Chcielibyście zasnąć i obudzić się za cztery lata, kiedy już będzie po bólu? Po awanturach, rewolucjach, łamaniu demokracji kołem i nabijaniu państwa na pal. Wielu by tak chciało. Ale takiej opcji nie ma. Nikt nie da nam wolności w prezencie
— pisze na łamach lewicowej „Polityki” Jacek Żakowski.
Publicysta wzywając do wspomnianej walki o „wolność”, przekonuje, że to oddolne inicjatywy obywatelskie mogą uchronić demokrację przed nową władzą (której symbolem jest czarny glan, zgniatający skórkę od banana na okładce pisma).
Wyznawcy pastwa PiS mają teraz labę. Mogą tylko czekać, aż nowa władza wprowadzi nowe porządki. Zwolennicy nie-PiS są w gorszej sytuacji. By Polska była taka, jakiej oczekują, muszą się zabrać do roboty. Oczywiście mogą też nic - jak zwykle - nie robić. Mogą się kręcić wokół swoich spraw i czekać, aż sytuacja się zmieni. Ale już się bez nich nie zmieni
— czytamy.
Żakowski swoją ideę walki o wolność (którą zabiera dziś PiS - jeśli państwo nie nadążają za tokiem rozumowania pana redaktora) wytacza z historycznych analogii: powstań niepodległościowych, Solidarności, a nawet legionów Piłsudskiego.
Może to nie było takie złe, że większość Polaków nie rwała się do walki o wolność. Bo przez 200 lat szansa na sukces była bardzo wątpliwa. Dobrze się stało, ze kiedy garstka konspirowała, cierpiała i ginęła, ogół skupił się na banalnej egzystencji i trwaniu. Inaczej przez dwa wieki niewoli zrobilibyśmy z Polski jeszcze większą ruinę. A może byśmy się całkiem wytrzebili, jak kiedyś Prusowie i Jaćwingowie
— pisze Żakowski.
I dodaje, zwracając się z bezpośrednim apelem do czytelników.
Przepraszam, że teraz będę nieprzyjemny. To miło, że państwo doczytaliście aż do tego momentu. Domyślam się, że skoro czytacie „Politykę”, a nie „Gazetę Polską”, to raczej nie jesteście szczęśliwi z powodu wyniku wyborów - raczej byście nie chcieli, żeby PiS udał się skok na Trybunał i żeby Jarosław Kaczyński został na wiele lat niekoronowanym cesarzem którejś tam RP. Ale, jeżeli mam rację, to właściwie dlaczego pani czy pana nie było w środę pod Sejmem i w czwartek pod Trybunałem? Byliście zajęci? Siedzieliście w pracy? Opiekowaliście się dziećmi? 30 mln polskich obywateli miało akurat coś strasznie pilnego i ważnego?
— dopytuje.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Chcielibyście zasnąć i obudzić się za cztery lata, kiedy już będzie po bólu? Po awanturach, rewolucjach, łamaniu demokracji kołem i nabijaniu państwa na pal. Wielu by tak chciało. Ale takiej opcji nie ma. Nikt nie da nam wolności w prezencie
— pisze na łamach lewicowej „Polityki” Jacek Żakowski.
Publicysta wzywając do wspomnianej walki o „wolność”, przekonuje, że to oddolne inicjatywy obywatelskie mogą uchronić demokrację przed nową władzą (której symbolem jest czarny glan, zgniatający skórkę od banana na okładce pisma).
Wyznawcy pastwa PiS mają teraz labę. Mogą tylko czekać, aż nowa władza wprowadzi nowe porządki. Zwolennicy nie-PiS są w gorszej sytuacji. By Polska była taka, jakiej oczekują, muszą się zabrać do roboty. Oczywiście mogą też nic - jak zwykle - nie robić. Mogą się kręcić wokół swoich spraw i czekać, aż sytuacja się zmieni. Ale już się bez nich nie zmieni
— czytamy.
Żakowski swoją ideę walki o wolność (którą zabiera dziś PiS - jeśli państwo nie nadążają za tokiem rozumowania pana redaktora) wytacza z historycznych analogii: powstań niepodległościowych, Solidarności, a nawet legionów Piłsudskiego.
Może to nie było takie złe, że większość Polaków nie rwała się do walki o wolność. Bo przez 200 lat szansa na sukces była bardzo wątpliwa. Dobrze się stało, ze kiedy garstka konspirowała, cierpiała i ginęła, ogół skupił się na banalnej egzystencji i trwaniu. Inaczej przez dwa wieki niewoli zrobilibyśmy z Polski jeszcze większą ruinę. A może byśmy się całkiem wytrzebili, jak kiedyś Prusowie i Jaćwingowie
— pisze Żakowski.
I dodaje, zwracając się z bezpośrednim apelem do czytelników.
Przepraszam, że teraz będę nieprzyjemny. To miło, że państwo doczytaliście aż do tego momentu. Domyślam się, że skoro czytacie „Politykę”, a nie „Gazetę Polską”, to raczej nie jesteście szczęśliwi z powodu wyniku wyborów - raczej byście nie chcieli, żeby PiS udał się skok na Trybunał i żeby Jarosław Kaczyński został na wiele lat niekoronowanym cesarzem którejś tam RP. Ale, jeżeli mam rację, to właściwie dlaczego pani czy pana nie było w środę pod Sejmem i w czwartek pod Trybunałem? Byliście zajęci? Siedzieliście w pracy? Opiekowaliście się dziećmi? 30 mln polskich obywateli miało akurat coś strasznie pilnego i ważnego?
— dopytuje.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/274493-zakowski-wzywa-czytelnikow-polityki-do-walki-o-wolnosc-chcielibyscie-zasnac-i-obudzic-sie-za-cztery-lata-kiedy-juz-bedzie-po-bolu-od-was-zalezy-ile-to-bedzie-trwalo-moze-nie-jedna-a-dwie-albo-piec-kadencji
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.