Macierewicz przed sądem, Esbecy chronieni przez prawo, służby sparaliżowane przez interesy SB i sprawa TW Bolka w tle. FRAGMENT książki „Konfidenci”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Kadr z filmu "Nocna zmiana" Jacka Kurskiego i Michała Balcerzaka
Kadr z filmu "Nocna zmiana" Jacka Kurskiego i Michała Balcerzaka

Na trzech wiceprzewodniczących Komisji Ciemniewskiego tylko jeden wywodził się ze środowisk stricte niepodległościowych i antykomunistycznych (Dariusz Wójcik z Konfederacji Polski Niepodległej), dwaj pozostali wywodzili się wprost z MO i PZPR (Jerzy Dziewulski, były wysoki funkcjonariusz MO i członek PZPR, oraz Władysław Serafin, wieloletni działacz aktywu PZPR).

Końcowe sprawozdanie z prac Komisji Ciemniewskiego zostało sporządzone w sposób nierzetelny, tendencyjny, pod z góry założoną tezę i w dużym pośpiechu. Nie zostało ono zresztą przyjęte jednogłośnie przez członków komisji. Trzech posłów: Jan Piątkowski (ZChN), Stanisław Zając (ZChN) i Stefan Pastuszewski (Chrześcijańska Demokracja) zgłosili wnioski mniejszości. Z kolei z treścią i wnioskami sprawozdania nie zgodziło się czterech posłów: Lech Pruchno-Wróblewski (UPR), Lech Kaczyński (PC), Alojzy Pietrzyk („S”) i Artur Balazs (Porozumienie Ludowe). Wszyscy oni wnieśli votum separatum. Wnioski z prac Komisji Ciemniewskiego były jednoznaczne:

Ustalenia komisji uzasadniają stwierdzenie, że działania ministra spraw wewnętrznych Antoniego Macierewicza i Szefa Urzędu Ochrony Państwa Piotra Naimskiego mogły doprowadzić do destabilizacji najwyższych organów państwa. Materiał zgromadzony przez komisję pozwala na postawienie zarzutu, iż były to działania celowe. Odpowiedzialność za tę sytuację obciąża również byłego premiera Jana Olszewskiego. Istnieją więc podstawy do rozpatrzenia kwestii odpowiedzialności konstytucyjnej wymienionych osób.

Ponadto w końcowym Sprawozdaniu postawiono zarzut Antoniemu Macierewiczowi, iż ten realizując uchwałę lustracyjną naruszył przepis art. 12 ustawy z 6 kwietnia 1990 roku o Urzędzie Ochrony Państwa. Ustęp 1 art. 12 tej ustawy stwierdzał:

zabronione jest udzielanie informacji o obywatelu, uzyskanych w czasie wykonywania czynności operacyjno-rozpoznawczych, do wiadomości osób lub instytucji innych niż sąd i prokurator, a także wykorzystywanie ich przeciw obywatelowi w celu innym niż ściganie karne.

Na przeciwstawny argument prawny, iż powołany powyżej przepis ustawy UOP odnosi się tylko i wyłącznie do informacji uzyskanych przez Urząd Ochrony Państwa w drodze czynności operacyjno-rozpoznawczych, nie zaś w stosunku do UB i SB – podmiotów już nieistniejących, Komisja skwitowała twierdzeniem, iż „taka interpretacja tego przepisu jest niedopuszczalna”.

W tym miejscu należy poczynić dłuższą dygresję, by Czytelnik mógł lepiej zrozumieć stan prawny oraz atmosferę polityczną w 1992 roku wobec wszystkich tych, którzy gotowi byli podjąć się ryzyka ujawniania wpływu dawnej agentury SB oraz jej mocodawców na życie polityczne i gospodarcze Polski. Ze względu na bezpieczeństwo prawne wydawcy, autor książki „Konfidenci są wśród nas” zmuszony został do zastosowania pewnych zabiegów, polegających na używaniu w tekście inicjałów opisywanych bohaterów oraz modyfikacji pseudonimów i kryptonimów spraw operacyjnych, tak by uniemożliwić identyfikację rzeczywistej osoby współpracującej z SB, prawdziwego pseudonimu TW oraz kryptonimu prowadzonej przez SB sprawy operacyjnej.

Czytelnik musi zdać sobie sprawę z tego, iż w porządku prawnym RP w początku lat 90. ujawnienie jakichkolwiek danych dotyczących agentury dawnej Służby Bezpieczeństwa prawo traktowało jako zdradę tajemnicy państwowej i surowo karało sprawców. Z dzisiejszej perspektywy wydawać się to może śmieszne, ale tajemnice aparatu represji państwa komunistycznego (SB, WSW i Wywiadu Wojskowego PRL) były respektowane i szczelnie chronione przez wolną Polskę po zmianach ustrojowych z czerwca 1989 roku. Na straży ochrony tajemnic SB stali jej byli funkcjonariusze będący na służbie w strukturach Urzędu Ochrony Państwa. Po pojawieniu się na rynku wydawniczym pierwszego wydania książki „Konfidenci są wśród nas” Zarząd Śledczy UOP wszczął postępowanie karne mające na celu zidentyfikowanie autora książki oraz postawienie go przed Sądem. Zarządem Śledczym kierował wówczas nie kto inny jak płk. Wiktor Fonfara, były wieloletni funkcjonariusz SB oraz ostatni dyrektor Biura Śledczego SB MSW. Wiemy dziś z udostępnionych akt karnych sprawy sądowej prowadzonej z oskarżenia publicznego przeciwko b. funkcjonariuszowi UOP – płk. Janowi Lesiakowi (potocznie zwaną aferą inwigilacji prawicy), że Zarząd Śledczy UOP był przygotowany do zatrzymania i przeprowadzenia rewizji u co najmniej czterech byłych pracowników Wydziału Studiów, w odwecie za publikację książki „Konfidenci są wśród nas”.

Sytuacja prawna zmieniła się nieco na lepsze dwa lata po realizacji uchwały lustracyjnej Sejmu RP i wydaniu książki. Na wniosek I Prezesa Sądu Najwyższego – Adama Strzembosza Trybunał Konstytucyjny RP uchwałą z dnia 13 czerwca 1994 roku w sprawie powszechnie obowiązującej wykładni niektórych przepisów ustawy z dnia 14 grudnia 1982 roku o ochronie tajemnicy państwowej i służbowej uznał, iż ochronie prawnej nie podlegają funkcjonariusze oraz osobowe źródła informacji SB, za wyjątkiem tych funkcjonariuszy organów bezpieczeństwa PRL i tajnych współpracowników tychże organów, którzy wykonywali zadania z zakresu wywiadu lub kontrwywiadu, a ujawnienie ich mogłoby narazić na szkodę obronność, bezpieczeństwo lub inny ważny interes RP (Dz U. Nr 74 z 1994 r. poz. 336). Innymi słowy i w dużym uproszczeniu, dzięki orzeczeniu TK można było przykładowo już bezkarnie publikować nazwiska i imiona funkcjonariuszy SB realizujących zadania w ramach Departamentu III, IV, V i VI MSW oraz jego agenturę. Natomiast funkcjonariusze i agentura Departamentu I oraz II MSW nadal była chroniona przed upublicznieniem.

Sytuacja wróciła do punktu wyjścia z datą wejścia w życie obowiązującej ustawy zasadniczej. Z dniem wejścia w życie Konstytucji RP uchwalonej przez Zgromadzenie Narodowe w dniu 2 kwietnia 1997 roku – uchwały Trybunału Konstytucyjnego RP w sprawie ustalenia wykładni ustaw utraciły moc powszechnie obowiązującą. Przełom nastąpił dopiero z chwilą powołania Instytutu Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu na podstawie ustawy z dnia 18 grudnia 1999 roku oraz po wprowadzeniu w życie ustawy z dnia 18 października 2006 roku o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944–1990 oraz treści tych dokumentów.

Niestety, w polskim prawie nadal tkwi pewien zawór bezpieczeństwa dla ochrony interesów dawnych funkcjonariuszy aparatu represji państwa komunistycznego. Jest nim tak zwany zbiór zastrzeżony w Instytucie Pamięci Narodowej, tzn. tajne i wyodrębnione archiwum IPN, do którego dostęp mają jedynie upoważnieni funkcjonariusze służb specjalnych (ABW, AW, SKWSWW). Na wniosek upoważnionych ustawą Szefów Służb, Prezes Instytutu na czas określony zastrzega dostęp do wskazanych dokumentów byłych organów bezpieczeństwa PRL. Zastrzeżone materiały mają status dokumentów stanowiących tajemnicę państwową oznaczonych najwyższą klauzulą „ściśle tajne”. Wykaz zastrzeżonych dokumentów i materiałów także jest tajny.

Bardzo celnie określił rolę zbioru zastrzeżonego premier Jan Olszewski w udzielonym na potrzeby niniejszej książki wywiadzie. Stwierdził:

przede wszystkim należy ujawnić całość archiwów PRL i znieść instytucję zbioru zastrzeżonego w IPN. Zbiór ten w latach minionych służył przede wszystkim do ukrywania materiałów świadczących o przestępczej działalności aparatu represji PRL.

Dopóki instytucja zbioru zastrzeżonego będzie obowiązywała, dopóty funkcjonariusze zbrodniczych organizacji będą chronieni przed pociągnięciem ich do odpowiedzialności karnej i cywilnej. (…)

FRAGMENT KSIĄŻKIKONFIDENCI, autorstwa dra Witold Bagieński – pracownika naukowego IPN, profesora doktora habilitowanego Sławomira Cenckiewicza – historyka, publicysty oraz wykładowcy WSKSiM w Toruniu, Piotra Woyciechowskiego – badacza dziejów aparatu represji PRL, publicysty, eksperta w dziedzinie służb specjalnych.

Obszerny wstęp do książki napisał Antoni Macierewicz – były opozycjonista, polityk, minister spraw wewnętrznych w rządzie Jana Olszewskiego, obecnie szef MON.

« poprzednia strona
12

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych