W końcówce kampanii wyborczej mam poczucie déjà vu. Przecież to już było. Ale gdzie? Jak kto gdzie? W kampanii Bronisława Komorowskiego! Ewa Kopacz zachowuje się, jakby próbowała odtworzyć kampanię Bronisława Komorowskiego. Na szczęście nieźle jej się to udaje.
Ewa Kopacz miota się histerycznie, zupełnie jak była głowa państwa, która „PiS” i nazwisko „Kaczyński” na finiszu kampanii odmieniała przez wszystkie przypadki, tocząc przy tym tony jadu. Nie zadziałało. Skąd więc to głębokie przekonanie, że tym razem zadziała? Bo „Misiek” Kamiński tak twierdzi? To słaba podstawa. Jednak Ewa Kopacz bez opamiętania powtarza: PiSsss, PiSsss, PiSsss. Jednak na nic zdaje się to syczenie.
Nie tylko w tym Ewa Kopacz przypomina Bronisława Komorowskiego. Podobnie jak były prezydent, który próbował rywalizować sam ze sobą, Ewa Kopacz boksuje się z Ewą Kopacz. Pani premier, będąc szefową rządu, odebrała rodzicom prawo do decydowania w sprawie sześciolatków. Jednak nie przeszkadza jej to, by podczas telewizyjnej debaty zapewniać:
jestem zwolennikiem tego, by to rodzice decydowali o swoich dzieciach.
Albo pani premier ze strachu przed utratą stołka wszystko się już pomieszało, albo, co gorsza, jest głęboko przekonana o tym, że wyborcy są takimi idiotami, że można im wcisnąć dosłownie wszystko. Pewnie to drugie, bo jak inaczej przedstawiciel partii, która rządzi od ośmiu lat może zapewniać, że już w tej kadencji Polacy wreszcie zaczną lepiej zarabiać. Przez dwie kadencje im się nie udało, ale już w trzeciej będą murowane cuda.
Podobnie, jak Bronisław Komorowski na finiszu kampanii jednego dnia Ewa Kopacz mówi A, ale już drugiego, jednak B.
Nord Stream 1 został wybudowany, a Nord Stream 2 nie będzie wybudowany dzięki unii energetycznej, w której Polska ma mocną pozycję
— mówiła Kopacz podczas debaty liderów partii.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W końcówce kampanii wyborczej mam poczucie déjà vu. Przecież to już było. Ale gdzie? Jak kto gdzie? W kampanii Bronisława Komorowskiego! Ewa Kopacz zachowuje się, jakby próbowała odtworzyć kampanię Bronisława Komorowskiego. Na szczęście nieźle jej się to udaje.
Ewa Kopacz miota się histerycznie, zupełnie jak była głowa państwa, która „PiS” i nazwisko „Kaczyński” na finiszu kampanii odmieniała przez wszystkie przypadki, tocząc przy tym tony jadu. Nie zadziałało. Skąd więc to głębokie przekonanie, że tym razem zadziała? Bo „Misiek” Kamiński tak twierdzi? To słaba podstawa. Jednak Ewa Kopacz bez opamiętania powtarza: PiSsss, PiSsss, PiSsss. Jednak na nic zdaje się to syczenie.
Nie tylko w tym Ewa Kopacz przypomina Bronisława Komorowskiego. Podobnie jak były prezydent, który próbował rywalizować sam ze sobą, Ewa Kopacz boksuje się z Ewą Kopacz. Pani premier, będąc szefową rządu, odebrała rodzicom prawo do decydowania w sprawie sześciolatków. Jednak nie przeszkadza jej to, by podczas telewizyjnej debaty zapewniać:
jestem zwolennikiem tego, by to rodzice decydowali o swoich dzieciach.
Albo pani premier ze strachu przed utratą stołka wszystko się już pomieszało, albo, co gorsza, jest głęboko przekonana o tym, że wyborcy są takimi idiotami, że można im wcisnąć dosłownie wszystko. Pewnie to drugie, bo jak inaczej przedstawiciel partii, która rządzi od ośmiu lat może zapewniać, że już w tej kadencji Polacy wreszcie zaczną lepiej zarabiać. Przez dwie kadencje im się nie udało, ale już w trzeciej będą murowane cuda.
Podobnie, jak Bronisław Komorowski na finiszu kampanii jednego dnia Ewa Kopacz mówi A, ale już drugiego, jednak B.
Nord Stream 1 został wybudowany, a Nord Stream 2 nie będzie wybudowany dzięki unii energetycznej, w której Polska ma mocną pozycję
— mówiła Kopacz podczas debaty liderów partii.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/269242-ewa-kopacz-czyli-bronislaw-komorowski-w-spodnicy-nic-dwa-razy-sie-nie-zdarza-czyzby