Ryszard Petru walczy już tylko z sobą o najbardziej czerstwy suchar oraz ekonomiczną politgramotę jeszcze toporniejszą od tych Leszka Balcerowicza.
Rząd PiS funkcjonuje 25 dni. Ale jest tak przedstawiany, jakby rządził co najmniej rok, a może i cztery lata. Przede wszystkim jest tak przedstawiany przez opozycję. Chce ona wdrukować społeczeństwu, że rząd Beaty Szydło jest już stary i zużyty, a sama opozycja zmęczona jego rządzeniem, więc i Polacy powinni być zmęczeni. To naprawdę tak wygląda: 25-dniowy gabinet jest przedstawiany jako weteran i stary wiarus. I nieustannie rozliczany z tego, że nie wdrożył wszystkich obietnic wyborczych. Dlatego pojawił się nawet pomysł rozpisania nowych wyborów, i to wcale nie był głupi żart. Zamysł jest prosty: zatrzeć w pamięci Polaków ośmioletnie rządy PO i wszystkie ich negatywne skutki oraz przykre wrażenia.
Choć na pierwszy rzut oka może się to wydawać idiotyczne, PO pomaga to, że przez osiem lat swoich rządów (wraz z własną medialną armadą, która nadal płynie pod banderą PO, a teraz jeszcze pod banderką Nowoczesnej) atakowała partię Jarosława Kaczyńskiego, jakby to ona była u władzy. W mediach mainstreamu oraz wypowiedziach osób wtedy rządzących odbywała się jedna wielka nawalanka w PiS. Jako tych, którzy za wszystko odpowiadają, przede wszystkim zaś za rządzenie Tuska i Kopacz. Kiedy 16 listopada 2015 r. powstał rząd PiS, już tego samego dnia zaczął być rozliczany z ostatnich lat rządzenia PO. Oraz dodatkowo z własnych obietnic.
Przez ostatnie osiem lat było takie stopniowanie: wolno, wolniej, rząd PO. Niektórych to irytowało, ale generalnie nikt nie oczekiwał po rządach Donalda Tuska i Ewy Kopacz, że będą coś szybko i konsekwentnie robić. A ekipa Beaty Szydło natychmiast ruszyła do pracy i przez 25 dni zrobiła wrażenie, jakby te trzy i pół tygodnia to były jakieś dwa lata rządów PO. A takie tempo wpływa na poczucie czasu i przekonanie, że nowa ekipa musi być u władzy już całkiem długo. Sprzyjają temu dwie kampanie wyborcze w 2015 r., które sprawiły, że przeciętni Polacy mieli o wiele częściej do czynienia z polityką niż zwykle. W dodatku te kampanie były bardzo intensywne. A ponieważ obie wygrało PiS, to zwycięzcy zostali utożsamieni z polityką i generalnie rządzeniem (przynajmniej od czasu kampanii prezydenckiej), choć byli w opozycji. Mamy tu zresztą dwie sprzeczne strategie obecnej opozycji i jej mediów. Po pierwsze, właśnie wmawianie, że PiS długo rządzi, a po drugie, że jest chaos, bo wszystko bardzo szybko biegnie, a wręcz za szybko. Czyli jest wolno i szybko oraz długo i krótko - wszystko w zależności od zapotrzebowania. I zawsze jest źle, niezależnie od tego, co i w jakim tempie zrobiliby rząd Beaty Szydło oraz prezydent Andrzej Duda.
Cd na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Ryszard Petru walczy już tylko z sobą o najbardziej czerstwy suchar oraz ekonomiczną politgramotę jeszcze toporniejszą od tych Leszka Balcerowicza.
Rząd PiS funkcjonuje 25 dni. Ale jest tak przedstawiany, jakby rządził co najmniej rok, a może i cztery lata. Przede wszystkim jest tak przedstawiany przez opozycję. Chce ona wdrukować społeczeństwu, że rząd Beaty Szydło jest już stary i zużyty, a sama opozycja zmęczona jego rządzeniem, więc i Polacy powinni być zmęczeni. To naprawdę tak wygląda: 25-dniowy gabinet jest przedstawiany jako weteran i stary wiarus. I nieustannie rozliczany z tego, że nie wdrożył wszystkich obietnic wyborczych. Dlatego pojawił się nawet pomysł rozpisania nowych wyborów, i to wcale nie był głupi żart. Zamysł jest prosty: zatrzeć w pamięci Polaków ośmioletnie rządy PO i wszystkie ich negatywne skutki oraz przykre wrażenia.
Choć na pierwszy rzut oka może się to wydawać idiotyczne, PO pomaga to, że przez osiem lat swoich rządów (wraz z własną medialną armadą, która nadal płynie pod banderą PO, a teraz jeszcze pod banderką Nowoczesnej) atakowała partię Jarosława Kaczyńskiego, jakby to ona była u władzy. W mediach mainstreamu oraz wypowiedziach osób wtedy rządzących odbywała się jedna wielka nawalanka w PiS. Jako tych, którzy za wszystko odpowiadają, przede wszystkim zaś za rządzenie Tuska i Kopacz. Kiedy 16 listopada 2015 r. powstał rząd PiS, już tego samego dnia zaczął być rozliczany z ostatnich lat rządzenia PO. Oraz dodatkowo z własnych obietnic.
Przez ostatnie osiem lat było takie stopniowanie: wolno, wolniej, rząd PO. Niektórych to irytowało, ale generalnie nikt nie oczekiwał po rządach Donalda Tuska i Ewy Kopacz, że będą coś szybko i konsekwentnie robić. A ekipa Beaty Szydło natychmiast ruszyła do pracy i przez 25 dni zrobiła wrażenie, jakby te trzy i pół tygodnia to były jakieś dwa lata rządów PO. A takie tempo wpływa na poczucie czasu i przekonanie, że nowa ekipa musi być u władzy już całkiem długo. Sprzyjają temu dwie kampanie wyborcze w 2015 r., które sprawiły, że przeciętni Polacy mieli o wiele częściej do czynienia z polityką niż zwykle. W dodatku te kampanie były bardzo intensywne. A ponieważ obie wygrało PiS, to zwycięzcy zostali utożsamieni z polityką i generalnie rządzeniem (przynajmniej od czasu kampanii prezydenckiej), choć byli w opozycji. Mamy tu zresztą dwie sprzeczne strategie obecnej opozycji i jej mediów. Po pierwsze, właśnie wmawianie, że PiS długo rządzi, a po drugie, że jest chaos, bo wszystko bardzo szybko biegnie, a wręcz za szybko. Czyli jest wolno i szybko oraz długo i krótko - wszystko w zależności od zapotrzebowania. I zawsze jest źle, niezależnie od tego, co i w jakim tempie zrobiliby rząd Beaty Szydło oraz prezydent Andrzej Duda.
Cd na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/274703-tacy-ludzie-jak-zalegendowana-legenda-henryka-krzywonos-wmawiaja-polakom-ze-pis-rzadzi-nie-25-dni-lecz-kilka-lat?strona=1
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.