Jacek Michałowski, który był szefem Kancelarii Prezydenta za kadencji Bronisława Komorowskiego, zaatakował tygodnik „wSieci” za publikację o rozszabrowaniu willi w Klarysewie. Nie zaprzecza jednak, bo zaprzeczyć nie może, że obiekt został doprowadzony do ruiny.
CZYTAJ WIĘCEJ: Szokujące okoliczności odejścia Komorowskiego! „Splądrowana willa w Klarysewie, opróżniona kasa, kadrowe machlojki”
Michałowski wystosował list otwarty, w którym próbuje przekonywać, że zarówno on, jak jego dawny zwierzchnik, były prezydent Bronisław Komorowski, nie ponoszą odpowiedzialności za katastrofalny stan niegdyś reprezentacyjnego obiektu głowy państwa.
Trudno nie odnieść się w tym miejscu do najnowszych doniesień, zamieszczonych w jednym z tygodników, które nie licząc się z faktami i obowiązującym prawem, kłamliwie sugerują po raz kolejny, że były Prezydent RP oraz pracujący z nim urzędnicy ukradli przedmioty należące do Kancelarii Prezydenta RP. Jest to bezprawne i bezpodstawne stawianie bardzo poważnych i niemających żadnego uzasadnienia zarzutów
— pisze Michałowski.
Jednocześnie w kuriozalny sposób opisuje powody, dla których willa w Klarysewie nie nadaje się do użytku, bo jej stan - jak sam przyznaje - jest katastrofalny.
Rezydencja Klarysew nigdy nie była willą Prezydenta Komorowskiego. Bronisław Komorowski nigdy nawet nie miał okazji w niej być. Obiekt stanowił jedynie zaplecze magazynowe (!!!) ze względu na bardzo zły stan techniczny oraz położenie z dala od centrum Warszawy
— stwierdza Michałowski.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Jacek Michałowski, który był szefem Kancelarii Prezydenta za kadencji Bronisława Komorowskiego, zaatakował tygodnik „wSieci” za publikację o rozszabrowaniu willi w Klarysewie. Nie zaprzecza jednak, bo zaprzeczyć nie może, że obiekt został doprowadzony do ruiny.
CZYTAJ WIĘCEJ: Szokujące okoliczności odejścia Komorowskiego! „Splądrowana willa w Klarysewie, opróżniona kasa, kadrowe machlojki”
Michałowski wystosował list otwarty, w którym próbuje przekonywać, że zarówno on, jak jego dawny zwierzchnik, były prezydent Bronisław Komorowski, nie ponoszą odpowiedzialności za katastrofalny stan niegdyś reprezentacyjnego obiektu głowy państwa.
Trudno nie odnieść się w tym miejscu do najnowszych doniesień, zamieszczonych w jednym z tygodników, które nie licząc się z faktami i obowiązującym prawem, kłamliwie sugerują po raz kolejny, że były Prezydent RP oraz pracujący z nim urzędnicy ukradli przedmioty należące do Kancelarii Prezydenta RP. Jest to bezprawne i bezpodstawne stawianie bardzo poważnych i niemających żadnego uzasadnienia zarzutów
— pisze Michałowski.
Jednocześnie w kuriozalny sposób opisuje powody, dla których willa w Klarysewie nie nadaje się do użytku, bo jej stan - jak sam przyznaje - jest katastrofalny.
Rezydencja Klarysew nigdy nie była willą Prezydenta Komorowskiego. Bronisław Komorowski nigdy nawet nie miał okazji w niej być. Obiekt stanowił jedynie zaplecze magazynowe (!!!) ze względu na bardzo zły stan techniczny oraz położenie z dala od centrum Warszawy
— stwierdza Michałowski.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/272236-byly-szef-kancelarii-komorowskiego-o-spladrowaniu-willi-w-klarysewie-obiekt-stanowil-zaplecze-magazynowe