Komentator odnosi się również do sytuacji po drugiej stronie oceanu.
W lutym rozpoczną się partyjne prawybory, a 1 marca wydarzy się tzw. superczwartek w 12 stanach, który zdecyduje zapewne o kandydatach do prezydentury. W lipcu odbędą się konwencje obu ugrupowań, 8 listopada zaś Amerykanie wybiorą pierwszego obywatela swojego kraju, a zarazem politycznego przywódcę całego Zachodu. Tylko wybuch jakiejś wielkiej afery wokół majątku państwa Clintonów mógłby odebrać Hillary Clinton nominację Demokratów. Pośród Republikanów największe szanse ma bezceremonialny i kpiący sobie z politycznej poprawności handlarz nieruchomości Donald Trump ostro zwalczany przez elitę polityczną, media, show-biznes (który w USA gra dużą rolę polityczną), a także przez establishment własnej formacji. Siłą tego polityka są konserwatywni biali Amerykanie wierzący w Biblię i prawo do swobodnego posiadania broni. Trump nazywa meksykańskich imigrantów „kryminalistami i gwałcicielami”, zapowiada zakaz wjazdu muzułmanów do Stanów, chce ograniczenia wolności dostępu do internetu w imię walki z terrorystami, ale przede wszystkim nieustannie kpi ze słabości Obamy i zapowiada „powrót wielkości Ameryki”, cokolwiek w istocie miałoby to znaczyć. Za plecami tego kandydata biją się jeszcze między sobą dwaj amerykańscy Kubańczycy: senatorowie Rubio i Cruz, z których ten ostatni zasłynął zapowiedzią przeprowadzania „dywanowych nalotów” na miasta syryjskie
— pisze Rokita.
Poza USA dość powszechne jest przewidywanie łatwego zwycięstwa Clinton, jeśli istotnie jej konkurentem będzie ten polityk. Jednak w Stanach to już mniej oczywiste. W końcu roku 2015 sondaże pokazywały stosunek sił Clinton—Trump jak 7:5. Liczący na wielkie zwycięstwo Demokraci przeceniają siłę wspierających ich mniejszości (głosy latynoskie mają przykładowo realne znaczenie tylko w dwóch stanach). Nie doceniają zaś antyelitarnych i buntowniczych nastrojów coraz większej liczby amerykańskich wyborców. Clinton powinna więc tę elekcję wygrać, ale nie przyjdzie jej to wcale z łatwością
— przyznaje komentator.
Cały tekst „8 rzeczy, na które trzema zwrócić uwagę w nowym numerze tygodnika „wSieci”, w sprzedaży od 28 grudnia br., także w formie e-wydania.
gah
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Komentator odnosi się również do sytuacji po drugiej stronie oceanu.
W lutym rozpoczną się partyjne prawybory, a 1 marca wydarzy się tzw. superczwartek w 12 stanach, który zdecyduje zapewne o kandydatach do prezydentury. W lipcu odbędą się konwencje obu ugrupowań, 8 listopada zaś Amerykanie wybiorą pierwszego obywatela swojego kraju, a zarazem politycznego przywódcę całego Zachodu. Tylko wybuch jakiejś wielkiej afery wokół majątku państwa Clintonów mógłby odebrać Hillary Clinton nominację Demokratów. Pośród Republikanów największe szanse ma bezceremonialny i kpiący sobie z politycznej poprawności handlarz nieruchomości Donald Trump ostro zwalczany przez elitę polityczną, media, show-biznes (który w USA gra dużą rolę polityczną), a także przez establishment własnej formacji. Siłą tego polityka są konserwatywni biali Amerykanie wierzący w Biblię i prawo do swobodnego posiadania broni. Trump nazywa meksykańskich imigrantów „kryminalistami i gwałcicielami”, zapowiada zakaz wjazdu muzułmanów do Stanów, chce ograniczenia wolności dostępu do internetu w imię walki z terrorystami, ale przede wszystkim nieustannie kpi ze słabości Obamy i zapowiada „powrót wielkości Ameryki”, cokolwiek w istocie miałoby to znaczyć. Za plecami tego kandydata biją się jeszcze między sobą dwaj amerykańscy Kubańczycy: senatorowie Rubio i Cruz, z których ten ostatni zasłynął zapowiedzią przeprowadzania „dywanowych nalotów” na miasta syryjskie
— pisze Rokita.
Poza USA dość powszechne jest przewidywanie łatwego zwycięstwa Clinton, jeśli istotnie jej konkurentem będzie ten polityk. Jednak w Stanach to już mniej oczywiste. W końcu roku 2015 sondaże pokazywały stosunek sił Clinton—Trump jak 7:5. Liczący na wielkie zwycięstwo Demokraci przeceniają siłę wspierających ich mniejszości (głosy latynoskie mają przykładowo realne znaczenie tylko w dwóch stanach). Nie doceniają zaś antyelitarnych i buntowniczych nastrojów coraz większej liczby amerykańskich wyborców. Clinton powinna więc tę elekcję wygrać, ale nie przyjdzie jej to wcale z łatwością
— przyznaje komentator.
Cały tekst „8 rzeczy, na które trzema zwrócić uwagę w nowym numerze tygodnika „wSieci”, w sprzedaży od 28 grudnia br., także w formie e-wydania.
gah
Strona 3 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/276833-rokita-we-wsieci-rzeczy-na-ktore-trzeba-zwrocic-uwage-w-2016-roku-bazy-nato-brexit-clinton-trump?strona=3
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.
