Co z tą energią atomową? Odświeżamy pamięć Ewie Kopacz! Gigantyczne pensje dla "swoich", drogie kampanie i obietnice Tuska i PO. Sprawdź, o czym "zapomniała" pani premier!

PAP/Radek Pietruszka
PAP/Radek Pietruszka

Nasz redakcyjny wehikuł czasu wykorzystamy dziś, by odświeżyć pamięć premier Ewie Kopacz. Szefowa rządu (i Platformy Obywatelskiej, co wydaje się w tym kontekście równie ważne) na niedzielnym wiecu wyborczym krzyknęła do zebranych:

W przeciwieństwie do moich konkurentów politycznych, nie mam w tyle głowy planu budowy elektrowni atomowych!

CZYTAJ WIĘCEJ: Kopacz plecie atomowe bzdury! „W przeciwieństwie do moich konkurentów, nie mam w tyle głowy planu budowy elektrowni atomowych”. Tusk to konkurent Kopacz?!

Machamy nawet ręką na to, że Kopacz nazwała pierwotnie elektrownie atomowe „kopalniami atomowymi”, bo uznajemy, że w chwili stresu każdy ma prawo do pomyłki.

Nie możemy jednak przejść obojętnie od absolutnych bredni, które głosi szefowa Platformy. Wyjścia są bowiem dwa. Pierwsze - Ewa Kopacz absolutnie nie ma wiedzy o tym, co rząd PO-PSL w ciągu osiem lat zrobił (a przede wszystkim - jak dużo wydał publicznych pieniędzy!) dla projektu elektrowni atomowej. Drugie - pani premier świadomie kłamie.

O czym „zapomniała” Kopacz? Za sprawą wehikułu czasu przenosimy się nieco w czasie…

STYCZEŃ 2011.

*Za oficjalną stroną Kancelarii Prezesa Rady Ministrów (premier.gov.pl).

Podczas dzisiejszego posiedzenia rząd przyjął założenia nowego Prawa atomowego, przewidujące uruchomienie pierwszej elektrowni jądrowej w 2020 r.

Aby powstała elektrownia, oprócz pieniędzy i inwersora, potrzebne są decyzje prawne i konsultacje społeczne

— powiedział Donald Tusk.

Do 30 czerwca 2011 r., we współpracy z parlamentem, chcemy przyjąć wszystkie przepisy prawne związane z rozwojem energetyki jądrowej w Polsce

— zapowiedział.

Kolejny etap programu jądrowego to wykonanie projektu technicznego i uzyskanie uzgodnień środowiskowych. Działania te przewidziano na lata 2014-2015.

Od 2016 r. rozpocznie się cykl prac związanych bezpośrednio z inwestycją, czyli pozwolenie na budowę i budowa bloków elektorowi jądrowej

— zapowiedział premier.

Zakładamy, że pierwszy prąd z polskiej elektrowni jądrowej powinien popłynąć w 2020 r.

— wyjaśnił.

Jak zapowiedział, w latach 2021-2030 nastąpi rozbudowa projektu o następne bloki i kolejną, drugą elektrownię atomową.

W konferencji prasowej udział wzięły także minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska oraz Pełnomocnik Rządu ds. Polskiej Energetyki Jądrowej Hanna Trojanowska.

MARZEC 2012.

Za gospodarczym serwisem „Gazety Wyborczej.

Kampania (promocyjna, mająca na celu przekonanie Polaków do elektrowni atomowej - dop. wP) rodziła się w bólach od dwóch lat. Kilkakrotnie przesuwano rozstrzygnięcie przetargu na jej opracowanie. W końcu udało się wystartować. Wczoraj Hanna Trojanowska, pełnomocnik rządu ds. energetyki jądrowej i zarazem wiceminister gospodarki, przedstawiła jej założenia.

Nigdzie na świecie taki program nie może zostać zrealizowany bez akceptacji społecznej. Nie chcemy indoktrynować, chcemy zaprosić do debaty i dyskusji

— mówiła Trojanowska.

Pierwsza polska siłownia jądrowa będzie kosztować ok. 40 mld zł, ale zapłaci za nią inwestor. Kampania informacyjna pochłonie 18 mln zł z budżetu.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE.

12
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.