Lech Wałęsa przyznaje, że sam, jako prezydent, walczył o władze w Polsce. Jednak to nie przyczynek do samokrytyki. W jego ocenie działał zdaje się w dobrej wierze. Co innego PiS.
Jestem w trudnej sytuacji, bo jak pani pamięta ja też zamierzałem, zabiegałem o więcej władzy. Tylko, że ja chciałem dekrety, system prezydencki, tylko że moje pomysły przechodziły przez parlament, tylko parlament miał ograniczony czas na przepuszczenie, albo poprawienie. No to ja nie wiem, czy oni chcą ograniczyć też z jednej strony, a z drugiej pozyskać możliwości do mądrego działania, czy tylko walczą dla siebie. Ja się obawiam, że tylko dla siebie, dlatego że oni zawsze tak postępowali. Nie można odejść od trójpodziału władzy, nie można. I dlatego ktokolwiek chce tu zmieniać, to nie w taki sposób, bo można to było osiągnąć w podobny sposób, jak ja proponowałem, no ale oni idą w inną stronę
— mówił Wałęsa w Radiu Zet o zmianach w ustawie o Trybunale Konstytucyjnym.
I znów prezentuje siebie jako przywódcę rewolty przeciwko PiS-owi.
Trzeba jednak myśleć o tym, co na początku, kiedy zauważyłem to, co się dzieje, trzeba się organizować, trzeba dążyć do referendum, trzeba wykazać w referendum, że dwie trzecie, nawet więcej jest przeciwko takim rządom, no i skrócić kadencję
— uważa Wałęsa.
Na uwagę, że rządy PiS-u dopiero się zaczęły, a wybory były niedawno były prezydent traci kontakt z ziemią.
No tak, ale ten rząd działa przeciwko Polsce, przeciwko naszym zdobyczom, przeciwko wolności, przeciwko demokracji, już nie mówię, że nas ośmiesza w całym świecie. Ja się wstydzę wyjechać za granicę
— wskazuje.
Ostatnio Wałęsa uznał, że wstydzi się za prezydenta Dudę, który skrytykował III RP za brak rozliczenia komunistycznych zbrodniarzy. Dziś były prezydent wstydzi się nawet wyjechać z Polski. Ależ on biedny…
Pytany przez Monikę Olejnik, czego w jego ocenie chce Jarosław Kaczyński, Wałęsa przekonuje:
On chce być naczelnikiem, a nawet paść, ale być na Wawelu pochowanym. (…) Naczelnikiem, tak jak Piłsudski, albo przy przegraniu być pochowanym na Wawelu.
Były prezydent w swoim stylu odnosi się do niektórych planów rządu PiS-u.
Część pomysłów tu jest dobrych, dlatego że rzeczywiście wielu ludziom się żyje źle i dobrze by było gdyby ten, co ma więcej, no dał tym, co mają mniej, tylko czy to akurat czy to są dobre pomysły, czy to rzeczywiście w perspektywie czasu będzie pomagało, czy jednak szkodziło, to się okaże
— mówi o ustawie 500 złotych na dziecko Wałęsa.
Następnie przyznaje:
Także ja chciałem pół roku nic nie mówić złego na ten rząd, bo chciałem żeby zobaczyć, czy oni chcąc więcej władzy zrobią więcej, zaproponują więcej, no ale to, co wyprawiają to nie da się siedzieć cicho tylko trzeba brać się do roboty.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Lech Wałęsa przyznaje, że sam, jako prezydent, walczył o władze w Polsce. Jednak to nie przyczynek do samokrytyki. W jego ocenie działał zdaje się w dobrej wierze. Co innego PiS.
Jestem w trudnej sytuacji, bo jak pani pamięta ja też zamierzałem, zabiegałem o więcej władzy. Tylko, że ja chciałem dekrety, system prezydencki, tylko że moje pomysły przechodziły przez parlament, tylko parlament miał ograniczony czas na przepuszczenie, albo poprawienie. No to ja nie wiem, czy oni chcą ograniczyć też z jednej strony, a z drugiej pozyskać możliwości do mądrego działania, czy tylko walczą dla siebie. Ja się obawiam, że tylko dla siebie, dlatego że oni zawsze tak postępowali. Nie można odejść od trójpodziału władzy, nie można. I dlatego ktokolwiek chce tu zmieniać, to nie w taki sposób, bo można to było osiągnąć w podobny sposób, jak ja proponowałem, no ale oni idą w inną stronę
— mówił Wałęsa w Radiu Zet o zmianach w ustawie o Trybunale Konstytucyjnym.
I znów prezentuje siebie jako przywódcę rewolty przeciwko PiS-owi.
Trzeba jednak myśleć o tym, co na początku, kiedy zauważyłem to, co się dzieje, trzeba się organizować, trzeba dążyć do referendum, trzeba wykazać w referendum, że dwie trzecie, nawet więcej jest przeciwko takim rządom, no i skrócić kadencję
— uważa Wałęsa.
Na uwagę, że rządy PiS-u dopiero się zaczęły, a wybory były niedawno były prezydent traci kontakt z ziemią.
No tak, ale ten rząd działa przeciwko Polsce, przeciwko naszym zdobyczom, przeciwko wolności, przeciwko demokracji, już nie mówię, że nas ośmiesza w całym świecie. Ja się wstydzę wyjechać za granicę
— wskazuje.
Ostatnio Wałęsa uznał, że wstydzi się za prezydenta Dudę, który skrytykował III RP za brak rozliczenia komunistycznych zbrodniarzy. Dziś były prezydent wstydzi się nawet wyjechać z Polski. Ależ on biedny…
Pytany przez Monikę Olejnik, czego w jego ocenie chce Jarosław Kaczyński, Wałęsa przekonuje:
On chce być naczelnikiem, a nawet paść, ale być na Wawelu pochowanym. (…) Naczelnikiem, tak jak Piłsudski, albo przy przegraniu być pochowanym na Wawelu.
Były prezydent w swoim stylu odnosi się do niektórych planów rządu PiS-u.
Część pomysłów tu jest dobrych, dlatego że rzeczywiście wielu ludziom się żyje źle i dobrze by było gdyby ten, co ma więcej, no dał tym, co mają mniej, tylko czy to akurat czy to są dobre pomysły, czy to rzeczywiście w perspektywie czasu będzie pomagało, czy jednak szkodziło, to się okaże
— mówi o ustawie 500 złotych na dziecko Wałęsa.
Następnie przyznaje:
Także ja chciałem pół roku nic nie mówić złego na ten rząd, bo chciałem żeby zobaczyć, czy oni chcąc więcej władzy zrobią więcej, zaproponują więcej, no ale to, co wyprawiają to nie da się siedzieć cicho tylko trzeba brać się do roboty.
Strona 1 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/275956-alez-pogarda-olejnik-usiadlby-pan-przy-stole-wigilijnym-z-andrzejem-duda-walesa-tak-bo-chorzy-potrzebuja-lekarza?strona=1