Strachy przed Antonim Macierewiczem (ale i Mariuszem Kamińskim, Zbigniewem Ziobrą i całym PiS u władzy) nakręcane do granic absurdu przez Platformę Obywatelską i sympatyzujące z nią media mogą, z czasem, wrócić do ich autorów niczym bumerang. Pierwsze ruchy w otoczeniu nowego rządu wskazują, że to wielce prawdopodobny scenariusz.
Ale zacznijmy od początku i sondażu IBRiS przeprowadzonego dla „Rzeczpospolitej”.
Najwięcej obaw (spośród ministrów) wśród Polaków budzą: szef MON Antoni Macierewicz (62 proc. źle ocenia tę kandydaturę), minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro oraz koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński (po 51 proc.).
— czytamy w „Rz”.
To oczywiście efekt wspomnianej pracy organicznej w wielu tytułach prasowych, telewizyjnych i radiowych. Choć nie ma co kryć, że wszyscy trzej wspomniani dżentelmeni potrafili sami dodać amunicji swoim przeciwnikom.
Powołanie całej trójki do nowego rządu to szansa na restart IV RP. Restart polityczny - nie ma chyba wątpliwości, że wszyscy ci politycy będą realizować wyznaczone, konkretne i mocne zadania -, ale i restart wizerunkowy. W ministerstwach, tak ważnych ministerstwach, i Kamiński, i Macierewicz, i Ziobro będą mogli raz jeszcze przedstawić się Polakom. I raz na zawsze odesłać w diabły krążące strachy o „dusznej atmosferze” ich rządów.
Zabawnie było patrzeć na pierwsze reakcje internautów i komentatorów po pierwszej wizycie Antoniego Macierewicza w Brukseli. Nowy szef MON na spotkaniu europejskich ministrów obrony narodowej pokazał się całkiem… zwyczajnie. Bez noża w zębach Macierewicz stwierdził, że należy wspierać Francję w tym trudnym czasie i że bezpieczeństwo Polaków jest najważniejsze. Uśmiechnął się, podziękował, wrócił do Polski, na bardziej szczegółowych negocjacjach pozostał wiceminister Kownacki. Nie wywołał wojny, nie „skompromitował Polski” (nawet według standardów „Wyborczej”), język publicystyki zamienił na ministerialny.
Równolegle do oczywistych, niemal kurtuazyjnych gestów, Antoni Macierewicz już w pierwszych ruchach pokazał, że polityka MON pod jego kierownictwem będzie wyrazista i jednoznaczna. Świadczy o tym choćby zdymisjonowanie dotychczasowego szefa Akademii Obrony Narodowej.
Jeśli taka polityka - twarda merytorycznie i niemal dżentelmeńska w przekazie - będzie kontynuowana, a nic nie wskazuje na to, by miało być inaczej, to Macierewicz, paradoksalnie, może stać się mocnym punktem rządu Beaty Szydło. Mocnym nie tylko w działaniach, ale i wizerunkowo.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE. ====>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Strachy przed Antonim Macierewiczem (ale i Mariuszem Kamińskim, Zbigniewem Ziobrą i całym PiS u władzy) nakręcane do granic absurdu przez Platformę Obywatelską i sympatyzujące z nią media mogą, z czasem, wrócić do ich autorów niczym bumerang. Pierwsze ruchy w otoczeniu nowego rządu wskazują, że to wielce prawdopodobny scenariusz.
Ale zacznijmy od początku i sondażu IBRiS przeprowadzonego dla „Rzeczpospolitej”.
Najwięcej obaw (spośród ministrów) wśród Polaków budzą: szef MON Antoni Macierewicz (62 proc. źle ocenia tę kandydaturę), minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro oraz koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński (po 51 proc.).
— czytamy w „Rz”.
To oczywiście efekt wspomnianej pracy organicznej w wielu tytułach prasowych, telewizyjnych i radiowych. Choć nie ma co kryć, że wszyscy trzej wspomniani dżentelmeni potrafili sami dodać amunicji swoim przeciwnikom.
Powołanie całej trójki do nowego rządu to szansa na restart IV RP. Restart polityczny - nie ma chyba wątpliwości, że wszyscy ci politycy będą realizować wyznaczone, konkretne i mocne zadania -, ale i restart wizerunkowy. W ministerstwach, tak ważnych ministerstwach, i Kamiński, i Macierewicz, i Ziobro będą mogli raz jeszcze przedstawić się Polakom. I raz na zawsze odesłać w diabły krążące strachy o „dusznej atmosferze” ich rządów.
Zabawnie było patrzeć na pierwsze reakcje internautów i komentatorów po pierwszej wizycie Antoniego Macierewicza w Brukseli. Nowy szef MON na spotkaniu europejskich ministrów obrony narodowej pokazał się całkiem… zwyczajnie. Bez noża w zębach Macierewicz stwierdził, że należy wspierać Francję w tym trudnym czasie i że bezpieczeństwo Polaków jest najważniejsze. Uśmiechnął się, podziękował, wrócił do Polski, na bardziej szczegółowych negocjacjach pozostał wiceminister Kownacki. Nie wywołał wojny, nie „skompromitował Polski” (nawet według standardów „Wyborczej”), język publicystyki zamienił na ministerialny.
Równolegle do oczywistych, niemal kurtuazyjnych gestów, Antoni Macierewicz już w pierwszych ruchach pokazał, że polityka MON pod jego kierownictwem będzie wyrazista i jednoznaczna. Świadczy o tym choćby zdymisjonowanie dotychczasowego szefa Akademii Obrony Narodowej.
Jeśli taka polityka - twarda merytorycznie i niemal dżentelmeńska w przekazie - będzie kontynuowana, a nic nie wskazuje na to, by miało być inaczej, to Macierewicz, paradoksalnie, może stać się mocnym punktem rządu Beaty Szydło. Mocnym nie tylko w działaniach, ale i wizerunkowo.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE. ====>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/272121-macierewicz-kaminski-ziobro-trzy-szanse-na-restart-pis-i-iv-rp-restart-polityczny-ale-i-wizerunkowy-w-czym-pomoga-takie-inicjatywy-jak-zespol-szefernakera-w-kprm