Bezwstydnego kumoterstwa dowodzą również inne nagrania, które w oświadczeniu poselskim przytacza Krzysztof Szulowski z PiS. Przypomina on, że ustawa o służbie cywilnej miała szczytne założenia, ale w praktyce rządów PO-PSL była symbolem zepsucia państwa.
Nie ma nic gorszego niż legitymizowanie patologii w majestacie prawa. Ta patologia, nazwana po imieniu, to np. zatrudnianie na zlecenie zgodnie z zasadą: ja ci daję kandydata, a ty znajdź dla niego [stanowisko], czyli rozpisz konkurs
— stwierdza poseł Szulowski.
Parlamentarzysta podaje przykłady szwindli stosowanych w polityce kadrowej poprzedniej władzy.
To powtarzanie konkursów, bo kandydat się nie podobał, to fabrykowanie warunków konkursów pod kandydata, bo ten akurat ma ładne oczy, zna hiszpański, choć na danym stanowisku to jest akurat zupełnie nieistotne, czy wprost uzgadnianie przebiegu rozmowy kwalifikacyjnej z kandydatem.
Ty sobie szykuj kandydata na wicedyrektora”, mówił prezes Najwyższej Izby Kontroli, wcześniej prominentny działacz Platformy Obywatelskiej, do posła Polskiego Stronnictwa Ludowego. Ten zaś po konkursie odpowiadał: „Panie prezesie, jak donoszą, zadanie wykonane
— przypomina Szulowski.
I jeszcze jeden cytat z dialogów peeselowsko-nikowskich:
Właśnie wyszedłem z pewnej rozmowy, gdzie powiedziałem, że mam nadzieję, że jutro będą trzy dobre decyzje: unieważnienie konkursów na dyrektora w Rzeszowie, wicedyrektora i dyrektora w Warszawie.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Bezwstydnego kumoterstwa dowodzą również inne nagrania, które w oświadczeniu poselskim przytacza Krzysztof Szulowski z PiS. Przypomina on, że ustawa o służbie cywilnej miała szczytne założenia, ale w praktyce rządów PO-PSL była symbolem zepsucia państwa.
Nie ma nic gorszego niż legitymizowanie patologii w majestacie prawa. Ta patologia, nazwana po imieniu, to np. zatrudnianie na zlecenie zgodnie z zasadą: ja ci daję kandydata, a ty znajdź dla niego [stanowisko], czyli rozpisz konkurs
— stwierdza poseł Szulowski.
Parlamentarzysta podaje przykłady szwindli stosowanych w polityce kadrowej poprzedniej władzy.
To powtarzanie konkursów, bo kandydat się nie podobał, to fabrykowanie warunków konkursów pod kandydata, bo ten akurat ma ładne oczy, zna hiszpański, choć na danym stanowisku to jest akurat zupełnie nieistotne, czy wprost uzgadnianie przebiegu rozmowy kwalifikacyjnej z kandydatem.
Ty sobie szykuj kandydata na wicedyrektora”, mówił prezes Najwyższej Izby Kontroli, wcześniej prominentny działacz Platformy Obywatelskiej, do posła Polskiego Stronnictwa Ludowego. Ten zaś po konkursie odpowiadał: „Panie prezesie, jak donoszą, zadanie wykonane
— przypomina Szulowski.
I jeszcze jeden cytat z dialogów peeselowsko-nikowskich:
Właśnie wyszedłem z pewnej rozmowy, gdzie powiedziałem, że mam nadzieję, że jutro będą trzy dobre decyzje: unieważnienie konkursów na dyrektora w Rzeszowie, wicedyrektora i dyrektora w Warszawie.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 2 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/277146-pis-otwiera-kadry-panstwa-na-nowych-ludzi-zamach-na-stolki-za-po-psl-czyniono-go-w-bialych-rekawiczkach-ale-brudnymi-rekami?strona=2