Publicysta wiele uwagi poświęca kwestii ewentualnego opuszczenia struktur UE przez Wielką Brytanię.
Chociaż premier David Cameron wyznaczył maksymalny termin referendum w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej na koniec roku 2017, dość powszechne jest oczekiwanie, że odbędzie się ono w 2016 r., i to jeszcze przed październikowym zjazdem torysów w Birmingham. Trendy polityczne w Europie są nie najlepsze, toteż Cameron może się spodziewać, że im późniejsze referendum, tym bardziej realne szanse na Brexit. Przeciw Cameronowi działa oczywiście kryzys imigracyjny, gdyż większość Brytyjczyków nie chce mieć nic wspólnego z błędami unijnej polityki imigracyjnej. Ale paradoksalnie na rzecz zwolenników Brexit działa także niezły stan brytyjskiej gospodarki, która radzi sobie wyraźnie lepiej niźli strefa euro, jeszcze mocniej zniechęcając Anglików do związków z „kontynentem”. Jest jasne, że nagłe wyjście Brytanii z Unii oznaczałoby dramatyczne przyspieszenie kryzysu UE, więc zwłaszcza kanclerz Angela Merkel poczuwająca się do odpowiedzialności za całą Europę gotowa zrobić bardzo wiele, aby Anglików zatrzymać
— pisze były polityk PO.
Dodatkowy dramatyzm referendum nadaje niedwuznaczna zapowiedź rządu Szkocji, że jeśli Anglicy powiedzą „tak” decyzji o opuszczeniu wspólnoty, Szkoci będą zdeterminowani odłączyć się od Anglików. Brytyjczycy będą więc niejako przy okazji znowu głosować nad dalszym istnieniem Wielkiej Brytanii
— dodaje Rokita.
Publicysta „wSieci” zwraca uwagę, że sprawa dotyczy również Polski ze względu na kwestię praw socjalnych naszych rodaków na Wyspach.
Grudniowa wizyta Camerona w Warszawie nie przyniosła rozwiązania sporu polsko- brytyjskiego, minister Waszczykowski zaś w angielskiej prasie zapowiedział nawet „twardy sprzeciw” wobec koncepcji wstrzymania świadczeń socjalnych dla pracowników z innych państw Unii przez pierwsze cztery lata ich pobytu na Wyspach. Cameron tymczasem traktuje ten projekt jako jeden z argumentów, którymi miałby przekonać Anglików do pozostania w UE. Wygląda jednak na to, że tego argumentu zostanie pozbawiony, tym bardziej że polski rząd ma w tej materii mocne poparcie ze strony Brukseli. Finał angielskiego dreszczowca jest zupełnie nieprzewidywalny
— podkreśla Jan Rokita.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Publicysta wiele uwagi poświęca kwestii ewentualnego opuszczenia struktur UE przez Wielką Brytanię.
Chociaż premier David Cameron wyznaczył maksymalny termin referendum w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej na koniec roku 2017, dość powszechne jest oczekiwanie, że odbędzie się ono w 2016 r., i to jeszcze przed październikowym zjazdem torysów w Birmingham. Trendy polityczne w Europie są nie najlepsze, toteż Cameron może się spodziewać, że im późniejsze referendum, tym bardziej realne szanse na Brexit. Przeciw Cameronowi działa oczywiście kryzys imigracyjny, gdyż większość Brytyjczyków nie chce mieć nic wspólnego z błędami unijnej polityki imigracyjnej. Ale paradoksalnie na rzecz zwolenników Brexit działa także niezły stan brytyjskiej gospodarki, która radzi sobie wyraźnie lepiej niźli strefa euro, jeszcze mocniej zniechęcając Anglików do związków z „kontynentem”. Jest jasne, że nagłe wyjście Brytanii z Unii oznaczałoby dramatyczne przyspieszenie kryzysu UE, więc zwłaszcza kanclerz Angela Merkel poczuwająca się do odpowiedzialności za całą Europę gotowa zrobić bardzo wiele, aby Anglików zatrzymać
— pisze były polityk PO.
Dodatkowy dramatyzm referendum nadaje niedwuznaczna zapowiedź rządu Szkocji, że jeśli Anglicy powiedzą „tak” decyzji o opuszczeniu wspólnoty, Szkoci będą zdeterminowani odłączyć się od Anglików. Brytyjczycy będą więc niejako przy okazji znowu głosować nad dalszym istnieniem Wielkiej Brytanii
— dodaje Rokita.
Publicysta „wSieci” zwraca uwagę, że sprawa dotyczy również Polski ze względu na kwestię praw socjalnych naszych rodaków na Wyspach.
Grudniowa wizyta Camerona w Warszawie nie przyniosła rozwiązania sporu polsko- brytyjskiego, minister Waszczykowski zaś w angielskiej prasie zapowiedział nawet „twardy sprzeciw” wobec koncepcji wstrzymania świadczeń socjalnych dla pracowników z innych państw Unii przez pierwsze cztery lata ich pobytu na Wyspach. Cameron tymczasem traktuje ten projekt jako jeden z argumentów, którymi miałby przekonać Anglików do pozostania w UE. Wygląda jednak na to, że tego argumentu zostanie pozbawiony, tym bardziej że polski rząd ma w tej materii mocne poparcie ze strony Brukseli. Finał angielskiego dreszczowca jest zupełnie nieprzewidywalny
— podkreśla Jan Rokita.
Strona 2 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/276833-rokita-we-wsieci-rzeczy-na-ktore-trzeba-zwrocic-uwage-w-2016-roku-bazy-nato-brexit-clinton-trump?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.