Michnik podkreślał, że drugim wyzwaniem jest aktywność putinowskiej Rosji na wschodzie Ukrainy.
Rosyjska Federacja znalazła się w rękach środowiska politycznego, które wyznaje i realizuje projekt antydemokratyczny w polityce wewnętrznej i agresywno-imperialny w polityce międzynarodowej. Duch Rosji wolności, Rosji Andrieja Sacharowa przegrywa z duchem Stalina, Breżniewa i Putina
— opisywał.
Projekt Putinowski to specyficzny populizm nowej generacji, to pełzający zamach stanu, który ubezwłasnowolnia instytucje demokratyczne, które istnieją wyłącznie jak tekturowe makiety, jak dekoracje w złym spektaklu teatralnym
— oceniał słusznie.
W tym kontekście zaatakował jednak Viktora Orbána, a „putinizmu” doszukiwał się również w Polsce, zapewne nie w szeregach hołubionej przez siebie Platformy Obywatelskiej.
Ale ten putinizm, ten populizm Putinowski jest zaraźliwy. Znajduje swych zwolenników w innych krajach. Spójrzmy na Węgry zarządzane przez Viktora Orbána, wsłuchajmy się w deklaracje prezydenta Republiki Czeskiej Milosza Zemana czy premiera Słowacji, pana Ficy. Także u nas, w Polsce, nie brakuje tendencji analogicznych, które wydają się zagrażać całej logice demokratycznej transformacji w moim kraju
— oskarżał Michnik.
Te zagrożenia narzucają nowe wyzwania i obowiązki Unii Europejskiej i jej obywatelom, trzeba je obserwować, analizować, nazywać po imieniu i przestrzegać przed nimi. Trzeba mieć odwagę powiedzieć „nie” tym wszystkim, którzy sięgają po mowę i praktykę nienawiści i nietolerancji
— grzmiał naczelny „GW”.
Po tym wystąpieniu – pełnym sugestii, że krytycyzm wobec inwazji imigrantów to ksenofobia, populizm, putinizm i „mowa nienawiści - guru środowisk liberalnych i lewicowych w Polsce, może spotkać się z oczekiwaniami, by przeprosił raczej za to, co powiedział w Paryżu, a nie tylko za „barbarzyński francuski”.
JUB/”GW”
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Michnik podkreślał, że drugim wyzwaniem jest aktywność putinowskiej Rosji na wschodzie Ukrainy.
Rosyjska Federacja znalazła się w rękach środowiska politycznego, które wyznaje i realizuje projekt antydemokratyczny w polityce wewnętrznej i agresywno-imperialny w polityce międzynarodowej. Duch Rosji wolności, Rosji Andrieja Sacharowa przegrywa z duchem Stalina, Breżniewa i Putina
— opisywał.
Projekt Putinowski to specyficzny populizm nowej generacji, to pełzający zamach stanu, który ubezwłasnowolnia instytucje demokratyczne, które istnieją wyłącznie jak tekturowe makiety, jak dekoracje w złym spektaklu teatralnym
— oceniał słusznie.
W tym kontekście zaatakował jednak Viktora Orbána, a „putinizmu” doszukiwał się również w Polsce, zapewne nie w szeregach hołubionej przez siebie Platformy Obywatelskiej.
Ale ten putinizm, ten populizm Putinowski jest zaraźliwy. Znajduje swych zwolenników w innych krajach. Spójrzmy na Węgry zarządzane przez Viktora Orbána, wsłuchajmy się w deklaracje prezydenta Republiki Czeskiej Milosza Zemana czy premiera Słowacji, pana Ficy. Także u nas, w Polsce, nie brakuje tendencji analogicznych, które wydają się zagrażać całej logice demokratycznej transformacji w moim kraju
— oskarżał Michnik.
Te zagrożenia narzucają nowe wyzwania i obowiązki Unii Europejskiej i jej obywatelom, trzeba je obserwować, analizować, nazywać po imieniu i przestrzegać przed nimi. Trzeba mieć odwagę powiedzieć „nie” tym wszystkim, którzy sięgają po mowę i praktykę nienawiści i nietolerancji
— grzmiał naczelny „GW”.
Po tym wystąpieniu – pełnym sugestii, że krytycyzm wobec inwazji imigrantów to ksenofobia, populizm, putinizm i „mowa nienawiści - guru środowisk liberalnych i lewicowych w Polsce, może spotkać się z oczekiwaniami, by przeprosił raczej za to, co powiedział w Paryżu, a nie tylko za „barbarzyński francuski”.
JUB/”GW”
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/267096-michnik-z-paryza-grzmi-o-mowie-nienawisci-i-tropi-putinizm-w-polsce-to-lek-przed-ksenofobia-i-wyraz-tej-ksenofobii?strona=2