Prezydent Estonii w Pałacu: Całe szczęście, że mieliśmy takiego lidera jak Lech Kaczyński! "Okazał nam solidarność - z biegiem lat docenialiśmy to coraz bardziej"

Czytaj więcej 50% taniej
Subskrybuj
Fot. M. Czutko
Fot. M. Czutko

Prezentujemy przemówienie prezydenta Estonii Ilvesa podczas konferencji poświęconej prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu.

CZYTAJ WIĘCEJ: Pałac Prezydencki. Konferencja o polityce zagranicznej Lecha Kaczyńskiego. Andrzej Duda: „W tej polityce zawierały się najlepsze europejskie wartości!” [PRZEMÓWIENIE PREZYDENTA]

Najważniejszą rzeczą jest to, że Lech Kaczyński był prawdziwym przyjacielem. Podzielaliśmy te same wartości - był człowiekiem zasad. Mając takiego kolegę w Europie, jest czymś inspirującym.

Kiedy patrzymy na to, co się wydarzyło, najbardziej trwałe z punktu widzenia Polski i Estonii jest to, że relacje między naszymi krajami stały się bardzo bliskie. Jako Minister spraw zagranicznych starałem się zacieśniać relacje z Polską, ale nie było to odzwierciedlane - Polska miała inne priorytety, wchodziła do UE. Kiedy zostałem prezydentem, powtórzyłem swój cel. (…) Staliśmy się bardzo bliskimi przyjaciółmi. Razem podzielaliśmy poglądy.

Zanim Estonia stała się niezależna, mieszkałem w Monachium i to pomagało naszym relacjom, ponieważ obaj znaliśmy z doświadczenia, że w latach 80. wiele osób na Zachodzie mówiło, by nie trząść łódką, by nie robić niczego niebezpiecznego, bo „mamy relacje z ZSRR”. Pamiętam artykuły, że Solidarność to coś złego… To samo zaczęło się pojawiać, gdy Estonia zmierzała do niepodległości - ważniejsze dla Zachodu było to, by mieć relacje z Rosją, a wolność i prawa człowieka były spychane na drugi plan. Na szczęście mieliśmy takiego lidera jak Lech Kaczyński. (…)

Dzień po zamieszkach w Estonii związanych z Rosją, Lech Kaczyński zadzwonił i powiedział: „Wyślę Ci kilka tysięcy funkcjonariuszy policji, by pomóc”. Powiedziałem, że nie trzeba, ale prezydent wysłał nam sprzęt, armatki wodne. (…) Prezydent Kaczyński okazał nam solidarność - było to coś, co z biegiem lat docenialiśmy coraz bardziej.

Po inwazji na Gruzję, prezydent Kaczyński zadzwonił do mnie i powiedział, by tam pojechać. Prezydent zorganizował samolot, zabrał mnie na pokład - jak również premiera Łotwy. (…) Co ciekawe, prezydent Kaczyński nie uzyskał od Rosjan takiego potwierdzenia ws. bezpieczeństwa lotu jak Nicolas Sarkozy.

Prezydent Kaczyński podszedł tam do Sarkozy’ego i powiedział: „powinniśmy porozmawiać”, a ten stwierdził, że można rozmawiać, ale „bez tych małych: Estonii i innych”. Wówczas prezydent Kaczyński odpowiedział: „To w ogóle się nie spotkamy”. On trzymał się zasad.

Dzięki tym zasadom można osiągnąć więcej niż liderzy, którzy patrzą tylko na wyniki słupków poparcia w dzisiejszym świecie. Jeśli ktoś zapyta mnie, jaki był najbardziej wyjątkowy moment mojego życia, to właśnie ta wyprawa do Gruzji i to niesamowite przywództwo Lecha Kaczyńskiego. Byliśmy pogubieni, a on był jedyną osobą, która zrobiła tę rzecz. To ważne i dzisiaj - gdy stoją przed nami kryzysy i widzimy niezdolność do rozwiązania problemu na Ukrainie.

Jeżeli mielibyśmy takie przywództwo jak Lecha Kaczyńskiego, to nie zajęłoby nam rok, by uznać, że rosyjskie wojska są w Donbasie. (…) Mógłbym mówić bardzo długo.

CZYTAJ TAKŻE: Marta Kaczyńska: „Słuszność idei prezydenta Lecha Kaczyńskiego została potwierdzona przez historię”

maf

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych