Prezentujemy przemówienie prezydenta Estonii Ilvesa podczas konferencji poświęconej prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu.
Najważniejszą rzeczą jest to, że Lech Kaczyński był prawdziwym przyjacielem. Podzielaliśmy te same wartości - był człowiekiem zasad. Mając takiego kolegę w Europie, jest czymś inspirującym.
Kiedy patrzymy na to, co się wydarzyło, najbardziej trwałe z punktu widzenia Polski i Estonii jest to, że relacje między naszymi krajami stały się bardzo bliskie. Jako Minister spraw zagranicznych starałem się zacieśniać relacje z Polską, ale nie było to odzwierciedlane - Polska miała inne priorytety, wchodziła do UE. Kiedy zostałem prezydentem, powtórzyłem swój cel. (…) Staliśmy się bardzo bliskimi przyjaciółmi. Razem podzielaliśmy poglądy.
Zanim Estonia stała się niezależna, mieszkałem w Monachium i to pomagało naszym relacjom, ponieważ obaj znaliśmy z doświadczenia, że w latach 80. wiele osób na Zachodzie mówiło, by nie trząść łódką, by nie robić niczego niebezpiecznego, bo „mamy relacje z ZSRR”. Pamiętam artykuły, że Solidarność to coś złego… To samo zaczęło się pojawiać, gdy Estonia zmierzała do niepodległości - ważniejsze dla Zachodu było to, by mieć relacje z Rosją, a wolność i prawa człowieka były spychane na drugi plan. Na szczęście mieliśmy takiego lidera jak Lech Kaczyński. (…)
Dzień po zamieszkach w Estonii związanych z Rosją, Lech Kaczyński zadzwonił i powiedział: „Wyślę Ci kilka tysięcy funkcjonariuszy policji, by pomóc”. Powiedziałem, że nie trzeba, ale prezydent wysłał nam sprzęt, armatki wodne. (…) Prezydent Kaczyński okazał nam solidarność - było to coś, co z biegiem lat docenialiśmy coraz bardziej.
Po inwazji na Gruzję, prezydent Kaczyński zadzwonił do mnie i powiedział, by tam pojechać. Prezydent zorganizował samolot, zabrał mnie na pokład - jak również premiera Łotwy. (…) Co ciekawe, prezydent Kaczyński nie uzyskał od Rosjan takiego potwierdzenia ws. bezpieczeństwa lotu jak Nicolas Sarkozy.
Prezydent Kaczyński podszedł tam do Sarkozy’ego i powiedział: „powinniśmy porozmawiać”, a ten stwierdził, że można rozmawiać, ale „bez tych małych: Estonii i innych”. Wówczas prezydent Kaczyński odpowiedział: „To w ogóle się nie spotkamy”. On trzymał się zasad.
Dzięki tym zasadom można osiągnąć więcej niż liderzy, którzy patrzą tylko na wyniki słupków poparcia w dzisiejszym świecie. Jeśli ktoś zapyta mnie, jaki był najbardziej wyjątkowy moment mojego życia, to właśnie ta wyprawa do Gruzji i to niesamowite przywództwo Lecha Kaczyńskiego. Byliśmy pogubieni, a on był jedyną osobą, która zrobiła tę rzecz. To ważne i dzisiaj - gdy stoją przed nami kryzysy i widzimy niezdolność do rozwiązania problemu na Ukrainie.
Jeżeli mielibyśmy takie przywództwo jak Lecha Kaczyńskiego, to nie zajęłoby nam rok, by uznać, że rosyjskie wojska są w Donbasie. (…) Mógłbym mówić bardzo długo.
maf
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/275745-prezydent-estonii-w-palacu-cale-szczescie-ze-mielismy-takiego-lidera-jak-lech-kaczynski-okazal-nam-solidarnosc-z-biegiem-lat-docenialismy-to-coraz-bardziej