Dawno nie było tak, by Kaczyński nie tylko miał rację - nawet jeśli tylko on uważał, że ją ma - ale również trafił w nastroje społeczne. Kopanie w klatkę przez Kopacz nic nie da

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/Bartłomiej Zborowski
PAP/Bartłomiej Zborowski

Przyczyna jest prosta - to tory, na które premier Ewa Kopacz zepchnęła debatę o imigrantach. Szefowa rządu zamiast odpowiedzieć Kaczyńskiemu merytorycznie, próbując utopić dyskusję w szczegółach, konkretach i precyzyjnych rozwiązaniach (nawet wywołując szefa PiS do tablicy), postanowiła zagrać Donalda Tuska i kopnąć w klatkę. Stąd wrzutka o Lechu Kaczyńskim (doradca Kamiński wie, że nic tak nie irytuje Jarosława Kaczyńskiego jak atak w nieżyjącego brata), stąd absurdalne teorie o „wyprowadzaniu Polski z Unii Europejskiej”, stąd wreszcie kpiące pytania do „pierwszego katolika”.

WIĘCEJ:Furia Kopacz w Sejmie po wystąpieniu Kaczyńskiego: „To pierwsza zapowiedź wyprowadzenia Polski z Unii Europejskiej!”

Piaskownica - ale piaskownica, która do pewnego momentu spełniała swoją rolę. Spełniała ją, bo Kaczyński często dawał się prowokować, na ostry atak odpowiadał jeszcze ostrzejszym, a dyskusja ginęła w oburzeniu na kolejne „seanse nienawiści” szefa PiS. Znamy to wszyscy od lat i wiemy, jak wygląda.

Tym razem było inaczej - a być inaczej musiało ze względu na nastawienie społeczeństwa.

Ewa Kopacz spychając dyskusję o imigrantach (realnym problemie, o którym mówią Polacy) na tory straszenia rządami PiS i „wyjściem z UE”, postawiła się, chcąc, nie chcąc, na pozycji tej, która chce otwierać granice dla uchodźców. I choć tak nie jest (sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana, a rzeczowe pytania wciąż czekają na odpowiedzi), to tego efektu nikt już nie zatrze. Kopacz na własne życzenie zapędziła się w kozi róg. A mocne przemówienie Kaczyńskiego - po raz pierwszy od dawna - po prostu było spełnieniem oczekiwań Polaków.

A że w całym zgiełku nikt poważnie nie porozmawiał o szczegółowej polityce migracyjnej Polski? Cóż, naiwny ten, kto myślał, że na 40 dni przed wyborami będzie inaczej.


Europa stanęła wobec najwyższego zagrożenia - pisze Marzena Nykiel na łamach najnowszego numeru „wSieci”.

E-wydania tygodnika dostępne na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html. Zapraszamy do czytania!

« poprzednia strona
12

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych