Aleksander Kwaśniewski, który był gościem Moniki Olejnik w Radiu Zet, odniósł się do szokujących słów rosyjskiego ambasadora na temat Polski. Były skomentował również sytuację na krajowej scenie politycznej.
Przede wszystkim trzeba się zachować rozważnie, dlatego że trudno sądzić, że wypowiedź ambasadora Rosji, szczególnie tego kraju, była całkowitą improwizacją, czy była takim odruchem, nie wiem, chwili, czy dowodem złej formy intelektualnej tego dnia. Raczej mamy do czynienia z pewnym zabiegiem, który dla mnie układa się w całość. Rosja przystąpiła do wielkiej ofensywy politycznej, wykorzystując realne problemy, czyli agresywność Państwa Islamskiego, czyli uchodźców, którzy powodują napięcia w wielu krajach europejskich, Putin chce za chwilę w Narodach Zjednoczonych wystąpić z inicjatywą walki z Państwem Islamskim i doprosić niejako i jako lider takiej koalicji innych, przede wszystkim Stany Zjednoczone. Sądzę, że chce, aby Zachód zapłacił za to cenę w postaci, no jednak uwolnienia Rosji od sankcji, a przede wszystkim zmniejszenia nacisku, gdy chodzi o Ukrainę. I jeżeli ten plan, a on się wydaje dosyć realistyczny, znaczy trudno nawet, znaki wszystkie na to wskazują, to wtedy ten wybryk ambasadora Rosji może oznaczać jedno, że oczekiwanie jest na silną reakcję Polski i pokazanie Zachodowi, oczywiście w rozmowach kuluarowych, niekoniecznie tak bardzo głośno, słuchajcie ci Polacy są obsesyjni, oni chcą się z nami kłócić z powodu jakiś wydarzeń sprzed 76 lat
— mówił Kwaśniewski.
Zapytany, czy to intryga stwierdził:
Ewidentnie, no jakiś plan, może intryga to jest za duże słowo, ale to jest plan i dlatego moja rada dla władz polskich byłaby zachować się rozważnie, na pewno rozmowa w MSZ jest koniecznością, na pewno choćby wysłuchanie, co kierowało ambasadorem jest ważne i wytłumaczenie mu w krótkich słowach, jak ta historia wyglądała. Natomiast dalej bym nie szedł.
Były prezydent odniósł się również do stanowiska rosyjskiego MSZ, które poparło ambasadora Andriejewa.
Ale to jest ciągle element tej właśnie gry, to znaczy naciska się nas, ewidentnie jest chęć żeby Polska zachowała się w sposób niezwykle taki spektakularny, demonstracyjny po to żeby przedstawiać nas opinii zachodniej, a szczególnie politykom zachodnim, jako po prostu histerycznych obsesjonatów. Wie pani, w 70-lecie początku wojny, kiedy Putin przyjechał na Westerplatte, a wcześniej napisał taki słynny list do „Gazety Wyborczej”, przecież nie on pisał, pisali jego ludzie, bardzo pojednawczy, moim zdaniem też to było łatwo odczytać. To był nacisk Niemiec wtedy, mówił zrób coś wobec Polski, ponieważ to jest ważny kraj UE, będzie uczestniczył w coraz większej ilości decyzji, po co ci mieć wśród Polaków przeciwników. Później to się wszystko zmieniło wraz z katastrofą smoleńską, ale ten element gry geopolitycznej ma również miejsce i uważam, że Polska nie może wciągnąć się w tego rodzaju grę niepotrzebnie. Natomiast oczywiście, zgodna z regułami reakcja MSZ jest tutaj koniecznością
— powiedział rozmówca Moniki Olejnik.
Nie zabrakło tematów krajowych. Kwaśniewski podkreślił, że nie zgadza się z krytyką działań Ewy Kopacz ws. imigrantów.
Nie zgadzam się z prezydentem Dudą, uważam, że Polska zachowała się w sposób racjonalny, przede wszystkim stając po stronie solidarności europejskiej. Bo w Europie dzisiaj problem uchodźców to jest rzeczywiście część tego problemu, można powiedzieć nawet wierzchołek góry lodowej, ale on wymaga działań doraźnych i pomocy tym, którzy są naprawdę silnie dotknięci tą falą imigrantów, czyli Włochom, Grekom, Niemcom i niewielki kontyngent, że tak powiem, imigrantów, który przybędzie do Polski mówimy o 7, 8, czy 9 tysiącach to nie jest kwestia, z którą my sobie nie damy rady, a z punktu widzenia budowania solidarności europejskiej bardzo ważna
— powiedział były prezydent.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Aleksander Kwaśniewski, który był gościem Moniki Olejnik w Radiu Zet, odniósł się do szokujących słów rosyjskiego ambasadora na temat Polski. Były skomentował również sytuację na krajowej scenie politycznej.
Przede wszystkim trzeba się zachować rozważnie, dlatego że trudno sądzić, że wypowiedź ambasadora Rosji, szczególnie tego kraju, była całkowitą improwizacją, czy była takim odruchem, nie wiem, chwili, czy dowodem złej formy intelektualnej tego dnia. Raczej mamy do czynienia z pewnym zabiegiem, który dla mnie układa się w całość. Rosja przystąpiła do wielkiej ofensywy politycznej, wykorzystując realne problemy, czyli agresywność Państwa Islamskiego, czyli uchodźców, którzy powodują napięcia w wielu krajach europejskich, Putin chce za chwilę w Narodach Zjednoczonych wystąpić z inicjatywą walki z Państwem Islamskim i doprosić niejako i jako lider takiej koalicji innych, przede wszystkim Stany Zjednoczone. Sądzę, że chce, aby Zachód zapłacił za to cenę w postaci, no jednak uwolnienia Rosji od sankcji, a przede wszystkim zmniejszenia nacisku, gdy chodzi o Ukrainę. I jeżeli ten plan, a on się wydaje dosyć realistyczny, znaczy trudno nawet, znaki wszystkie na to wskazują, to wtedy ten wybryk ambasadora Rosji może oznaczać jedno, że oczekiwanie jest na silną reakcję Polski i pokazanie Zachodowi, oczywiście w rozmowach kuluarowych, niekoniecznie tak bardzo głośno, słuchajcie ci Polacy są obsesyjni, oni chcą się z nami kłócić z powodu jakiś wydarzeń sprzed 76 lat
— mówił Kwaśniewski.
Zapytany, czy to intryga stwierdził:
Ewidentnie, no jakiś plan, może intryga to jest za duże słowo, ale to jest plan i dlatego moja rada dla władz polskich byłaby zachować się rozważnie, na pewno rozmowa w MSZ jest koniecznością, na pewno choćby wysłuchanie, co kierowało ambasadorem jest ważne i wytłumaczenie mu w krótkich słowach, jak ta historia wyglądała. Natomiast dalej bym nie szedł.
Były prezydent odniósł się również do stanowiska rosyjskiego MSZ, które poparło ambasadora Andriejewa.
Ale to jest ciągle element tej właśnie gry, to znaczy naciska się nas, ewidentnie jest chęć żeby Polska zachowała się w sposób niezwykle taki spektakularny, demonstracyjny po to żeby przedstawiać nas opinii zachodniej, a szczególnie politykom zachodnim, jako po prostu histerycznych obsesjonatów. Wie pani, w 70-lecie początku wojny, kiedy Putin przyjechał na Westerplatte, a wcześniej napisał taki słynny list do „Gazety Wyborczej”, przecież nie on pisał, pisali jego ludzie, bardzo pojednawczy, moim zdaniem też to było łatwo odczytać. To był nacisk Niemiec wtedy, mówił zrób coś wobec Polski, ponieważ to jest ważny kraj UE, będzie uczestniczył w coraz większej ilości decyzji, po co ci mieć wśród Polaków przeciwników. Później to się wszystko zmieniło wraz z katastrofą smoleńską, ale ten element gry geopolitycznej ma również miejsce i uważam, że Polska nie może wciągnąć się w tego rodzaju grę niepotrzebnie. Natomiast oczywiście, zgodna z regułami reakcja MSZ jest tutaj koniecznością
— powiedział rozmówca Moniki Olejnik.
Nie zabrakło tematów krajowych. Kwaśniewski podkreślił, że nie zgadza się z krytyką działań Ewy Kopacz ws. imigrantów.
Nie zgadzam się z prezydentem Dudą, uważam, że Polska zachowała się w sposób racjonalny, przede wszystkim stając po stronie solidarności europejskiej. Bo w Europie dzisiaj problem uchodźców to jest rzeczywiście część tego problemu, można powiedzieć nawet wierzchołek góry lodowej, ale on wymaga działań doraźnych i pomocy tym, którzy są naprawdę silnie dotknięci tą falą imigrantów, czyli Włochom, Grekom, Niemcom i niewielki kontyngent, że tak powiem, imigrantów, który przybędzie do Polski mówimy o 7, 8, czy 9 tysiącach to nie jest kwestia, z którą my sobie nie damy rady, a z punktu widzenia budowania solidarności europejskiej bardzo ważna
— powiedział były prezydent.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/266740-kwasniewski-tlumaczy-olejnik-rosyjskiego-ambasadora-intryga-to-jest-za-duze-slowo-polskim-wladzom-radzilbym-zachowywac-sie-rozwaznie?strona=1