polskich miast. Polscy wyborcy domagają się uczciwości w polityce, oddania całemu polskiemu narodowi poczucia godności, tożsamości, przywrócenia polskiej gospodarce podmiotowości, miejsc pracy i prawo swobodnego rozwoju, a więc tego wszystkiego, czego oczekiwaliśmy wstępując do UE, a czego wciąż nie możemy się doczekać. Właśnie o to Polacy walczą od ponad 200 lat. Czy to jest dużo, czy to jest niestosowne żądanie. Jeżeli tak, to chwieją się nie tylko fundamenty UE, ale zaczyna się walić jej cała konstrukcja. Emigranci – nogami, w sposób wystarczająco jasny zaświadczają, ze epoka kolonialna skończyła się bezpowrotnie. My Polacy pamiętamy co na rozdrapanym terytorium Polski działo się podczas zaborów, podczas II wojny światowej. Widzimy miałkość swojego społeczeństwa i swojej gospodarki i chcemy to naprawić. Wyborcy PiS chcą budować świat nie patologii, lecz zgodny z własną tradycją, która ma ponad 1000 lat. W UE to chyba rzecz normalna i obopólnie korzystna.
A więc w rękach wszystkich Polaków
leży wybór drogi, wspólny los i nasza przyszłość. Perspektywa widzenia z pozycji kolan jest krótka, gdy wstaniemy, zmienia się ona automatycznie. Dziś mamy geopolitykę piastowską, a więc już nie powstania, które musiały wyrąbywać szablą swoje prawa, lecz państwo prawa. Ale to prawo nie może być prawem kolonialnym wstrzymującym nasz rozwój, lecz musi być one dostosowane do naszych warunków kulturowo-gospodarczych. Konieczna jest więc zmiana unijnej formuły. Demokracja jest rozumieniem potrzeb własnych i obcych. Kolonialne zapędy są jej zaprzeczeniem.
Dalszy ciąg na następnej stronie ===>
Strona 2 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/277280-wstajemy-z-kolan-i-nie-mamy-drogi-odwrotu?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.