Od sobotniego popołudnia cała Polska – zarówno ta ozusowana i okrusowana, jak ta na śmieciówkach – zastanawia się, co też doktor Ewa miała na myśli zapowiadając likwidację składek na ZUS i NFZ.
Tęgi umysły analizują zaskakujące zapowiedzi z kongresu programowego Platformy. Partia, która nie zostawiała suchej nitki na PiS i prezydencie Andrzeju Dudzie za postulaty obniżenia wieku emerytalnego, zwiększenia kwoty wolnej od podatku i 500 zł na dziecko („skrajna nieodpowiedzialność!”, „skąd pieniądze?”, „obietnice bez pokrycia”, „grecka tragedia” itp.), za jednym zamachem, choć lekką ręką, wywraca do góry nogami (a właściwie do góry dnem budżetowej kasy) system podatkowy, emerytalny i służby zdrowia.
Zgłoszona przez Ewę Kopacz zapowiedź „likwidacji” składek na ZUS i NFZ to hucpa tak wielka, że nawet Monika Olejnik, którą trudno posądzić o brak sympatii do obecnej ekipy rządowej, złapała się za głowę i trafnie zdiagnozowała zachowanie premier, która jeździ koleją: kit, wciskanie kitu Polakom!
Premier jedynie szczątkowo zdradziła okoliczności powstania „rewolucyjnego planu”.
Jak mówiła, do opracowania programu zmian zaprosiła „dwóch największych liberałów i największych sknerusów” – Mateusza Szczurka i Janusza Lewandowskiego, mówiąc im, że Polacy muszą zarabiać więcej.
Nasi bezwzględni liberałowie – bo wiecie, że liberałowie są bez serca - przynieśli bardzo konkretne rozwiązanie, przynieśli prawdziwy projekt, a nie pierścionek z tombaku jak w PiS-ie; projekt wielkiej zmiany filozofii podatkowej w Polsce
— relacjonowała.
Jak mogły wyglądać kulisy wiekopomnych decyzji? Oto prawdopodobna rekonstrukcja zdarzeń.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Od sobotniego popołudnia cała Polska – zarówno ta ozusowana i okrusowana, jak ta na śmieciówkach – zastanawia się, co też doktor Ewa miała na myśli zapowiadając likwidację składek na ZUS i NFZ.
Tęgi umysły analizują zaskakujące zapowiedzi z kongresu programowego Platformy. Partia, która nie zostawiała suchej nitki na PiS i prezydencie Andrzeju Dudzie za postulaty obniżenia wieku emerytalnego, zwiększenia kwoty wolnej od podatku i 500 zł na dziecko („skrajna nieodpowiedzialność!”, „skąd pieniądze?”, „obietnice bez pokrycia”, „grecka tragedia” itp.), za jednym zamachem, choć lekką ręką, wywraca do góry nogami (a właściwie do góry dnem budżetowej kasy) system podatkowy, emerytalny i służby zdrowia.
Zgłoszona przez Ewę Kopacz zapowiedź „likwidacji” składek na ZUS i NFZ to hucpa tak wielka, że nawet Monika Olejnik, którą trudno posądzić o brak sympatii do obecnej ekipy rządowej, złapała się za głowę i trafnie zdiagnozowała zachowanie premier, która jeździ koleją: kit, wciskanie kitu Polakom!
Premier jedynie szczątkowo zdradziła okoliczności powstania „rewolucyjnego planu”.
Jak mówiła, do opracowania programu zmian zaprosiła „dwóch największych liberałów i największych sknerusów” – Mateusza Szczurka i Janusza Lewandowskiego, mówiąc im, że Polacy muszą zarabiać więcej.
Nasi bezwzględni liberałowie – bo wiecie, że liberałowie są bez serca - przynieśli bardzo konkretne rozwiązanie, przynieśli prawdziwy projekt, a nie pierścionek z tombaku jak w PiS-ie; projekt wielkiej zmiany filozofii podatkowej w Polsce
— relacjonowała.
Jak mogły wyglądać kulisy wiekopomnych decyzji? Oto prawdopodobna rekonstrukcja zdarzeń.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/265223-jak-kopacz-wpadla-na-numer-z-zus-i-nfz-rekonstrukcja-zdarzen-dostajemy-w-d-od-pis-wolac-mi-tu-misia?strona=1