Brunon Kwiecień od trzech lat jest w areszcie tymczasowym. To miała być oczywista sprawa. Kompromitująca nieskuteczność III RP!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl/TVP
Fot. wPolityce.pl/TVP

Na tle tych wiadomości operacja polskich służb wydaje się mało profesjonalna. Brunon Kwiecień nie dysponował materiałami wybuchowymi, które chciał zdetonować, nie dysponował transporterem opancerzonym, który chciał postawić w pobliżu Sejmu, nie zaczął realizować swojego planu. Sam, choć poczuwa się do planowania zamachu, nie czuje się winny, wskazując, że ktoś go namawiał do działania. Czy byli to ludzie wysłani do Kwietnia przez ABW? Tego do dziś nie wiadomo. Proces być może to jednak wyjaśni.

Sąd Apelacyjny przedłużając po raz kolejny areszt Kwietnia wskazał, że wiarygodnie brzmią dla niego tezy śledczych, którzy powołują się na szczególną zawiłość sprawy, obawę matactwa i realne zagrożenie, że oskarżony przebywając na wolności może dopuścić się przestępstwa przeciwko życiu, zdrowiu i bezpieczeństwu publicznemu. Jednak brzmi to zupełnie niepoważnie w świetle faktu, że od trzech lat nie udało się skazać Kwietnia. To jasno sugeruje, że sprawa nie jest jednak tak poważna i jasna, jak się nam tłumaczy.

Wydaje się, że mamy kolejny przejaw działania „państwa teoretycznego” a sprawa Kwietnia jest niczym ślepa uliczka. Jej interpretacja prowadzi do jednoznacznego wniosku: polskie państwo znów się kompromituje. Albo służby nie potrafiły rozpoznać i prowadzić sprawy, albo sąd nie działa wydolnie. Jeśli proces związny z najpoważniejszymi przestęptwami wymierzonymi w państwo i naród tak się ślimaczy, trudno poważnie traktować bezpieczeństwo III RP. Państwo jak widać ma z tym bardzo duży problem.

« poprzednia strona
123

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych