Od czasu ataku na redakcję Charlie Hebdo zrobiło się modne pisanie o sobie „Jestem coś tam coś tam”. Jest to kolejna, okazjonalna mutacja słynnego „Ich bin ein Berliner” („jestem berlińczykiem”) J.F. Kennedy’ego.
Ostatnio furorę robi w internecie „selfie” z podpisem – jestem JESTEM CZŁOWIEKIEM GORSZEGO SORTU. Specjalnie przesłuchałem raz jeszcze wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS określił tak ludzi kolaborujących z wrogami Polski. Paradowanie z ww. kartką jest albo przyznaniem się do „targowickich” ciągotek i resortowego zaprzaństwa. Albo – co też nie przynosi chluby – do braku umiejętności słuchania ze zrozumieniem. W tym drugim przypadku prościej i krócej byłoby napisać po prostu: JESTEM IDIOTĄ – i po sprawie…
A teraz na poważnie: rozumiem plarformerskich, resortowych i lewackich graczy; chwytają się kolejnych brzytew, aby tylko wrócić do koryta. Rozumiem też „piarowskie” odwracanie kota ogonem, które z patrioty robi faszystę, a z komucha, sprzedajnego polityka czy bankstera – zatroskanego o demokrację Polski obywatela.
Ale dziwię się, że aż tyle normalnych dziewcząt i chłopców daje się na takie grepsy podejść… Jest jakaś granica obciachu, na którą nawet Forrest Gump (IQ70) nie dałby się nabrać. Poszperajcie dzieci w Wikipedii, poczytajcie trochę o najnowszej historii na blogach, wejdźcie na kształcące filmiki na YT, zróbcie tak modny ostatnio research w temacie wcześniejszych „osiągnięć” aktualnej opozycji… I nie pozwólcie plasować się gdzieś pomiędzy szympansem a owczarkiem nizinnym (bo delfin – to już jest znacznie wyższy poziom)…
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Od czasu ataku na redakcję Charlie Hebdo zrobiło się modne pisanie o sobie „Jestem coś tam coś tam”. Jest to kolejna, okazjonalna mutacja słynnego „Ich bin ein Berliner” („jestem berlińczykiem”) J.F. Kennedy’ego.
Ostatnio furorę robi w internecie „selfie” z podpisem – jestem JESTEM CZŁOWIEKIEM GORSZEGO SORTU. Specjalnie przesłuchałem raz jeszcze wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS określił tak ludzi kolaborujących z wrogami Polski. Paradowanie z ww. kartką jest albo przyznaniem się do „targowickich” ciągotek i resortowego zaprzaństwa. Albo – co też nie przynosi chluby – do braku umiejętności słuchania ze zrozumieniem. W tym drugim przypadku prościej i krócej byłoby napisać po prostu: JESTEM IDIOTĄ – i po sprawie…
A teraz na poważnie: rozumiem plarformerskich, resortowych i lewackich graczy; chwytają się kolejnych brzytew, aby tylko wrócić do koryta. Rozumiem też „piarowskie” odwracanie kota ogonem, które z patrioty robi faszystę, a z komucha, sprzedajnego polityka czy bankstera – zatroskanego o demokrację Polski obywatela.
Ale dziwię się, że aż tyle normalnych dziewcząt i chłopców daje się na takie grepsy podejść… Jest jakaś granica obciachu, na którą nawet Forrest Gump (IQ70) nie dałby się nabrać. Poszperajcie dzieci w Wikipedii, poczytajcie trochę o najnowszej historii na blogach, wejdźcie na kształcące filmiki na YT, zróbcie tak modny ostatnio research w temacie wcześniejszych „osiągnięć” aktualnej opozycji… I nie pozwólcie plasować się gdzieś pomiędzy szympansem a owczarkiem nizinnym (bo delfin – to już jest znacznie wyższy poziom)…
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/275083-ludzie-gorszego-sortu-a-moze-resortu-platformerscy-gracze-chwytaja-sie-kolejnych-brzytew-aby-tylko-wrocic-do-koryta