Przemysław Wipler po powrocie z Malty, gdzie widział problemy z imigrantami: "Nie możemy być kapo Niemiec i Francji trzymającymi na siłę ludzi, którzy nie chcą w Polsce przebywać!" NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Czy podobało się panu wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego w Sejmie?

To bardzo dobre przemówienie. Niestety stoi w pewnej sprzeczności z jego wcześniejszymi działaniami politycznymi. To prezes Jarosław Kaczyński i PiS popierało interwencję zbrojną w Iraku, w wyniku czego rozpoczął się proces rozpadu państw w Afryce Północnej. Najpierw był Irak, potem Libia, później Syria… Miliony ludzi, którzy przybywają do Europy to pokłosie polityki popieranej również przez Jarosława Kaczyńskiego. Również poparcie prezesa PiS i jego ugrupowania dla Traktatu Lizbońskiego oznaczało poparcie dla mechanizmu, w ramach którego ktokolwiek może Polskę przegłosowywać w tak dramatycznych sprawach. Jako środowisko polityczne byliśmy przeciwni Traktatowi Lizbońskiemu oraz interwencjom na Bliskim Wschodzie, które doprowadziły do gigantycznego exodusu, za które odpowiedzialność powinny wziąć te państwa, które bombardowały kraje Afryki Północnej i dostarczały broń radykalnym muzułmanom z ISIS. To Amerykanie, Francuzi, Brytyjczycy i Niemcy powinni wziąć odpowiedzialność za ten kryzys. To oni powinni przysłać swoich żołnierzy i posprzątać ten bałagan! Nie zgadzam się z opinią wyrażoną przez Jarosława Gowina w programie „Kawa na ławę”, który stwierdził, iż polscy żołnierze powinni pojechać w ramach misji pokojowej NATO do Afryki Północnej. Będziemy sprzeciwiać się takim pomysłom.

Prezes pańskiej partii Janusz Korwin-Mikke w przeszłości pozytywnie wypowiadał się o wysyłaniu polskich żołnierzy na misje. Widzę w tym pewną sprzeczność. Podobnie jak w tym, że do niedawna sam był pan politykiem PiS-u, ugrupowania, którego stanowisko w tej sprawie było jasne.

Przypominam, że byłem w grupie 50 posłów, którzy głosowali przeciw ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego. Musimy pamiętać, że w PiS nadal są osoby, które zajmowały takie stanowisko. Wystarczy wspomnieć panią prof. Krystynę Pawłowicz, która przygotowywała wniosek do Trybunału Konstytucyjnego kwestionując Traktat Akcesyjny. Dominuje jednak nurt reprezentowany przez prezesa Kaczyńskiego. Niepokoją mnie takie wypowiedzi, jak chociażby szefa sztabu wyborczego PiS senatora Stanisława Karczewskiego, który powiedział kilka dni temu, że PiS nie będzie stawiało tych kwestii na ostrzu noża czy prezydenckich ministrów, którzy przyznają, że jakąś liczbę uchodźców będziemy musieli przyjąć.

Rozmawiał Aleksander Majewski

« poprzednia strona
12

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych