Karczewski: Wyborcy pokazali Komorowskiemu czerwoną kartkę. „Były prezydent pokazał w jaki sposób można popsuć tę ideę, jaką jest referendum”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce/TV Republika
fot. wPolityce/TV Republika

Jeśli w ocenie Jacka Protasiewicza nieodwołanie przez prezydenta Dudę referendum Komorowskiego to wina PiS i prezydenta, to znaczy, że politycy PO są już zupełnie oderwani od rzeczywistości – ocenia w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” wicemarszałek Sejmu i szef kampanii wyborczej PiS, Stanisław Karczewski.

Karczewski podkreśla, że bardzo niska frekwencja podczas niedzielnego referendum to dowód, że pomysł Bronisława Komorowskiego był zły, a postawione pytania nie były prawdziwymi problemami, z jakimi się zmagają na co dzień Polacy.

(…) jestem przekonany, że ta tragiczna wręcz, kilkuprocentowa frekwencja przy urnach jest czerwoną kartką, którą już po zejściu ze sceny politycznej Komorowski otrzymał od wyborców

– zaznacza.

Senator wyjaśnia dlaczego PiS nie wzięło udziału w głosowaniu nad referendum.

My jako senatorowie PiS w Senacie w ogóle nie głosowaliśmy nad referendum, które zgłosił Bronisław Komorowski, ale nie zbojkotowaliśmy tej idei. Po prostu nie potrafiliśmy w ogóle zagłosować przeciwko referendum, które uznajemy za najwyższą formę demokracji bezpośredniej i samej demokracji. Jednak sposób, w jaki zostało ono zapowiedziane, kontekst kampanii wyborczej spowodował, że było to właśnie psucie demokracji. Były prezydent pokazał w jaki sposób można popsuć tę ideę, jaką jest referendum.

Dodaje też, że apelował do senatorów z Platformy, by głosowanie nad referendum Komorowskiego odbyło się po wyborach prezydenckich.

Z jednej strony PO odrzuciła pomysł referendum podpisanego przez prezydenta Andrzeja Dudę i 6 mln Polaków, a z drugiej strony broniła w zaparte referendum, które zaproponował Bronisław Komorowski. Bardzo prosiłem podczas moich wystąpień w Senacie, by podjąć decyzję w sprawie tego referendum już po wyborach prezydenckich. I jestem przekonany, że wówczas senatorowie Platformy, widząc jednak koszt tego referendum, zrezygnowaliby z tego pomysłu. Dlatego determinacja jaką wykazali się w maju, forsując niechciane referendum, a odrzucają dziś to poparte podpisami 6 mln ludzi, pokazała także ich arogancję.

Karczewski odniósł się również do słów Jacka Protasiewicza, który przeniósł ciężar winy za kompromitująco niską frekwencję na prezydenta Dudę.

CZYTAJ WIĘCEJ: Niebywała próba. Protasiewicz: Prezydent Duda nie odwołał referendum. Ponosi odpowiedzialność za te 100 mln złotych

Dosadnie ocenił, że te tłumaczenia to „bzdura i bezczelność”.

Andrzej Duda pokazał, że jest prezydentem ponadpartyjnym i po prostu nie zmieniał decyzji poprzednika. Najważniejsze pytanie jest jednak, co by było, gdyby Andrzej Duda zmienił tę decyzje. Co wówczas mówiłaby PO, zapewne szalałaby z nienawiści. To opinie, przez które przemawia frustracja i nienawiść.

Jednocześnie dodał, że w obecnym układzie PiS nie będzie ponawiał propozycji referendum o sześciolatkach, obniżeniu wieku emerytalnego i Lasach Państwowych. Zaznaczył jednak, że partia ma zamiar podejmować te tematy, ponieważ „to właśnie są problemy istotne i prawdziwe”, którymi żyją Polacy.

lap/Nasz Dziennik

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych