Podobnie jak z walką komunistów o pokój jest w listopadzie 2015 r. w Polsce z walką o demokrację w wydaniu Komitetu Obrony Demokracji. Być może dlatego, że gdy się wyrosło w atmosferze walki o pokój, to potem tak samo walczy się o demokrację.
Dobre wzory są po prostu ponadustrojowe i uniwersalne. Kiedy komuniści walczyli o pokój, przedstawiali Zachód jako absolutną zgniliznę i upadek. Właściwie nie bardzo było wiadomo, dlaczego ten spróchniały i przegniły zachodni kapitalizm jeszcze trwał, a państwa się nie sypały. Wprawdzie jakiś nieodpowiedzialny element mówił, że chciałby, aby Polska tak gniła, jak wtedy Zachód, ale zdrowe elementy uważały to za obrzydliwą zdradę i prowokację. Po prostu wszystko na Zachodzie było złe, a tylko w państwach z urzędu broniących pokoju było świetnie i wszystko kwitło. Tak samo jest obecnie z obrońcami demokracji. Wszystko co robi rząd PiS jest złe i straszne, a prawdziwa demokracja nastanie wtedy, gdy wokół Komitetu Obrony Demokracji ukształtuje się i wychowa nowego, radzieckiego (pardon: demokratycznego) człowieka.
Jest naprawdę zastanawiające, jak wielu ludzi utożsamiających się z KOD ma niemal wypisane na czole wzorce rozpowszechnione w czasie, gdy powstawały i działały Komitety Obrońców Pokoju. To wygląda tak, jak gdyby było zapisane w genach. Zresztą nie jest przypadkiem, że wielu obecnych obrońców demokracji to osoby, które w czasach stalinowskich i gomułkowskich były obiektami „ukąszenia heglowskiego” czyli marksowskiego. Widać, że jeśli ktoś raz dał się ukąsić, to wstrzyknięty materiał genetyczny nie dał się usunąć, a nawet był dziedziczony.
Jest tylko problem, kto zastąpi towarzysza Józefa „Soso” Stalina w roli „chorążego pokoju”, czyli obecnie „chorążego demokracji”. Mam oczywiście swoje typy, a szczególnie jeden typ pasujący jak ulał, ale nie chciałbym psuć zabawy Szanownym Czytelnikom.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Podobnie jak z walką komunistów o pokój jest w listopadzie 2015 r. w Polsce z walką o demokrację w wydaniu Komitetu Obrony Demokracji. Być może dlatego, że gdy się wyrosło w atmosferze walki o pokój, to potem tak samo walczy się o demokrację.
Dobre wzory są po prostu ponadustrojowe i uniwersalne. Kiedy komuniści walczyli o pokój, przedstawiali Zachód jako absolutną zgniliznę i upadek. Właściwie nie bardzo było wiadomo, dlaczego ten spróchniały i przegniły zachodni kapitalizm jeszcze trwał, a państwa się nie sypały. Wprawdzie jakiś nieodpowiedzialny element mówił, że chciałby, aby Polska tak gniła, jak wtedy Zachód, ale zdrowe elementy uważały to za obrzydliwą zdradę i prowokację. Po prostu wszystko na Zachodzie było złe, a tylko w państwach z urzędu broniących pokoju było świetnie i wszystko kwitło. Tak samo jest obecnie z obrońcami demokracji. Wszystko co robi rząd PiS jest złe i straszne, a prawdziwa demokracja nastanie wtedy, gdy wokół Komitetu Obrony Demokracji ukształtuje się i wychowa nowego, radzieckiego (pardon: demokratycznego) człowieka.
Jest naprawdę zastanawiające, jak wielu ludzi utożsamiających się z KOD ma niemal wypisane na czole wzorce rozpowszechnione w czasie, gdy powstawały i działały Komitety Obrońców Pokoju. To wygląda tak, jak gdyby było zapisane w genach. Zresztą nie jest przypadkiem, że wielu obecnych obrońców demokracji to osoby, które w czasach stalinowskich i gomułkowskich były obiektami „ukąszenia heglowskiego” czyli marksowskiego. Widać, że jeśli ktoś raz dał się ukąsić, to wstrzyknięty materiał genetyczny nie dał się usunąć, a nawet był dziedziczony.
Jest tylko problem, kto zastąpi towarzysza Józefa „Soso” Stalina w roli „chorążego pokoju”, czyli obecnie „chorążego demokracji”. Mam oczywiście swoje typy, a szczególnie jeden typ pasujący jak ulał, ale nie chciałbym psuć zabawy Szanownym Czytelnikom.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/272813-komitet-obrony-demokracji-w-prostej-linii-nawiazuje-do-wielkiego-dziela-sowieckiego-komitetu-obroncow-pokoju?strona=2