Po 8 latach zawłaszczenia państwa przez Platformę, "elity" III RP mogłyby być bardziej stonowane. Sukces rządu PiS zależy jednak od spełnienia obietnic, a nie sporu o Trybunał

Rys. Andrzej Krauze/wSieci
Rys. Andrzej Krauze/wSieci

Książki by nie wystarczyło, by opisać swoisty układ zamknięty i szereg mniejszych układów, na jakich został zbudowany system Tuska i całej Platformy. Sieć powiązań rozciągała się przez media (publiczne i prywatne), przez wszystkie instytucje państwowe (włącznie z NBP, co widać było choćby na taśmach), aż po podporządkowane samorządy, wymiar sprawiedliwości, służby specjalne i biznesmenów. Każdy najmniejszy wyłom w systemie był niemal natychmiastowy pacyfikowany (vide „Uważam Rze” i śmietnikowe spotkania z Grasiem), a Andrzej Duda walcząc o zwycięstwo w wyborach, musiał stworzyć swoiste by-passy, by dotrzeć do wyborców.

I w momencie, gdy po ośmiu latach akceptowania i autoryzowania tego stanu rzeczy przez lwią część establishmentu, autorytetów prawniczych i moralnych, podnosi się krzyk, bo nowa władza próbuje odbić choć kawałek tortu. Stąd próby wywoływania niemal ulicznych rewolucji i atmosfery niepokoju, w którym tłumy protestowałyby przeciwko dopiero co wybranej władzy.

Wielu publicystów wskazywało, że ta taktyka jest nieskuteczna, ponieważ - po pierwsze spiralę histerii nakręcono za wcześnie, gdy jeszcze nie wygasły nadzieje co do nowego rządu, a po drugie - co ważniejsze - sukces PiS nie jest dziś uzależniony od takiej czy innej batalii, którą żyje medialna warszawka, ale spełnienia obietnic wyborczych.

Rząd Beaty Szydło i cała ekipa Zjednoczonej Prawicy odpowie przed obywatelami - proces ten rozpocznie się zapewne za kilka, kilkanaście miesięcy - za konkretne projekty: 500 złotych na dziecko, wieku emerytalnego, kwoty wolnej od podatku, reformy służby zdrowia, edukacji, walki z korupcją, etc. Jeśli na tych konkretnych polach działania tzw. „zwykli wyborcy” zobaczą zmiany, to guzik ich będzie obchodzić histeria mainstreamowych autorytetów i protestującej garstki sympatyków Platformy.

Wszystko to jest na swój sposób pocieszające, ponieważ pokazuje, jak bardzo zmalały wpływy czołowych mediów, autorytetów, gadających głów i całej góry barwinków, które potrafiły nakręcić „duszną atmosferę” z lat 2005-2007. Dziś rzeczywistość jest zupełnie inna i jeśli PiS nie zawali sprawy na innym polu, to ma dużą szansę, by wyjść z tej walki obronną ręką.

CZYTAJ WIĘCEJ: Prof. Nowak: Obóz „właścicieli” III RP reaguje w sposób histeryczny i lekceważy demokrację. „Garstka nieprzytomnych od pychy ludzi przeżywa prawdziwą traumę”. NASZ WYWIAD


W zestawie taniej! Polecamy „wSklepiku.pl” pakiet: „Resortowe dzieci. (2 tomy, media i służby)”.

« poprzednia strona
12

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych