Mariusz Błaszczak: ci, którzy śnią o koalicji wszystkich przeciw PiS, nie są demokratami, nie chcą uznać woli Polaków. NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Portal wPolityce.pl: Politycy obozu władzy i publicyści prorządowi coraz częściej wracają ostatnio do idei „antypisu” - koalicji wszystkich przeciw Prawu i Sprawiedliwości. Na ile to realne? Czy w pana opinii da się złożyć taką koalicję, skierowaną wobec waszej partii?

MARIUSZASZCZAK, szef klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości, lider podwarszawskiej listy tej partii do Sejmu: To byłaby koalicja strachu, którą spajałaby wyłącznie nienawiść i chęć zakwestionowania wyniku wyborczego. Mam wrażenie, że niektórzy nie potrafią się pogodzić z werdyktem wyborców. Sądzą najwyraźniej, że Polacy mogą wprawdzie głosować, ale wyniki muszą być takie, jakich oni, samozwańczy właściciele naszego kraju, sobie życzą. Widać to wyraźnie po ich stosunku do prezydenta Andrzeja Dudy.

Tak jakby w ogóle nie liczyli się z możliwością utraty prezydentury, jakby im się na wieki należała?

Dokładnie tak. To wszystko składa się na postawę głęboko antydemokratyczną. Kiedy słyszę wypowiedzi części polityków obozu rządowego i związanych z nimi publicystów, to zastanawiam się czy oni ogóle są demokratami. Czy dają wyborcom prawo rozliczenia rządzących? Jeśli to jest niemożliwe, to nie ma przecież mowy o demokracji! A przecież, gdzie nie spojrzeć, dorobek koalicji PO-PSL jest dramatyczny. Weźmy choćby gaz łupkowy, który był motorem kampanii Platformy sprzed czterech lat. Mieliśmy być potęgą, zyskać miejsca pracy i niezależność energetyczną. Co z tego zostało? Nic. Trzeba to będzie zaczynać od początku. Czy Polacy nie mają prawa rozliczyć rządzących za to, co usłyszeli na taśmach prawdy? W mojej opinii muszą.

Na tych taśmach coś pana szczególnie zaskoczyło?

Całość tych nagrań wystawia rządzącym jak najgorsze świadectwo. Ale szczególnie złe wrażenie zrobiła na mnie rozmowa minister Elżbiety Bieńkowskiej z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem. Oboje przyznają tam, że wiedzą o nadużyciach, o pompowaniu pieniędzy ze spółek skarbu państwa. I nie reagują. Ta władza przyzwala na takie nadużycia. Szokujące są też frazy o górnictwie, których wykorzystywało się w kampanii, a za kulisami brutalnie oszukiwało. Rząd nie chce o tym rozmawiać, woli straszyć PiS-em.

CIĄG DALSZY NA KOLEJNEJ STRONIE

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych