Były szef kancelarii Komorowskiego o splądrowaniu willi w Klarysewie: „Obiekt stanowił zaplecze magazynowe”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. "wSieci"/youtube.com
fot. "wSieci"/youtube.com

Jacek Michałowski, który był szefem Kancelarii Prezydenta za kadencji Bronisława Komorowskiego, zaatakował tygodnik „wSieci” za publikację o rozszabrowaniu willi w Klarysewie. Nie zaprzecza jednak, bo zaprzeczyć nie może, że obiekt został doprowadzony do ruiny.

CZYTAJ WIĘCEJ: Szokujące okoliczności odejścia Komorowskiego! „Splądrowana willa w Klarysewie, opróżniona kasa, kadrowe machlojki”

Michałowski wystosował list otwarty, w którym próbuje przekonywać, że zarówno on, jak jego dawny zwierzchnik, były prezydent Bronisław Komorowski, nie ponoszą odpowiedzialności za katastrofalny stan niegdyś reprezentacyjnego obiektu głowy państwa.

Trudno nie odnieść się w tym miejscu do najnowszych doniesień, zamieszczonych w jednym z tygodników, które nie licząc się z faktami i obowiązującym prawem, kłamliwie sugerują po raz kolejny, że były Prezydent RP oraz pracujący z nim urzędnicy ukradli przedmioty należące do Kancelarii Prezydenta RP. Jest to bezprawne i bezpodstawne stawianie bardzo poważnych i niemających żadnego uzasadnienia zarzutów

— pisze Michałowski.

Jednocześnie w kuriozalny sposób opisuje powody, dla których willa w Klarysewie nie nadaje się do użytku, bo jej stan - jak sam przyznaje - jest katastrofalny.

Rezydencja Klarysew nigdy nie była willą Prezydenta Komorowskiego. Bronisław Komorowski nigdy nawet nie miał okazji w niej być. Obiekt stanowił jedynie zaplecze magazynowe (!!!) ze względu na bardzo zły stan techniczny oraz położenie z dala od centrum Warszawy

— stwierdza Michałowski.

Czytaj dalej na następnej stronie ===>

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych