Książka Iwony Sulik miała pojawić się w maju. Aura tajemniczości, jaka wytworzyła się wokół niej tylko dodawała pikanterii. O to w środku kampanii wyborczej na rynku wydawniczym miała pojawić się pozycja, w której zwolniona rzeczniczka rządu Ewy Kopacz odsłoni kulisy pracy gabinetu pani premier, Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, wreszcie całej Platformy. Temperatura została podgrzana właśnie w maju, gdy okazało się, że premiera książki została przełożona - właśnie ze względu na kampanię wyborczą. Spekulowano, że treści w niej zawarte mogły uderzyć w obóz rządzący i stąd przeniesienie terminu publikacji. Mówiło się o ingerencji w treść książki ze strony KPRM.
I oto jest. W księgarniach całej Polski - nakładem wydawnictwa Melanż - w najbliższych dniach pojawi się bowiem wspomniana książka byłej rzeczniczki rządu Ten, kto się po lekturę i spodziewałby się ciekawych kulis, anegdot i poznania pracy w „kuchni” premier Ewy Kopacz, będzie musiał obejść się smakiem.
Tak naprawdę jedynym argumentem na obronę Iwony Sulik byłoby potwierdzenie plotek o prewencyjnej cenzurze ze strony rządu. Inaczej musielibyśmy uwierzyć, że najbliższa współpracowniczka pani premier, przez 280 stron swojej książki, nie jest w stanie napisać niczego wartego uwagi. Żadnej zapadającej w pamięć anegdoty, żadnej interesującej ciekawostki, żadnego mrugnięcia okiem do czytelnika.
Dzielę się tylko swoimi obserwacjami, odczuciami, które pewnie są typowe dla kogoś, kto znalazł się w nowym i obcym środowisku, w dodatku jako człowiek już ukształtowany
— pisze w pewnym miejscu książki pani Iwona.
I w zasadzie na tym można byłoby skończyć. Ale między słowami - opisem technikaliów przy pracy rzecznik rządu (opracowanie planu dnia, reakcja na pytania dziennikarzy, telefony do ministerstw) i narzekań na media (nie doceniają starań i pracy biednej pani premier) da się wyczytać kilka słów i sugestii byłej pani rzecznik.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Książka Iwony Sulik miała pojawić się w maju. Aura tajemniczości, jaka wytworzyła się wokół niej tylko dodawała pikanterii. O to w środku kampanii wyborczej na rynku wydawniczym miała pojawić się pozycja, w której zwolniona rzeczniczka rządu Ewy Kopacz odsłoni kulisy pracy gabinetu pani premier, Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, wreszcie całej Platformy. Temperatura została podgrzana właśnie w maju, gdy okazało się, że premiera książki została przełożona - właśnie ze względu na kampanię wyborczą. Spekulowano, że treści w niej zawarte mogły uderzyć w obóz rządzący i stąd przeniesienie terminu publikacji. Mówiło się o ingerencji w treść książki ze strony KPRM.
I oto jest. W księgarniach całej Polski - nakładem wydawnictwa Melanż - w najbliższych dniach pojawi się bowiem wspomniana książka byłej rzeczniczki rządu Ten, kto się po lekturę i spodziewałby się ciekawych kulis, anegdot i poznania pracy w „kuchni” premier Ewy Kopacz, będzie musiał obejść się smakiem.
Tak naprawdę jedynym argumentem na obronę Iwony Sulik byłoby potwierdzenie plotek o prewencyjnej cenzurze ze strony rządu. Inaczej musielibyśmy uwierzyć, że najbliższa współpracowniczka pani premier, przez 280 stron swojej książki, nie jest w stanie napisać niczego wartego uwagi. Żadnej zapadającej w pamięć anegdoty, żadnej interesującej ciekawostki, żadnego mrugnięcia okiem do czytelnika.
Dzielę się tylko swoimi obserwacjami, odczuciami, które pewnie są typowe dla kogoś, kto znalazł się w nowym i obcym środowisku, w dodatku jako człowiek już ukształtowany
— pisze w pewnym miejscu książki pani Iwona.
I w zasadzie na tym można byłoby skończyć. Ale między słowami - opisem technikaliów przy pracy rzecznik rządu (opracowanie planu dnia, reakcja na pytania dziennikarzy, telefony do ministerstw) i narzekań na media (nie doceniają starań i pracy biednej pani premier) da się wyczytać kilka słów i sugestii byłej pani rzecznik.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/265353-byla-rzecznik-rzadu-ujawnia-kulisy-pracy-ewy-kopacz-brzmi-dobrze-ano-wlasnie-tylko-brzmi-ksiazka-iwony-sulik-to-ogromny-niewypal