Dobrze znamy sytuację, gdy inni, spoza Węgier chcą nam dyktować naszą przyszłość i nie chcemy tego więcej. Dlatego Węgry zaskarżyły obowiązkowe kwoty imigrantów do Europejskiego Trybunału, a widzę, że nie jesteśmy w tym osamotnieni. Nie cierpimy na pomieszanie ról, nie tęsknimy za pozycją europejskich potęg, wiemy, kim jesteśmy i gdzie nasze miejsce.
Wiemy, że o losach Europy decydują postanowienia europejskich potęg, również wtedy, gdy jak obecnie, chowają się pod unijnym płaszczykiem. Musimy jednak jasno powiedzieć, że osiedlanie imigrantów z nakazu Węgrom się nie podoba.
Z tego powodu zebrano w proteście przeciw kwotowemu systemowi półtora miliona podpisów. Dlatego dziękuję, że pomogliście dotrzeć z tym do wszystkich, gdyż widzicie, że tylko w jedności i solidarności możemy powstrzymać ten bezrozumny i bezprawny dyktat.
Stąd chcemy wszystkim uświadomić, że kto pragnie żyć w wolnej i bezpiecznej Europie, niech podpisze petycję przeciw kwotom, kto nie chce wzrostu zagrożenia terroryzmem, niech ją podpisze. Kto nie chce pogarszającego się bezpieczeństwa, niech podpisze. Kto odczuwa odpowiedzialność za swoje dzieci i wnuki, niech ją podpisze. Kto chce, by także następne pokolenie miało pracę, własne europejskie i węgierskie życie, niech ją podpisze i innych do tego namówi.
Pamiętajcie też o tym, jakim osądom poddano nas za węgierską ustawę o mediach. A dziś w związku ze sprawą imigrantów na Zachodzie otwiera się na naszych oczach sterowana medialna rzeczywistość. Nigdy bym nie przypuszczał, że kiedyś przyjdzie mi tu stanąć i powiedzieć, że wolność myśli, słowa i prasy na Węgrzech jest bardziej kolorowa, szersza i głębsza niż na zachód od nas. Drodzy moi Przyjaciele!
Europa w swoich korzeniach to koegzystencja chrześcijańskich, wolnych i niepodległych narodów, to wspólnota życia oparta na wspólnych wartościach, na wspólnej historii, na geograficznej, geopolitycznej współzależności. Mamy wspólne idee, jak wolność i odpowiedzialność, konkurencyjność na zasadach fair play, honor i szacunek, duma i pokora, sprawiedliwość i miłosierdzie.
W ten sposób wypełniłem zadanie Józsiego Szájera [europosła, jednego z twórców węgierskiej Konstytucji], gdyż zdołałem powiedzieć kilka pozytywów na temat Unii Europejskiej. Przyjaciele moi, jest zasada, że tylko wtedy możesz przetrwać, jeśli się odnowisz. Dziś zaś Europa woła o odnowę, europejskie narody tylko wspólnie mogą tego dokonać. My jesteśmy gotowi. Jeśli wielcy zdecydują się, jeśli i inni się zgłoszą, my, Węgrzy, nie będziemy wlec się na końcu ogona. Tak, lecz cóż znaczy odnowić się? Podstawowa zasada mówi, że jakich rozmiarów jest problem, przynajmniej tak głęboka powinna być odnowa. Dziś to oznacza tyle, że musimy zamknąć pewien okres i musimy spróbować otworzyć nowy. Dwadzieścia pięć ostatnich lat naszego życia to był w Europie wielki okres liberalizmu.
Miał on piękne etapy, dobre owoce, miał swe wielkie chwile i doniosłe postaci, możemy się cieszyć, że dane nam było poznać je osobiście. Na dzisiaj jednak polityka liberalna straciła swą siłę przyciągania, ponosi porażkę za porażką, brak jej tchu, wyczerpała się. Przyczyny tego są tu mniej ważne, ważny jest rezultat.
Już niczego nie możemy się po niej spodziewać, niczego, co potrzebne Europejczykom. Polityka liberalna nie wie, co począć z problemami gospodarczymi, jest bezradna wobec kryzysu demograficznego, nie jest zdolna obronić ludzi przed wewnętrznymi i zewnętrznymi zagrożeniami, ani przed przybyszami, ani przed terroryzmem, ani przed przestępczością.
Stała się skostniała i obsesyjna, wszędzie węszy wrogów, wścieka się, gdy jej dogmaty poddawane są w wątpliwość, jest rozdrażniona, gdy słyszy o nowych ideach i agresywna, jeśli ktoś przeciw niej powołuje się na opinie ludzi. Utraciła kontakt z rzeczywistością, zamiast debaty ograniczać chce dyskurs publiczny, dlatego rozwinęła listę tablic z zakazami politycznej poprawności i zasadami kodeksu drogowego.
Mam nadzieję, że nie wchodzę tu w merytoryczny spór z moim przyjacielem Józsefem Szájerem, stwierdzam tylko tyle, że doszliśmy do tego, iż polityka liberalna obróciła się przeciw wolności, sprzeciwia się wolności myśli, słowa i prasy, dlatego musiała się zwrócić przeciw ludziom i demokracji.
Z liberalnej kiedyś demokracji zrodził się niedemokratyczny liberalizm. Papier to wytrzyma, ale ludzie nie. Coraz bardziej skomplikowane przepisy pętają Europę, gaszą wolnego europejskiego ducha i rozsądnego, twórczego europejskiego człowieka. Takie jest wyjaśnienie, taka przyczyna tego, że kontynent stracił swe podstawowe, życiowe instynkty. My zaś proponujemy powrót do Europy demokracji. Zamiast słabej Europy dzisiejszych przywódców powróćmy do silnej Europy ludzi. Następny okres Europy albo będzie demokratyczny, albo nie będzie go wcale.
Unia Europejska również potrzebuje nowych zasad. Starania Brytyjczyków, by na nowo przedyskutować warunki swego członkostwa, nie są przypadkowe. Czas przeminął, żyjemy w innym świecie. Dwadzieścia osiem krajów nie jest w stanie współpracować według tych samych zasad, co sześć krajów.
Nie to jest więc zadaniem, Drodzy Przyjaciele, by kilka rzeczy robić w sposób bardziej sprawny lub by działać po prostu więcej. Należę do tych, którzy pragną, byśmy kolejne tysiąc lat mogli jako Węgrzy przeżyć w chrześcijańskiej Europie. W tym celu zaś, niezależnie od tego, jak bardzo to boli niektórych polityków w Brukseli, trzeba zamknąć pewien okres, zarówno w sensie politycznym, jak i duchowym, intelektualnym.
Budapeszt 13 grudnia 2015
tł. HPA
Zachęcamy do kupna świątecznego wydania „wSieci” w wersji elektronicznej!
E - wydanie tygodnika - to wygodna forma czytania bez wychodzenia z domu, na monitorze własnego komputera. Dostępne są zarówno wydania aktualne jak i archiwalne.
Szczegóły na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html. Zapraszamy do czytania!
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Dobrze znamy sytuację, gdy inni, spoza Węgier chcą nam dyktować naszą przyszłość i nie chcemy tego więcej. Dlatego Węgry zaskarżyły obowiązkowe kwoty imigrantów do Europejskiego Trybunału, a widzę, że nie jesteśmy w tym osamotnieni. Nie cierpimy na pomieszanie ról, nie tęsknimy za pozycją europejskich potęg, wiemy, kim jesteśmy i gdzie nasze miejsce.
Wiemy, że o losach Europy decydują postanowienia europejskich potęg, również wtedy, gdy jak obecnie, chowają się pod unijnym płaszczykiem. Musimy jednak jasno powiedzieć, że osiedlanie imigrantów z nakazu Węgrom się nie podoba.
Z tego powodu zebrano w proteście przeciw kwotowemu systemowi półtora miliona podpisów. Dlatego dziękuję, że pomogliście dotrzeć z tym do wszystkich, gdyż widzicie, że tylko w jedności i solidarności możemy powstrzymać ten bezrozumny i bezprawny dyktat.
Stąd chcemy wszystkim uświadomić, że kto pragnie żyć w wolnej i bezpiecznej Europie, niech podpisze petycję przeciw kwotom, kto nie chce wzrostu zagrożenia terroryzmem, niech ją podpisze. Kto nie chce pogarszającego się bezpieczeństwa, niech podpisze. Kto odczuwa odpowiedzialność za swoje dzieci i wnuki, niech ją podpisze. Kto chce, by także następne pokolenie miało pracę, własne europejskie i węgierskie życie, niech ją podpisze i innych do tego namówi.
Pamiętajcie też o tym, jakim osądom poddano nas za węgierską ustawę o mediach. A dziś w związku ze sprawą imigrantów na Zachodzie otwiera się na naszych oczach sterowana medialna rzeczywistość. Nigdy bym nie przypuszczał, że kiedyś przyjdzie mi tu stanąć i powiedzieć, że wolność myśli, słowa i prasy na Węgrzech jest bardziej kolorowa, szersza i głębsza niż na zachód od nas. Drodzy moi Przyjaciele!
Europa w swoich korzeniach to koegzystencja chrześcijańskich, wolnych i niepodległych narodów, to wspólnota życia oparta na wspólnych wartościach, na wspólnej historii, na geograficznej, geopolitycznej współzależności. Mamy wspólne idee, jak wolność i odpowiedzialność, konkurencyjność na zasadach fair play, honor i szacunek, duma i pokora, sprawiedliwość i miłosierdzie.
W ten sposób wypełniłem zadanie Józsiego Szájera [europosła, jednego z twórców węgierskiej Konstytucji], gdyż zdołałem powiedzieć kilka pozytywów na temat Unii Europejskiej. Przyjaciele moi, jest zasada, że tylko wtedy możesz przetrwać, jeśli się odnowisz. Dziś zaś Europa woła o odnowę, europejskie narody tylko wspólnie mogą tego dokonać. My jesteśmy gotowi. Jeśli wielcy zdecydują się, jeśli i inni się zgłoszą, my, Węgrzy, nie będziemy wlec się na końcu ogona. Tak, lecz cóż znaczy odnowić się? Podstawowa zasada mówi, że jakich rozmiarów jest problem, przynajmniej tak głęboka powinna być odnowa. Dziś to oznacza tyle, że musimy zamknąć pewien okres i musimy spróbować otworzyć nowy. Dwadzieścia pięć ostatnich lat naszego życia to był w Europie wielki okres liberalizmu.
Miał on piękne etapy, dobre owoce, miał swe wielkie chwile i doniosłe postaci, możemy się cieszyć, że dane nam było poznać je osobiście. Na dzisiaj jednak polityka liberalna straciła swą siłę przyciągania, ponosi porażkę za porażką, brak jej tchu, wyczerpała się. Przyczyny tego są tu mniej ważne, ważny jest rezultat.
Już niczego nie możemy się po niej spodziewać, niczego, co potrzebne Europejczykom. Polityka liberalna nie wie, co począć z problemami gospodarczymi, jest bezradna wobec kryzysu demograficznego, nie jest zdolna obronić ludzi przed wewnętrznymi i zewnętrznymi zagrożeniami, ani przed przybyszami, ani przed terroryzmem, ani przed przestępczością.
Stała się skostniała i obsesyjna, wszędzie węszy wrogów, wścieka się, gdy jej dogmaty poddawane są w wątpliwość, jest rozdrażniona, gdy słyszy o nowych ideach i agresywna, jeśli ktoś przeciw niej powołuje się na opinie ludzi. Utraciła kontakt z rzeczywistością, zamiast debaty ograniczać chce dyskurs publiczny, dlatego rozwinęła listę tablic z zakazami politycznej poprawności i zasadami kodeksu drogowego.
Mam nadzieję, że nie wchodzę tu w merytoryczny spór z moim przyjacielem Józsefem Szájerem, stwierdzam tylko tyle, że doszliśmy do tego, iż polityka liberalna obróciła się przeciw wolności, sprzeciwia się wolności myśli, słowa i prasy, dlatego musiała się zwrócić przeciw ludziom i demokracji.
Z liberalnej kiedyś demokracji zrodził się niedemokratyczny liberalizm. Papier to wytrzyma, ale ludzie nie. Coraz bardziej skomplikowane przepisy pętają Europę, gaszą wolnego europejskiego ducha i rozsądnego, twórczego europejskiego człowieka. Takie jest wyjaśnienie, taka przyczyna tego, że kontynent stracił swe podstawowe, życiowe instynkty. My zaś proponujemy powrót do Europy demokracji. Zamiast słabej Europy dzisiejszych przywódców powróćmy do silnej Europy ludzi. Następny okres Europy albo będzie demokratyczny, albo nie będzie go wcale.
Unia Europejska również potrzebuje nowych zasad. Starania Brytyjczyków, by na nowo przedyskutować warunki swego członkostwa, nie są przypadkowe. Czas przeminął, żyjemy w innym świecie. Dwadzieścia osiem krajów nie jest w stanie współpracować według tych samych zasad, co sześć krajów.
Nie to jest więc zadaniem, Drodzy Przyjaciele, by kilka rzeczy robić w sposób bardziej sprawny lub by działać po prostu więcej. Należę do tych, którzy pragną, byśmy kolejne tysiąc lat mogli jako Węgrzy przeżyć w chrześcijańskiej Europie. W tym celu zaś, niezależnie od tego, jak bardzo to boli niektórych polityków w Brukseli, trzeba zamknąć pewien okres, zarówno w sensie politycznym, jak i duchowym, intelektualnym.
Budapeszt 13 grudnia 2015
tł. HPA
Zachęcamy do kupna świątecznego wydania „wSieci” w wersji elektronicznej!
E - wydanie tygodnika - to wygodna forma czytania bez wychodzenia z domu, na monitorze własnego komputera. Dostępne są zarówno wydania aktualne jak i archiwalne.
Szczegóły na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html. Zapraszamy do czytania!
Strona 4 z 4
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/275713-nasz-kontynent-jest-chory-dlatego-trzeba-zamknac-pewien-okres-w-zyciu-europy-przemowienie-viktora-orbana-na-kongresie-fidesz-cz-2?strona=4