Cytat numer 9.
Pojawiło się też jednak, nie wiadomo dokładnie ilu, ale bardzo, bardzo wielu krętaczy chcących się błyskawicznie ustawić, niezależnie od tego, ile reguł i ile kodeksowych artykułów trzeba po drodze złamać. Zresztą dajmy spokój biznesmenom. Nie poddaliśmy się przecież zaszczepianej nam za PRL niechęci do badylarzy i prywaciarzy. Spójrzmy gdzie indziej. Na przykład sędziowie, którzy bronią jednego ze swoich, choć są dowody, że upijał się z mafiosami, których sam potem wybitnie łagodnie karał? A naukowcy, niewyrzucający na margines kolegi, który od A do Z wszystko skądś spisał? A dziennikarze, często siedzący w kieszeni służb specjalnych, biznesmenów i opłacani przez agencje public relations? A minister, którzy tworzy ustawę podatkową, a potem czerpie profity z podpowiadania, jak ją omijać? A nasi politycy, którzy powinni mieć poczucie służby, którzy powinni być jak żona Cezara? Przecież dla nich moralna poprzeczka powinna być ustawiona jeszcze wyżej niż dla nas. A chyba nie jest, skoro gorzej niż o politykach mówi się dzisiaj w Polsce chyba tylko o przestępcach. (…) Porządek moralny nie został przywrócony i dlatego „Solidarność” trafiła tam, gdzie trafiła, a anonimowy tłum ryczy w kinie z radości, gdy słyszy w „Psach” „Janek Wiśniewski padł”.
Cytat numer 10.
Tu dochodzimy do grzechu pierworodnego III Rzeczypospolitej. Zdefiniowanie go wyjaśnia, dlaczego Polacy nie mają poczucia, że są w innym niż przed 1989 rokiem świecie, że to już inna, zupełnie inna Polska, dlaczego się z tym państwem nie identyfikują w sposób niewystarczający. Zła w Polsce nie zidentyfikowano i nie nazwano, a tych, którzy za to zło odpowiadali, nie osądzono. Nie osądzono ani przed sądem, ani przed opinią publiczną. W Niemczech funkcjonariusze SED wylądowali na śmietniku historii albo w areszcie. W Czechach uznawany, i słusznie, za wzór cnót oraz tolerancji, prezydent Havel przez kilkanaście alt swojej prezydentury nie zaprosił na Hradczany żadnego członka kierownictwa byłej i obecnej partii komunistycznej, ba - nigdy żadnemu z nich nie podał ręki. (…) A u nas? Za PRL-u przy okazji kolejnych zakrętów pytano, czy zegarek mogą naprawić ci, którzy go zepsuli. Dziś, widząc, co się w Polsce dzieje, trzeba zapytać, czy mogą osuszyć bagno ci, którzy przez dziesięciolecia tkwili w nim po uszy.
Cytat numer 11.
Nie eliminując z życia publicznego funkcjonariuszy komunistycznego systemu, cień rzucono na miliony ludzi, którzy - choć byli członkami PZPR - nic złego dla kraju nie zrobili, więcej, często zrobili dla niego bardzo dużo dobrego. Narzucono im lojalność wobec resztek po nieboszczce partii, choć może chętnie by się jej wyrzekli. Jak wymagać od przeciętnego Polaka, by był wyznawcą jednoznaczności moralnej w sytuacji, gdy mimo kilkunastu lat nie osądzono komunistycznych zbrodni? Jak wymagać, by ludzie byli stróżami prawa, gdy nie osądzono winnych afery FOZZ-u? (…) By była możliwa cnota, po imieniu trzeba nazwać zło. Zabójstwa i nieprawości PRL-u obciążają nie tylko tych, którzy je popełnili. Cień zbrodni pada także na tych, również ze strony solidarnościowej, którzy nie zrobili wszystkiego, by winni zostali oskarżeni, osądzeni i ukarani.
Cytat numer 12.
Czasem można nawet u nas odnieść wrażenie, że prawda stała się w Polsce niepoprawna politycznie. Nazwanie PZPR-u partią komunistyczną? Nazwanie SLD partią postkomunistyczną? Przypomnienie o komunistycznej przeszłości prezydenta i premiera? Niekiedy to nawet więcej niż niepoprawność polityczna. To coś graniczącego z narodową lobektomią. Skrajnym jej wyrazem jest opinia, którą można znaleźć w bardzo ważnych gazetach, że „prawda o AK jest złożona”, że „złożona jest prawda o kazamatach Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego”. Można też usłyszeć powtarzane w nieskończoność brednie o korzyściach płynących ze stanu wojennego.
Cytat numer 13.
Porażające jest to, co o polskiej gospodarce mówi na przykład Roman Kluska, twórca Optimusa, człowiek, któremu się udało, ale który w pewnym momencie miał dość. Roman Kluska nie wygląda na rekina biznesu, który stworzył firmę wartą setki milionów dolarów. Wygląda na przyzwoitego człowieka (z przekonania, że nie należy oceniać ludzi po wyglądzie, wyleczyła mnie sejmowa komisja śledcza). (…) U ludzi decydujących o naszej gospodarce nastąpił zanik myślenia o dobru wspólnym, a w efekcie takie myślenie zanika także u przedsiębiorców. Trudno się zresztą dziwić, zważywszy ponadnormatywne, nawet jak na kraj postkomunistyczny, nasycenie gospodarki ludźmi Wojskowych Służb Informacyjnych.
Cytat numer 14.
Po, jak to określił profesor Bronisław Łagowski, populistycznej dyktaturze generała Jaruzelskiego nie nastało sprawne, prawdziwie demokratyczne, naprawdę służące obywatelom państwo. Mamy zamiast tego słabe państwo, ze słabymi instytucjami, z - można to stwierdzić, obserwując wiele działań prokuratury - często wątpliwym podziałem władzy. Mamy, jak mawia może z przesadą, ale nie straszliwą przesadą, profesor Ireneusz Krzemiński, - PRL, tylko z wyborami. (…) Tyle że kiedyś dzięki układowi załatwiało się przydział na mieszkanie czy na samochód, teraz zaś dzięki układowi można zrobić - jak się dziś mówi - biznes, deal albo przewał.
Cytat numer 15.
Potrzebujemy ordynacji większościowej i jednomandatowych okręgów wyborczych. (…) JOW-y dałyby szansę na pojawienie się nowych partii i nowych ludzi. Bez tego system sprawia wrażenie, jakby wszyscy byli zainteresowani głównie tym, by nie wszedł na nią ktoś nowy.
Cytat numer 16.
Gdy to się dzieje, gdy przewodnicząca KRRiT mówi, że w mediach publicznych potrzebne jest nowe otwarcie, członkiem Rady zostaje człowiek, który w stanie wojennym wyrzucał z pracy niezależnych dziennikarzy, wielbiciel MO i SB, były komunista, dumny, że był komunistą. „Żebyście nie myśleli, że jak na chwilę odpuściliśmy z ustawą, to coś się zmieniło”. (…) Jestem obok ludzi, których, gdy oglądałem ich w telewizji, szczerze nienawidziłem. Oto pan Witek, który w mundurze deklamował dekret o wprowadzeniu stanu wojennego. Oto redaktor Tadek, który szykował paszkwile na „Solidarność”. Redaktor Jurek, bardzo inteligentny i skrajnie cyniczny, zawsze oddany partii i jej sojusznikom. Większość największych potworów wyrzucono, ale zwyciężyła koncepcja ciągłości.
Cytat numer 17.
Bez prawdziwie publicznych mediów nasza demokracja będzie kulawa. Nie ma bowiem demokracji bez mediów. Nie ma mediów bez wiarygodności. Nie ma wiarygodności przy rządowej albo partyjnej kontroli. (…) czynią to spadkobiercy partii, która przez prawie pół wieku pilnowała, by wolne słowo docierało do nas tylko z zakazanej rozgłośni, którą zresztą zakłócano.
Cytat numer 18.
Nie ma sensu zajmować się konkretnymi manipulacjami w programach informacyjnych TVP. Jest tego tyle, że trzeba by napisać inną książkę. Każdy dzień przynosi nowe. Rzadko są to otwarte kłamstwa. Częściej są to właśnie manipulacje. (…) Sam walczyłbym o wprowadzenie dodatkowych pewności płacenia przez ludzi telewizyjnego abonamentu i egzekwowania tego płacenia. Wcześniej musiałbym mieć jednak choć cień gwarancji, ze pieniądze te wpłacałbym razem z milionami ludzi na rzeczywiście publiczną telewizję, a nie na wspieranie tej czy innej partii, an rzeczywiście ambitne programy, (…) a nie na „Dramat w trzech aktach” wymyślony jako młot na braci Kaczyńskich.
Cytat numer 19.
Nasze problemy są z innej półki. W polskiej placówce dyplomatycznej prezydent spotyka się z przestępcą, bo przestępcą był bokser, którego na moment uznano za „wielką nadzieję białych”. Prezydent, premier i jeden z naszych oligarchów wspólnie ustalają skład rady nadzorczej spółki Skarbu Państwa. Poprzedni premier daje sobie wchodzić na głowę i pozwala podejmować decyzje komuś, kto nie ma do tego tytułu. Oligarcha zapytany przez kolegów biznesmenów: „Co na to premier?”, odpowiada: „Premiera zaraz każę przyprowadzić na smyczy”. Prezydent przez całe lata utrzymuje zażyłe stosunki z czołowymi biznesmenami, dopiero po siedmiu latach sprawowania władzy dostrzega, że jest w tym coś niestosownego. Premier świetnie bawi się z oligarchami i jest szczerze zdziwiony, że ktoś w tym widzi problem.
Cytat numer 20.
Jakie były moje przeżycia, gdy byłem w Warszawie pierwszego sierpnia, w rocznicę wybuchu powstania. Dziesiątki tysięcy ludzi, dziesiątki tysięcy świeczek i zniczy. Inteligenckie twarze, mądre spojrzenia, rodzice i dziadkowie tłumaczący dzieciom, że ten chłopak, lat osiemnaście, i ta dziewczyna, lat dziewiętnaście, ginęli za Polskę. Szkoda, że ta rocznica wypada w połowie wakacji, bo wizyta na Powązkach w takim dniu to najlepsza lekcja historii. A żeby mieć poczucie dumy z historii, z przeszłości, człowiek potrzebuje takich lekcji.
KTO JEST AUTOREM? CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Cytat numer 9.
Pojawiło się też jednak, nie wiadomo dokładnie ilu, ale bardzo, bardzo wielu krętaczy chcących się błyskawicznie ustawić, niezależnie od tego, ile reguł i ile kodeksowych artykułów trzeba po drodze złamać. Zresztą dajmy spokój biznesmenom. Nie poddaliśmy się przecież zaszczepianej nam za PRL niechęci do badylarzy i prywaciarzy. Spójrzmy gdzie indziej. Na przykład sędziowie, którzy bronią jednego ze swoich, choć są dowody, że upijał się z mafiosami, których sam potem wybitnie łagodnie karał? A naukowcy, niewyrzucający na margines kolegi, który od A do Z wszystko skądś spisał? A dziennikarze, często siedzący w kieszeni służb specjalnych, biznesmenów i opłacani przez agencje public relations? A minister, którzy tworzy ustawę podatkową, a potem czerpie profity z podpowiadania, jak ją omijać? A nasi politycy, którzy powinni mieć poczucie służby, którzy powinni być jak żona Cezara? Przecież dla nich moralna poprzeczka powinna być ustawiona jeszcze wyżej niż dla nas. A chyba nie jest, skoro gorzej niż o politykach mówi się dzisiaj w Polsce chyba tylko o przestępcach. (…) Porządek moralny nie został przywrócony i dlatego „Solidarność” trafiła tam, gdzie trafiła, a anonimowy tłum ryczy w kinie z radości, gdy słyszy w „Psach” „Janek Wiśniewski padł”.
Cytat numer 10.
Tu dochodzimy do grzechu pierworodnego III Rzeczypospolitej. Zdefiniowanie go wyjaśnia, dlaczego Polacy nie mają poczucia, że są w innym niż przed 1989 rokiem świecie, że to już inna, zupełnie inna Polska, dlaczego się z tym państwem nie identyfikują w sposób niewystarczający. Zła w Polsce nie zidentyfikowano i nie nazwano, a tych, którzy za to zło odpowiadali, nie osądzono. Nie osądzono ani przed sądem, ani przed opinią publiczną. W Niemczech funkcjonariusze SED wylądowali na śmietniku historii albo w areszcie. W Czechach uznawany, i słusznie, za wzór cnót oraz tolerancji, prezydent Havel przez kilkanaście alt swojej prezydentury nie zaprosił na Hradczany żadnego członka kierownictwa byłej i obecnej partii komunistycznej, ba - nigdy żadnemu z nich nie podał ręki. (…) A u nas? Za PRL-u przy okazji kolejnych zakrętów pytano, czy zegarek mogą naprawić ci, którzy go zepsuli. Dziś, widząc, co się w Polsce dzieje, trzeba zapytać, czy mogą osuszyć bagno ci, którzy przez dziesięciolecia tkwili w nim po uszy.
Cytat numer 11.
Nie eliminując z życia publicznego funkcjonariuszy komunistycznego systemu, cień rzucono na miliony ludzi, którzy - choć byli członkami PZPR - nic złego dla kraju nie zrobili, więcej, często zrobili dla niego bardzo dużo dobrego. Narzucono im lojalność wobec resztek po nieboszczce partii, choć może chętnie by się jej wyrzekli. Jak wymagać od przeciętnego Polaka, by był wyznawcą jednoznaczności moralnej w sytuacji, gdy mimo kilkunastu lat nie osądzono komunistycznych zbrodni? Jak wymagać, by ludzie byli stróżami prawa, gdy nie osądzono winnych afery FOZZ-u? (…) By była możliwa cnota, po imieniu trzeba nazwać zło. Zabójstwa i nieprawości PRL-u obciążają nie tylko tych, którzy je popełnili. Cień zbrodni pada także na tych, również ze strony solidarnościowej, którzy nie zrobili wszystkiego, by winni zostali oskarżeni, osądzeni i ukarani.
Cytat numer 12.
Czasem można nawet u nas odnieść wrażenie, że prawda stała się w Polsce niepoprawna politycznie. Nazwanie PZPR-u partią komunistyczną? Nazwanie SLD partią postkomunistyczną? Przypomnienie o komunistycznej przeszłości prezydenta i premiera? Niekiedy to nawet więcej niż niepoprawność polityczna. To coś graniczącego z narodową lobektomią. Skrajnym jej wyrazem jest opinia, którą można znaleźć w bardzo ważnych gazetach, że „prawda o AK jest złożona”, że „złożona jest prawda o kazamatach Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego”. Można też usłyszeć powtarzane w nieskończoność brednie o korzyściach płynących ze stanu wojennego.
Cytat numer 13.
Porażające jest to, co o polskiej gospodarce mówi na przykład Roman Kluska, twórca Optimusa, człowiek, któremu się udało, ale który w pewnym momencie miał dość. Roman Kluska nie wygląda na rekina biznesu, który stworzył firmę wartą setki milionów dolarów. Wygląda na przyzwoitego człowieka (z przekonania, że nie należy oceniać ludzi po wyglądzie, wyleczyła mnie sejmowa komisja śledcza). (…) U ludzi decydujących o naszej gospodarce nastąpił zanik myślenia o dobru wspólnym, a w efekcie takie myślenie zanika także u przedsiębiorców. Trudno się zresztą dziwić, zważywszy ponadnormatywne, nawet jak na kraj postkomunistyczny, nasycenie gospodarki ludźmi Wojskowych Służb Informacyjnych.
Cytat numer 14.
Po, jak to określił profesor Bronisław Łagowski, populistycznej dyktaturze generała Jaruzelskiego nie nastało sprawne, prawdziwie demokratyczne, naprawdę służące obywatelom państwo. Mamy zamiast tego słabe państwo, ze słabymi instytucjami, z - można to stwierdzić, obserwując wiele działań prokuratury - często wątpliwym podziałem władzy. Mamy, jak mawia może z przesadą, ale nie straszliwą przesadą, profesor Ireneusz Krzemiński, - PRL, tylko z wyborami. (…) Tyle że kiedyś dzięki układowi załatwiało się przydział na mieszkanie czy na samochód, teraz zaś dzięki układowi można zrobić - jak się dziś mówi - biznes, deal albo przewał.
Cytat numer 15.
Potrzebujemy ordynacji większościowej i jednomandatowych okręgów wyborczych. (…) JOW-y dałyby szansę na pojawienie się nowych partii i nowych ludzi. Bez tego system sprawia wrażenie, jakby wszyscy byli zainteresowani głównie tym, by nie wszedł na nią ktoś nowy.
Cytat numer 16.
Gdy to się dzieje, gdy przewodnicząca KRRiT mówi, że w mediach publicznych potrzebne jest nowe otwarcie, członkiem Rady zostaje człowiek, który w stanie wojennym wyrzucał z pracy niezależnych dziennikarzy, wielbiciel MO i SB, były komunista, dumny, że był komunistą. „Żebyście nie myśleli, że jak na chwilę odpuściliśmy z ustawą, to coś się zmieniło”. (…) Jestem obok ludzi, których, gdy oglądałem ich w telewizji, szczerze nienawidziłem. Oto pan Witek, który w mundurze deklamował dekret o wprowadzeniu stanu wojennego. Oto redaktor Tadek, który szykował paszkwile na „Solidarność”. Redaktor Jurek, bardzo inteligentny i skrajnie cyniczny, zawsze oddany partii i jej sojusznikom. Większość największych potworów wyrzucono, ale zwyciężyła koncepcja ciągłości.
Cytat numer 17.
Bez prawdziwie publicznych mediów nasza demokracja będzie kulawa. Nie ma bowiem demokracji bez mediów. Nie ma mediów bez wiarygodności. Nie ma wiarygodności przy rządowej albo partyjnej kontroli. (…) czynią to spadkobiercy partii, która przez prawie pół wieku pilnowała, by wolne słowo docierało do nas tylko z zakazanej rozgłośni, którą zresztą zakłócano.
Cytat numer 18.
Nie ma sensu zajmować się konkretnymi manipulacjami w programach informacyjnych TVP. Jest tego tyle, że trzeba by napisać inną książkę. Każdy dzień przynosi nowe. Rzadko są to otwarte kłamstwa. Częściej są to właśnie manipulacje. (…) Sam walczyłbym o wprowadzenie dodatkowych pewności płacenia przez ludzi telewizyjnego abonamentu i egzekwowania tego płacenia. Wcześniej musiałbym mieć jednak choć cień gwarancji, ze pieniądze te wpłacałbym razem z milionami ludzi na rzeczywiście publiczną telewizję, a nie na wspieranie tej czy innej partii, an rzeczywiście ambitne programy, (…) a nie na „Dramat w trzech aktach” wymyślony jako młot na braci Kaczyńskich.
Cytat numer 19.
Nasze problemy są z innej półki. W polskiej placówce dyplomatycznej prezydent spotyka się z przestępcą, bo przestępcą był bokser, którego na moment uznano za „wielką nadzieję białych”. Prezydent, premier i jeden z naszych oligarchów wspólnie ustalają skład rady nadzorczej spółki Skarbu Państwa. Poprzedni premier daje sobie wchodzić na głowę i pozwala podejmować decyzje komuś, kto nie ma do tego tytułu. Oligarcha zapytany przez kolegów biznesmenów: „Co na to premier?”, odpowiada: „Premiera zaraz każę przyprowadzić na smyczy”. Prezydent przez całe lata utrzymuje zażyłe stosunki z czołowymi biznesmenami, dopiero po siedmiu latach sprawowania władzy dostrzega, że jest w tym coś niestosownego. Premier świetnie bawi się z oligarchami i jest szczerze zdziwiony, że ktoś w tym widzi problem.
Cytat numer 20.
Jakie były moje przeżycia, gdy byłem w Warszawie pierwszego sierpnia, w rocznicę wybuchu powstania. Dziesiątki tysięcy ludzi, dziesiątki tysięcy świeczek i zniczy. Inteligenckie twarze, mądre spojrzenia, rodzice i dziadkowie tłumaczący dzieciom, że ten chłopak, lat osiemnaście, i ta dziewczyna, lat dziewiętnaście, ginęli za Polskę. Szkoda, że ta rocznica wypada w połowie wakacji, bo wizyta na Powązkach w takim dniu to najlepsza lekcja historii. A żeby mieć poczucie dumy z historii, z przeszłości, człowiek potrzebuje takich lekcji.
KTO JEST AUTOREM? CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE.
Strona 2 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/276230-wielki-wstyd-za-iii-rp-domaganie-sie-rozliczenia-komunistow-ukladu-i-wsi-apel-o-angazowanie-sie-kosciola-w-polityke-a-nawet-ostra-krytyka-owsiaka-20-cytatow-kto-jest-ich-autorem-odpowiedz-bardzo-panstwa-zaskoczy?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.