Niemiecki sąd nie chce się zająć polską skargą na Gazociąg Północny! Chmal: Berlin walczy o swoje interesy, lekceważą wspólną politykę europejską. NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/EPA
Fot. PAP/EPA

wPolityce.pl: Sąd w Hamburgu odrzucił skargę polskich portów dotyczącą budowy Gazociągu Północnego. Chodzi o budowę gazociągu, który obecnie blokuje możliwość rozwoju polskich portów. Polska strona domagała się zmian tak, by do portów mogły wpływać większe statki. Jak oceniać decyzję sądu niemieckiego?

Tomach Chmal, ekspert ds. energetycznych: Ta decyzja tworzy oczywiście niedobrą sytuację dla polskich portów. Wydaje się, że obecnie należy się skupić na rozmowach politycznych w tej sprawie, zarówno na poziomie bilateralnym, jak i europejskim. Trzeba rozmawiać o Gazociągu Północnym i sytuacji polskich portów. Droga sądowa to jedna z dostępnych metod działania. Rozmów politycznych nikt nie blokuje. Szczególnie, że na poziomie Brukseli cały czas dyskusja nad tym projektem trwa.

Pamiętam deklaracje na temat przesunięcia Gazociągu Północnego, jakie złożyć miała Angela Merkel Donaldowi Tuskowi. Sąd uznał, że deklaracje polityczne nie są wiążące. Czy Polska nie popełniła tej sprawie błędów?

Sąd bierze pod uwagę przede wszystkim okoliczności prawne, a nie polityczne. To jest inna sfera dyskusji. To oznacza, że sprawa, o której mówimy, nie jest jeszcze zamknięta. Niestety jednak widać, że Niemcy sobie lekceważą wspólną politykę europejską. To, że Rosjanom zależy na Gazociągu, jest oczywiste. Natomiast Niemcy grają jednak w tę grę. Chcą być hubem gazowym, centrum dystrybucji gazu dla całej Europy. Oni chcą mieć ogromne ilości gazu i prowadzić swoją grę w tym zakresie. Sprawa Gazociągu Północnego to jest ich własna polityka i walka o ich interesy. Nie wydaje się jednak, by było to zgodne z interesami innych państw członkowskich. Na pewno nie ma to nic wspólnego z unijną solidarnością. Kraje Bałtyckie i Grupa Wyszehradzka protestowały od dawna przeciwko tej budowie.

Co zatem Polska powinna obecnie robić?

To, co robimy. Trzeba protestować i pokazywać ryzyko związane z tym projektem. Trzeba pokazywać, że jest grupa państw oceniających podobnie ten projekt. Sądzę, że warto szukać wsparcia wśród tych krajów UE, które mają inną niż Niemcy wizję Unii, jak Wielka Brytania. Trzeba sięgać po wszystkie możliwe sposoby pokazywania zagrożenia, płynącego z tego gazociągu.

Wspomniał Pan o braku solidarności, jaką widać w Niemczech. Co to oznacza w perspektywie zapowiedzianej już budowy drugiej nitki Gazociągu Północnego? Klamka zapadła czy jest szansa na zmianę decyzji?

Sądzę, że jeszcze klamka nie zapadła, jednak widać bardzo silną determinację strony rosyjskiej w tej sprawie. Widać również przyjazny stosunek po stronie niemieckiej. Przy słabości pozostałej części Europy można sądzić, że ta sprawa skończy się podobnie, jak z pierwszą nitką. Sądzę, że na skutek silnego parcia do realizacji tego projektu, wykluczania projektów alternatywnych, jak Nabucco, czy South Stream, cała energia dyplomatyczna, prawna i polityczna będzie się skupiała na tej budowie. Już wkrótce usłyszymy zapewne, że ten projekt jest bardzo ważny, potrzebny i w interesie wszystkich. Będziemy widzieć próbę wmontowania tego projektu w architekturę bezpieczeństwa UE. Obawiam się zatem, że ten projekt również powstanie.

Ciąg dalszy na następnej stronie.

12
następna strona »

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych