Raz jeszcze pokornie musimy podziękować Panu Bogu za zmianę na urzędzie prezydenta Rzeczypospolitej. Pomyśleć tylko, jaki los by nas czekał, jak bardzo byśmy byli bezbronni, gdyby głową państwa był nadal pan Komorowski! Były prezydent przyłącza się właśnie do chóru wzywającego Europę do kapitulacji przez islamskim najazdem i daje kolejny pokaz skrajnej nieodpowiedzialności, a także działania na szkodę Polski.
Wybór jaki stoi przed Polską jest dramatyczny, ale też wyjątkowo jasny. Albo przyłączenie się do kulturowego samobójstwa, do lewacko-hipisowsko-islamskiego szaleństwa zainicjowanego przez panią Merkel, która zaprosiła islamistów do Europy, która zdemolowała europejską wspólnotę, albo drogą rozsądku i odwagi, zaczętą przez Orbana na Węgrzech i świetnie zarysowaną w sejmowym przemówieniu Jarosława Kaczyńskiego.
Ten zwłaszcza fragment trzeba udostępniać gdzie się da:
Można w sposób radykalny traktować zasadę współrodzajowości wszystkich ludzi. Tylko w ramach tej zasady, w żadnym razie, nie da się uzasadnić tego, że jednym się pomaga, a drugim nie. Musimy się wtedy otworzyć totalnie - i to nie tylko na tych, którzy cierpią z powodu wojny. Ok. miliarda osób cierpi z powodu głodu - przyjmijmy ich! (…) Takie są tego konsekwencje. Przyjmijmy do każdej zamożnej rodziny biednych, którzy są w naszym kraju. Takie są konsekwencje tej zasady, jeśli się w ogóle myśli i rozumie coś z filozofii politycznej.
W tej sytuacji musimy szukać zasady innej, która moderowałaby taki radykalizm. Taka zasada istnieje - to porządek miłosierdzia. W ramach tej zasady najpierw są najbliżsi, potem naród, potem inni. Czy z tej zasady wynika, że nie powinniśmy pomagać? Nie! Ale metodą bezpieczną, finansową. Tutaj była mowa, że brakuje 2,8 mld dolarów do utrzymania obozów, z których mamy wielki wypływ ludzi do Europy. Weźmy na siebie tę część zobowiązania, którą mamy z powodu udziału naszego PKB. To będzie rzeczywista solidarność i droga do rozwiązania tego problemu.
I jeszcze:
Ale jednocześnie, jeżeli patrzymy na ten problem, to trzeba zdecydowanie odróżnić uchodźców, którzy uciekają przed wojną od imigrantów ekonomicznych. A kto stworzył magnes społeczny przyciągania imigrantów? Niemcy. I tutaj Orban miał rację - to ich problem, nie nasz. My możemy pomóc uchodźcom, ale w sposób bezpieczny dla Polaków.
Lewica rządząca Unią nie ma w tej sprawie argumentów. Nie jest ani odpowiedzialna, ani miłosierna. Obecna nasza władza ma ich jeszcze mniej. Ci ludzie nie chcą być u nas, my ich nie chcemy także. Na jakiej więc zasadzie chce się nam ich implementować? Mają zostać zamknięci w obozach? Przepraszam, ale taki pomysł naprawdę mógł powstać tylko w Niemczech…
No, chyba, że chodzi tutaj o coś więcej, o złamanie tożsamości społeczeństwa polskiego i każdego innego narodowego, owo „ubogacenie” komponentem islamskim, do czego aż przebiera nogami pani Mucha, która była łaskawa niedawno wypalić:
W moim przekonaniu tak, jesteśmy w stanie przyjąć tych imigrantów w większej liczbie. Jeszcze raz powtórzę to, co mówiłam wcześniej. Ja jestem za różnorodnością. Polacy rzeczywiście boją się innego, boją się tej osoby, która jest kulturowo niezwiązana z nami. Ale ta różnorodność może nas ubogacić, nie tylko może być dla nas źródłem strachu, ale może nas naprawdę ubogacić.
Nie pocieszajmy się, że Mucha niezbyt mądra…
CIĄG DALSZY NA KOLEJNEJ STRONIE
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Raz jeszcze pokornie musimy podziękować Panu Bogu za zmianę na urzędzie prezydenta Rzeczypospolitej. Pomyśleć tylko, jaki los by nas czekał, jak bardzo byśmy byli bezbronni, gdyby głową państwa był nadal pan Komorowski! Były prezydent przyłącza się właśnie do chóru wzywającego Europę do kapitulacji przez islamskim najazdem i daje kolejny pokaz skrajnej nieodpowiedzialności, a także działania na szkodę Polski.
Wybór jaki stoi przed Polską jest dramatyczny, ale też wyjątkowo jasny. Albo przyłączenie się do kulturowego samobójstwa, do lewacko-hipisowsko-islamskiego szaleństwa zainicjowanego przez panią Merkel, która zaprosiła islamistów do Europy, która zdemolowała europejską wspólnotę, albo drogą rozsądku i odwagi, zaczętą przez Orbana na Węgrzech i świetnie zarysowaną w sejmowym przemówieniu Jarosława Kaczyńskiego.
Ten zwłaszcza fragment trzeba udostępniać gdzie się da:
Można w sposób radykalny traktować zasadę współrodzajowości wszystkich ludzi. Tylko w ramach tej zasady, w żadnym razie, nie da się uzasadnić tego, że jednym się pomaga, a drugim nie. Musimy się wtedy otworzyć totalnie - i to nie tylko na tych, którzy cierpią z powodu wojny. Ok. miliarda osób cierpi z powodu głodu - przyjmijmy ich! (…) Takie są tego konsekwencje. Przyjmijmy do każdej zamożnej rodziny biednych, którzy są w naszym kraju. Takie są konsekwencje tej zasady, jeśli się w ogóle myśli i rozumie coś z filozofii politycznej.
W tej sytuacji musimy szukać zasady innej, która moderowałaby taki radykalizm. Taka zasada istnieje - to porządek miłosierdzia. W ramach tej zasady najpierw są najbliżsi, potem naród, potem inni. Czy z tej zasady wynika, że nie powinniśmy pomagać? Nie! Ale metodą bezpieczną, finansową. Tutaj była mowa, że brakuje 2,8 mld dolarów do utrzymania obozów, z których mamy wielki wypływ ludzi do Europy. Weźmy na siebie tę część zobowiązania, którą mamy z powodu udziału naszego PKB. To będzie rzeczywista solidarność i droga do rozwiązania tego problemu.
I jeszcze:
Ale jednocześnie, jeżeli patrzymy na ten problem, to trzeba zdecydowanie odróżnić uchodźców, którzy uciekają przed wojną od imigrantów ekonomicznych. A kto stworzył magnes społeczny przyciągania imigrantów? Niemcy. I tutaj Orban miał rację - to ich problem, nie nasz. My możemy pomóc uchodźcom, ale w sposób bezpieczny dla Polaków.
Lewica rządząca Unią nie ma w tej sprawie argumentów. Nie jest ani odpowiedzialna, ani miłosierna. Obecna nasza władza ma ich jeszcze mniej. Ci ludzie nie chcą być u nas, my ich nie chcemy także. Na jakiej więc zasadzie chce się nam ich implementować? Mają zostać zamknięci w obozach? Przepraszam, ale taki pomysł naprawdę mógł powstać tylko w Niemczech…
No, chyba, że chodzi tutaj o coś więcej, o złamanie tożsamości społeczeństwa polskiego i każdego innego narodowego, owo „ubogacenie” komponentem islamskim, do czego aż przebiera nogami pani Mucha, która była łaskawa niedawno wypalić:
W moim przekonaniu tak, jesteśmy w stanie przyjąć tych imigrantów w większej liczbie. Jeszcze raz powtórzę to, co mówiłam wcześniej. Ja jestem za różnorodnością. Polacy rzeczywiście boją się innego, boją się tej osoby, która jest kulturowo niezwiązana z nami. Ale ta różnorodność może nas ubogacić, nie tylko może być dla nas źródłem strachu, ale może nas naprawdę ubogacić.
Nie pocieszajmy się, że Mucha niezbyt mądra…
CIĄG DALSZY NA KOLEJNEJ STRONIE
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/265732-dziekujmy-panu-bogu-za-zmiane-prezydencka-i-prosmy-o-nastepna-sprawa-jest-bowiem-doslownie-gardlowa