Michnik żegna Kiszczaka: Chcę to powtórzyć nad grobem generała - zachował się jak człowiek honoru. "Jeżeli mataczył ws. Przemyka, to mataczył w dobrej wierze"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
wPolityce.pl/TVP
wPolityce.pl/TVP

Przy godzinie „W” - okrągłym stole i wyborach zachowali się jak ludzie honoru. Chcę to powtórzyć nad grobem generała

— mówił Adam Michnik, żegnając Czesława Kiszczaka we wspomnieniowym programie „Piwo” na falach radia tok fm.

CZYTAJ TAKŻE: Dwie symboliczne sceny na pogrzebie Kiszczaka. Siostra ks. Zycha wspominająca ofiary komunizmu. I żona Kiszczaka mówiąca nad grobem: „Bóg Ci zapłaci za wszystkie krzywdy, którymi niegodny Polak Ci czynił”

Naczelny „Wyborczej” przedstawił się jako historyczny „śmiertelny wróg Kiszczaka, Jaruzelskiego i stanu wojennego”. Co jednak nie przeszkodziło mu wystawiać laurek niedawno zmarłemu komunistycznemu dygnitarzowi.

Potem był Okrągły Stół… I to była historyczna data, zasługi Kiszczaka dla Okrągłego Stołu są gigantyczne, przesądzające. Ale i Jaruzelskiego, niedaleko był Rakowski… Ale to on siedział przy okrągłym stole, dogadywał się z nami i chciał się dogadać. Zrobił wiele, by to porozumienie było respektowane przez stronę, że tak powiem, reżimową

— wyliczał Michnik.

W jego ocenie dzięki takiej, a nie innej postawie Kiszczaka doszło do obalenia komunizmu.

To było odkupienie win, dlatego, że wcześniej wielka zmiana nie była możliwa. (…) Oni usiedli do stołu z ludźmi, których skazali na nieistnienie, dogadali się… Polska na tym wyszła bardzo dobrze i to wielka zasługa gen. Kiszczaka, którego nigdy nie zapomniałem przez te wszystkie lata, gdy go sądzili i tak dalej…

— ocenił szef „GW”.

I dzielił się łzawymi wspomnieniami ze spotkania z Kiszczakiem, gdy nie chciał podać mu ręki, ale w końcu to zrobił.

Schowałem się tam na końcu, myślałem, że tam nie stoi i nie czeka. A on twardo czeka, więc mu podałem rękę i mu powiedziałem: „panie generalne, znamy się dotychczas tylko z korespondencji”. On się uśmiechnął. Potem wielokrotnie go spotykałem, rozmawiałem z nim, to był bardzo niebanalny i sympatyczny człowiek, ciekawy rozmówca. Chociaż o pewnych sprawach nie lubił mówić i ja zrozumiałem, że go o to nie można pytać

— podkreślił.

Jednym z bardziej szokujących fragmentów rozmowy była ocena Michnika w sprawie morderstwa Grzegorza Przemyka i postawy Kiszczaka w tej kwestii.

Mnie się wydaje, że dość jasno on się opierał na informacjach, które miał od służb… Nie zakatowali go na jego polecenie przecież… (…) To jest bardzo delikatna sprawa - czy Ty ufasz swoim podwładnym? Gdybyś Ty kogoś potrącił samochodem i mi powiedział, że to nie Ty potrąciłeś, tylko po pijanemu wszedł Ci pod samochód, to dlaczego mam wierzyć komu innemu, a nie Tobie? Ja Ciebie znam, więc wierzyłbym Tobie… Ja tu jestem raczej, wiesz, wierzyć generałowi, że jego okłamali. Wiesz, dla mnie przykładem jest jego postawa po zamordowaniu ks. Popiełuszki. To on doprowadził do tego, że znaleźli winnych… W tym sensie ja jestem skłonny przypuszczać, że generał jeżeli mataczył ws. Grzesia Przemyka, to mataczył w dobrej wierze - on był przekonany, że broni swoich podwładnych przed zmasowaną kampanią organizowaną przez opozycję solidarnościową

— ocenił.

A co z paleniem akt tajnych służb?

Mam negatywny stosunek, napisałem wtedy w gazecie… Pytałem o to generała i on mówi tak: „Niech pan posłucha, mamy doniesienia agenturalne, że żona jednego z liderów podziemia miała kochanka. I pan uważa, że to w porządku jest, że człowiek, który będzie teraz rządził… ? Zrobiliśmy to, by ten rozdział bolesny zamknąć”. On to mówił do mnie, bo wiedział, że to będzie przekonywujący argument - też bym nie chciał wiedzieć, że moja ukochana… A jeszcze fotografie były… Zniszczono też w tym czasie - choć to już nie Kiszczak chyba - taśmy z posiedzeń biura politycznego. To Jaruzelski już…

— zaznaczył naczelny dziennika z Czerskiej.

W wywiadzie został też zapytany o historyczne określenia Kiszczaka mianem „człowieka honoru”.

Tłumaczyłem to… To był mój błąd, nie jestem od tego, żeby rozdawać certyfikaty. To głupota moja, Agnieszka Kublik i Monika Olejnik zaskoczyły mnie tym pytaniem, Kiszczak siedział obok i odpowiedziałem bez sensu. Mnie chodziło o to, że dotrzymali słowa i uznali prawomocność wyborów, które przegrali. (…) Przy godzinie „W” - okrągłym stole i wyborach zachowali się jak ludzie honoru. Chcę to powtórzyć nad grobem generała. Ten ubek postanowił, że będzie przedwojennym policjantem niepodległej Polski

— zakończył Michnik.

lw, tokfm.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych