wPolityce.pl: Zapowiedział Pan złożenie protestu związanego z wydarzeniami, jakie miały miejsce pod TVP przed i po wyborczej debacie liderów. Co działo się pod telewizją publiczną?
Stanisław Karczewski: Jestem właśnie w trakcie przygotowywania pisma do władz TVP. Proszę w nim o wyjaśnienie, kto wydawał polecenia i podejmował decyzje ws. ochrony budynków, ochrony debaty. Nas nie wpuszczono, brutalnie zatrzymywano przez jakiś czas. Wobec kilku osób użyto siły i przemocy fizycznej. Już po debacie natomiast zablokowano nasze wyjście. BOR-owcy wraz z ochroną budynku nie pozwolili nam wyjść. Szybkie wyjście umożliwiono w tym czasie pani premier. Ona udała się na konferencję prasową, jeszcze w budynku Telewizji Polskiej. Pytam, na jakich zasadach wynajęto salę TVP i ile komitet wyborczy PO za to zapłacił.
Telewizje pokazują przepychanki pod TVP. W Pana ocenie mogło dojść do prowokacji, czy raczej mamy do czynienia z bałaganem i chaosem?
Niektóre elementy tego zajścia rzeczywiście wskazywały, że mogła to być próba prowokacji. Mogła być. I dlatego zwracam się do władz TVP z prośbą o wyjaśnienia. Chcę wyjaśnić, czy to była zaplanowana akcja, czy niesubordynacja i nadgorliwość firmy ochroniarskiej i pracowników Telewizji Polskiej odpowiedzialnych za ochronę. Nie wiem, czy ochroną zajmowała się firma ochroniarska czy też pracownicy telewizji.
W debacie brała udział Premier RP Ewa Kopacz. Ona podlega ochronie BOR-u. Może to miało znaczenie? Może chodziło o to, by ochrona była na najwyższym poziomie?
Rzeczywiście w debacie wzięła udział premier Kopacz, czy wicepremier Piechociński, którzy podlegają ochronie BOR. Standardy bezpieczeństwa są w takich wypadkach naturalne. Ochrona musiała być zapewniona. Duża liczba ochrony była normalna i nie budzi sprzeciwu. Jednak ochrona musi się zachowywać kulturalnie i w sposób godny podchodzić do każdego. Niedopuszczalne jest używanie siły. Można było porozmawiać. Można było rozmawiać, a nie przechodzić do rękoczynów.
Ciąg dalszy na kolejnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
wPolityce.pl: Zapowiedział Pan złożenie protestu związanego z wydarzeniami, jakie miały miejsce pod TVP przed i po wyborczej debacie liderów. Co działo się pod telewizją publiczną?
Stanisław Karczewski: Jestem właśnie w trakcie przygotowywania pisma do władz TVP. Proszę w nim o wyjaśnienie, kto wydawał polecenia i podejmował decyzje ws. ochrony budynków, ochrony debaty. Nas nie wpuszczono, brutalnie zatrzymywano przez jakiś czas. Wobec kilku osób użyto siły i przemocy fizycznej. Już po debacie natomiast zablokowano nasze wyjście. BOR-owcy wraz z ochroną budynku nie pozwolili nam wyjść. Szybkie wyjście umożliwiono w tym czasie pani premier. Ona udała się na konferencję prasową, jeszcze w budynku Telewizji Polskiej. Pytam, na jakich zasadach wynajęto salę TVP i ile komitet wyborczy PO za to zapłacił.
Telewizje pokazują przepychanki pod TVP. W Pana ocenie mogło dojść do prowokacji, czy raczej mamy do czynienia z bałaganem i chaosem?
Niektóre elementy tego zajścia rzeczywiście wskazywały, że mogła to być próba prowokacji. Mogła być. I dlatego zwracam się do władz TVP z prośbą o wyjaśnienia. Chcę wyjaśnić, czy to była zaplanowana akcja, czy niesubordynacja i nadgorliwość firmy ochroniarskiej i pracowników Telewizji Polskiej odpowiedzialnych za ochronę. Nie wiem, czy ochroną zajmowała się firma ochroniarska czy też pracownicy telewizji.
W debacie brała udział Premier RP Ewa Kopacz. Ona podlega ochronie BOR-u. Może to miało znaczenie? Może chodziło o to, by ochrona była na najwyższym poziomie?
Rzeczywiście w debacie wzięła udział premier Kopacz, czy wicepremier Piechociński, którzy podlegają ochronie BOR. Standardy bezpieczeństwa są w takich wypadkach naturalne. Ochrona musiała być zapewniona. Duża liczba ochrony była normalna i nie budzi sprzeciwu. Jednak ochrona musi się zachowywać kulturalnie i w sposób godny podchodzić do każdego. Niedopuszczalne jest używanie siły. Można było porozmawiać. Można było rozmawiać, a nie przechodzić do rękoczynów.
Ciąg dalszy na kolejnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/269144-tylko-u-nas-kolejna-prowokacja-wladz-karczewski-ujawnia-pod-tvp-moglo-dojsc-do-prowokacji-poczulem-sie-zagrozony-oczekuje-wyjasnien-od-telewizji?strona=1