Najdziwniejsza sprawa z czasów Tuska! Prokurator żąda 13 lat więzienia dla Brunona Kwietnia. Obrona: "To nielegalna gra ABW"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Jacek Bednarczyk
fot. PAP/Jacek Bednarczyk

Zdaniem prokuratora intensyfikacja działań Brunona Kwietnia nastąpiła w drugiej połowie 2011 oraz na przełomie 2011 i 2012 roku. Oskarżony nakręcił wtedy film z okolic Sejmu, kupił zapalarki, lonty i zapalniki radiowe, nawiązał kontakty w celu zakupu transportera opancerzonego, kontynuował wykłady na Uniwersytecie Rolniczym.

W styczniu zgłosił się do niego na uczelnię funkcjonariusz ABW, przestrzegając przed możliwością nielegalnego wykorzystania wiedzy.

Brunon Kwiecień w dalszym ciągu poszukiwał sojuszników - liczył się z tym, że może być inwigilowany, cechował się chorobliwą czujnością, mimo to dalej szukał możliwości realizacji swojego planu

— powiedział prokurator.

Na tym skończył jawną część wystąpienia. O pozostałych okolicznościach mówił w części niejawnej. Część niejawna dotyczy pięciu świadków incognito, wśród których byli agenci ABW.

We wnioskach końcowych, podanych na ponownie jawnej części rozprawy, i dotyczących kary łącznej 13 więzienia dla Brunona Kwietnia, prokurator podkreślał, że „Kwiecień doskonale zdawał sobie sprawę z tego, co chce zrobić, i na żadnym etapie nie wycofał się ze swoich planów”.

Jak mówił prokurator…

oskarżony nie nabył pojazdu typu skot, ale dokonał rozpoznania rynku, gdzie można go kupić, i miał on być kupiony w ostatniej chwili, podobnie jak saletra amonowa. Taki pojazd wypełniony 4 tonami materiałów wybuchowych dokonałby znacznych strat. Dopiero po zatrzymaniu Brunona Kwietnia rozpoczęto poprawę bezpieczeństwa pomieszczeń sejmowych - co sam oskarżony wskazał jako okoliczność łagodzącą.

Czytaj dalej na następnej stronie ===>

« poprzednia strona
123
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych