Był prezesem wielkiego banku, teraz będzie ministrem rozwoju w rządzie PiS. Tabloidy prześwietlają zarobki Morawieckiego

Czytaj więcej 50% taniej
Subskrybuj
Fot. YouTube
Fot. YouTube

Mateusz Morawiecki na wejściu do rządu straci miliony - zauważa „Fakt”. Jak wylicza gazeta, będąc prezesem wielkiego banku zarabiał rocznie 3,6 mln zł, a jako wicepremier dostanie 170 tys. zł. Postać przyszłego ministra rozwoju budzi wiele kontrowersji z racji tego, że w przeszłości doradzał Donaldowi Tuskowi i był wielokrotnie wymieniany jako kandydat na ministra finansów w jego rządzie. Czy sprawdzi się w nowej roli?

O Mateuszu Morawieckim pisał już na naszym portalu Andrzej Potocki, który stawiał pytanie, czy taki minister rozwoju w rządzie Prawa i Sprawiedliwości zagwarantuje konieczne zmiany w obszarze polityki gospodarczej, szczególnie jeśli chodzi o ustawy niekorzystne dla banków.

Czytaj więcej: Z wielkiego banku do PiS? Mateusz Morawiecki miał zastąpić Rostowskiego, doradzał Tuskowi, ostatecznie ma ministrować u Szydło

Morawiecki w ostatnich latach był prezesem banku BZ WBK. Rezygnację z tej funkcji złożył 9 listopada br. W nowym rządzie stanie na czele Ministerstwa Rozwoju, czyli superresortu powstałego z obecnego Ministerstwa Rozwoju, Gospodarki i likwidowanego resortu skarbu. W nowej pracy będzie zarabiał 20 razy mniej niż na poprzednim stanowisku. Zamiast 300 tys. zł miesięcznie, dostanie 15 tys. zł. Dlaczego podjął się nowego zadania?

Polska to sprawa najważniejsza. Dlatego zdecydowałem się przyjąć godność sprawowania urzędu wicepremiera i ministra rozwoju

— wyjaśnia Mateusz Morawiecki w rozmowie z „Faktem”.

Gazeta przypomina, że gdy wybuchł kryzys gospodarczy, on w 2009 r. obniżył swoją pensję o 300 tys. zł, do 1,5 mln zł, podczas gdy inni bankowcy kasowali w tym samym czasie po 3, a nawet 4 mln zł rocznie.

Nowy minister rozwoju jest synem znanego działacza „Solidarności” Kornela Morawieckiego, który został posłem z list ruchu Kukiza. Przy okazji formowania nowego rządu media przypominają ciekawą historię z dzieciństwa Mateusza Morawieckiego. Jak podaje „Fakt”, Morawiecki już jako 8-latek zajmował się kolportowaniem prasy opozycyjnej.

Daliśmy mu minimalną ochronę w momencie, w którym porwano go z ulicy i przeprowadzono mu seans strachu. Kazano mu nawet kopać swój grób

— opowiadał w TVN24 Wojciech Myślecki, działacz opozycji PRL, a obecnie wykładowca akademicki.

Legendarny opozycjonista nie ma wątpliwości, że jego syn da Polsce coś dobrego.

Kocham syna, trzymam za niego kciuki i bardzo mu kibicuję. Jak ojciec synowi. Na pewno da sobie radę!

— zapewnia Kornel Morawiecki w rozmowie z „Super Expressem”.

bzm/”Fakt”/”SE

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych