Głos Cenckiewicza stoi w sprzeczności z tym, co o sprawie mówi Witold Gadowski. Informacje dziennikarza wskazują, że mamy do czynienia z niemal masowym brakowaniem akt. Popularność tych doniesień wskazuje, jak wielki jest obecnie upadek zaufania obywateli do władzy. Polacy po doświadczeniach życia w III RP zdają się podejrzewać i uznawać, że niszczenie akt w przededniu oddania rządów jest możliwe, a doniesienia w tej sprawie wiarygodne. Skala kryzysu jest tym większa, że wiele osób ma świadomość skali upadku standardów za czasów koalicji PO-PSL, wiele osób pamięta również doświadczenia sprzed lat, które odcisnęły się piętnem na III RP.
W czasach transformacji mieliśmy już do czynienia z przemysłem brakowania dokumentów. Brakowanie dokumentacji wytworzonej przez służby specjalne PRL odcisnęło ogromne piętno na III RP. Jak wykazał Sławomir Cenckiewicz i Piotr Gontarczyk w ten właśnie sposób zafałszowano biografię m.in. byłego prezydenta Lecha Wałęsy. Jednak to tylko jedna z wielu biografii, które były „formowane” przez brakowanie dokumentacji z czasów PRL-u. Elity okrągłostołowe zadbały o to, by niszczyć masowo to, co było niewygodne. Niszczono dokumentację SB, wyprowadzano ją do prywatnych archiwów, prowadzono rabunkową działalność na archiwach Polski Ludowej. Dokumentację wojskowego kontrwywiadu, który zajmował się walką z przeciwnikami reżimu skopiowano i – ponoć – w jedynym egzemplarzu wysłano do Moskwy. Takie działania prowadzone były przez władzę w jednym celu: realizacji interesów środowisk rządzących. Znając te doświadczenia łatwo uznać, że obecna władza sięga po znane sprzed lat mechanizmy. Czy to kryje się za zaskakującym rozporządzeniem minister Piotrowskiej? Czy o tym mówią doniesienia rodem ze służb?
Jednak z drugiej strony nie można wykluczyć, że opinia publiczna w tej sprawie jest manipulowana, że mamy do czynienia z nieuprawnionymi doniesieniami, które nie mają pokrycia w faktach, zaś nośny medialnie temat jest wrzutką, by zająć czymś Polaków, by odwrócić ich od innych tematów, by po prostu szerzyć chaos. To tym bardziej możliwe, że wiadomo, że służby specjalne czekają na zmiany kadrowe, co zapewne odciska się na ich stabilności. Tarcia wewnętrzne i czekanie na nowe może pchać służby to prowadzenia zaskakujących gierek. W tym chaosie być może ktoś podejmuje zupełnie inne działania o znacznie większej wadze.
Kampania wokół służb wygląda zaskakująco. Nagle na pierwszych „stronach” mediów pojawił się głośny temat, elektryzujący opinię publiczną, a przy tym groźny. Tyle tylko, że Polacy nie mają możliwości weryfikacji tych doniesień. Bez względu na to, czy dochodzi w służbach do niszczenia dokumentów (nawet jeśli dochodzi to wiedzy gromadzonej w służbach rządzący nie usunął), czy też mamy do czynienia z kłamliwą grą środowisk ze służbami związanych ostatnie doniesienia medialne to kolejny argument na rzecz przemodelowania polskich służb i poddania ich efektywnej kontroli i nadzorowi. Proces naprawczy jest konieczny. Opinia publiczna nie może żyć w głębokiej nieufności wobec państwa i instytucji kluczowych dla naszego bezpieczeństwa.
W zestawie taniej! Polecamy „wSklepiku.pl” pakiet książek prof. Andrzeja Nowaka.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Głos Cenckiewicza stoi w sprzeczności z tym, co o sprawie mówi Witold Gadowski. Informacje dziennikarza wskazują, że mamy do czynienia z niemal masowym brakowaniem akt. Popularność tych doniesień wskazuje, jak wielki jest obecnie upadek zaufania obywateli do władzy. Polacy po doświadczeniach życia w III RP zdają się podejrzewać i uznawać, że niszczenie akt w przededniu oddania rządów jest możliwe, a doniesienia w tej sprawie wiarygodne. Skala kryzysu jest tym większa, że wiele osób ma świadomość skali upadku standardów za czasów koalicji PO-PSL, wiele osób pamięta również doświadczenia sprzed lat, które odcisnęły się piętnem na III RP.
W czasach transformacji mieliśmy już do czynienia z przemysłem brakowania dokumentów. Brakowanie dokumentacji wytworzonej przez służby specjalne PRL odcisnęło ogromne piętno na III RP. Jak wykazał Sławomir Cenckiewicz i Piotr Gontarczyk w ten właśnie sposób zafałszowano biografię m.in. byłego prezydenta Lecha Wałęsy. Jednak to tylko jedna z wielu biografii, które były „formowane” przez brakowanie dokumentacji z czasów PRL-u. Elity okrągłostołowe zadbały o to, by niszczyć masowo to, co było niewygodne. Niszczono dokumentację SB, wyprowadzano ją do prywatnych archiwów, prowadzono rabunkową działalność na archiwach Polski Ludowej. Dokumentację wojskowego kontrwywiadu, który zajmował się walką z przeciwnikami reżimu skopiowano i – ponoć – w jedynym egzemplarzu wysłano do Moskwy. Takie działania prowadzone były przez władzę w jednym celu: realizacji interesów środowisk rządzących. Znając te doświadczenia łatwo uznać, że obecna władza sięga po znane sprzed lat mechanizmy. Czy to kryje się za zaskakującym rozporządzeniem minister Piotrowskiej? Czy o tym mówią doniesienia rodem ze służb?
Jednak z drugiej strony nie można wykluczyć, że opinia publiczna w tej sprawie jest manipulowana, że mamy do czynienia z nieuprawnionymi doniesieniami, które nie mają pokrycia w faktach, zaś nośny medialnie temat jest wrzutką, by zająć czymś Polaków, by odwrócić ich od innych tematów, by po prostu szerzyć chaos. To tym bardziej możliwe, że wiadomo, że służby specjalne czekają na zmiany kadrowe, co zapewne odciska się na ich stabilności. Tarcia wewnętrzne i czekanie na nowe może pchać służby to prowadzenia zaskakujących gierek. W tym chaosie być może ktoś podejmuje zupełnie inne działania o znacznie większej wadze.
Kampania wokół służb wygląda zaskakująco. Nagle na pierwszych „stronach” mediów pojawił się głośny temat, elektryzujący opinię publiczną, a przy tym groźny. Tyle tylko, że Polacy nie mają możliwości weryfikacji tych doniesień. Bez względu na to, czy dochodzi w służbach do niszczenia dokumentów (nawet jeśli dochodzi to wiedzy gromadzonej w służbach rządzący nie usunął), czy też mamy do czynienia z kłamliwą grą środowisk ze służbami związanych ostatnie doniesienia medialne to kolejny argument na rzecz przemodelowania polskich służb i poddania ich efektywnej kontroli i nadzorowi. Proces naprawczy jest konieczny. Opinia publiczna nie może żyć w głębokiej nieufności wobec państwa i instytucji kluczowych dla naszego bezpieczeństwa.
W zestawie taniej! Polecamy „wSklepiku.pl” pakiet książek prof. Andrzeja Nowaka.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/270482-brakowanie-dokumentow-czy-dezinformacja-doniesienia-dot-sluzb-i-msw-szokuja-ale-i-budza-pytania-o-co-tu-naprawde-chodzi?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.