Po trzecie – finanse. Rząd epatuje nas stwierdzeniem, że „za utrzymanie uchodźców zapłaci Unia Europejska”. Pomijając fakt, że i Polska składa się na unijny budżet, nadal pozostaje do wyjaśnienia wiele spraw.
Jak długo UE będzie łożyć na przebywających w Polsce uchodźców? Czy pieniądze otrzymamy z góry czy też – jak informowały niektóre źródła – z dołu i to dopiero po spełnieniu kryterium przetrzymania danej osoby w naszym kraju? Czy UE zapłaci także za członków rodzin, gdy imigranci wystąpią o prawo do sprowadzenia ich do Polski? Jakie sumy będą imigranci otrzymywali do ręki i jak się to ma do polskich świadczeń socjalnych? Czy przekazywane przez UE sumy pokryją całkowity koszt uczestnictwa przez Polskę w mechanizmie podziału, a więc koszt działania aparatu urzędniczego, zakwaterowania, wyżywienia, pracy policji, Straży Granicznej itd.? A jeśli nie pokryją, to ile nasz kraj będzie musiał dołożyć?
Po czwarte – ulokowanie imigrantów i ich dopilnowanie. Nadal nie wiemy, jak mielibyśmy sprawić, że przybysze pozostaną w Polsce, podczas gdy doskonale wiadomo, że nie jesteśmy dla nich krajem docelowym. Czy mieliby być trzymani w zamkniętych obozach? Czy UE stawia tu warunki, określając przez jaki czas imigranci mogą w takich obozach przebywać, a po jakim czasie powinni zostać umieszczeni poza nimi? Gdzie miano by ich umieszczać? Skąd polskie państwo miałoby ewentualnie wziąć przynajmniej kilkanaście tysięcy mieszkań i kto musiałby ich zostać pozbawiony? Czy oznaczałoby to wyrzucanie z kolejki do lokali komunalnych oczekujących na nie Polaków? Czy za niedopilnowanie imigrantów grożą Polsce jakieś kary? Jak będzie wyglądała procedura odstawiania do Polski imigrantów, którzy postanowią stąd wyjechać i jakie koszty w związku z nią poniesiemy?
Po piąte – sposób zajmowania się imigrantami / uchodźcami w Polsce. Czy porozumienie stawia jakieś warunki dotyczące tego, jak Polska ma się zajmować imigrantami? Na jakich zasadach możliwe będzie sprowadzanie do Polski rodzin, jakie kryteria przyjmie w tym przypadku polskie państwo, interpretując istniejące przepisy, i jakiej dodatkowej liczby osób możemy się w związku z tym spodziewać? Jak w praktyce ma wyglądać program integracji imigrantów? Jaki obejmie horyzont czasowy? Dlaczego taki program miałby zadziałać, skoro nie zadziałał w przypadku np. Czeczenów, przywoływanych jako przykład sukcesu, podczas gdy faktycznie jest to przykład porażki (działania na rzecz ISIS, zatrzymania przez ABW, wyjazd ogromnej części z Polski)?
Pytań mogłoby być oczywiście jeszcze więcej, ale dobrze by było, gdyby rząd – choćby w osobie Rafała Trzaskowskiego – zechciał odpowiedzieć choćby na te na początek. To przecież niemożliwe, żeby podjął brzemienną w skutki decyzję bez rozważenia konkretnych jej konsekwencji. Prawda?
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Po trzecie – finanse. Rząd epatuje nas stwierdzeniem, że „za utrzymanie uchodźców zapłaci Unia Europejska”. Pomijając fakt, że i Polska składa się na unijny budżet, nadal pozostaje do wyjaśnienia wiele spraw.
Jak długo UE będzie łożyć na przebywających w Polsce uchodźców? Czy pieniądze otrzymamy z góry czy też – jak informowały niektóre źródła – z dołu i to dopiero po spełnieniu kryterium przetrzymania danej osoby w naszym kraju? Czy UE zapłaci także za członków rodzin, gdy imigranci wystąpią o prawo do sprowadzenia ich do Polski? Jakie sumy będą imigranci otrzymywali do ręki i jak się to ma do polskich świadczeń socjalnych? Czy przekazywane przez UE sumy pokryją całkowity koszt uczestnictwa przez Polskę w mechanizmie podziału, a więc koszt działania aparatu urzędniczego, zakwaterowania, wyżywienia, pracy policji, Straży Granicznej itd.? A jeśli nie pokryją, to ile nasz kraj będzie musiał dołożyć?
Po czwarte – ulokowanie imigrantów i ich dopilnowanie. Nadal nie wiemy, jak mielibyśmy sprawić, że przybysze pozostaną w Polsce, podczas gdy doskonale wiadomo, że nie jesteśmy dla nich krajem docelowym. Czy mieliby być trzymani w zamkniętych obozach? Czy UE stawia tu warunki, określając przez jaki czas imigranci mogą w takich obozach przebywać, a po jakim czasie powinni zostać umieszczeni poza nimi? Gdzie miano by ich umieszczać? Skąd polskie państwo miałoby ewentualnie wziąć przynajmniej kilkanaście tysięcy mieszkań i kto musiałby ich zostać pozbawiony? Czy oznaczałoby to wyrzucanie z kolejki do lokali komunalnych oczekujących na nie Polaków? Czy za niedopilnowanie imigrantów grożą Polsce jakieś kary? Jak będzie wyglądała procedura odstawiania do Polski imigrantów, którzy postanowią stąd wyjechać i jakie koszty w związku z nią poniesiemy?
Po piąte – sposób zajmowania się imigrantami / uchodźcami w Polsce. Czy porozumienie stawia jakieś warunki dotyczące tego, jak Polska ma się zajmować imigrantami? Na jakich zasadach możliwe będzie sprowadzanie do Polski rodzin, jakie kryteria przyjmie w tym przypadku polskie państwo, interpretując istniejące przepisy, i jakiej dodatkowej liczby osób możemy się w związku z tym spodziewać? Jak w praktyce ma wyglądać program integracji imigrantów? Jaki obejmie horyzont czasowy? Dlaczego taki program miałby zadziałać, skoro nie zadziałał w przypadku np. Czeczenów, przywoływanych jako przykład sukcesu, podczas gdy faktycznie jest to przykład porażki (działania na rzecz ISIS, zatrzymania przez ABW, wyjazd ogromnej części z Polski)?
Pytań mogłoby być oczywiście jeszcze więcej, ale dobrze by było, gdyby rząd – choćby w osobie Rafała Trzaskowskiego – zechciał odpowiedzieć choćby na te na początek. To przecież niemożliwe, żeby podjął brzemienną w skutki decyzję bez rozważenia konkretnych jej konsekwencji. Prawda?
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/266785-imigranci-pytania-do-rafala-trzaskowskiego-albo-do-kogokolwiek-z-rzadu-piec-szalenie-istotnych-kwestii?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.