Elżbieta Jakubiak dementuje insynuacje TVN: „Nie ubiegałam się o start z list PO. To są intrygi!”. NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Jak pani ocenia politykę transferową Platformy – ściągnięcie Ludwika Dorna i Grzegorza Napieralskiego, ciche poparcie dla Romana Giertycha?

Takiet transfery są elementem folkloru w polskiej polityce. Tak było kiedyś, kiedy PiS wzięło na swoje listy Nelly Rokitę. Później Platforma wzięła na listy Pawła Zalewskiego. Dzisiaj nie jest to więc coś, co polityków zaskakuje. W polskiej polityce mamy kłótnie i swary, a ich konsekwencją są głośne przejścia z formacji do formacji. Czy to dobre, czy nie – inna sprawa. Ale nie jestem zaskoczona tym, że ktoś do kogoś dzwoni i oferuje polityczny transfer. Ludwik Dorn powiedział o sobie, iż jest zwierzęciem politycznym. Żałowałabym, gdyby zabrakło go w polityce. Pamiętam choćby jego świetne wystąpienia dotyczące Traktatu Lizbońskiego, czy innych spraw zagranicznych, jest erudytą, a to rzadkie w polskiej polityce. Jest człowiekiem intelektu, który potrafi wnieść wiele do debaty publicznej. Nie zamierzam więc nikogo potępiać. Natomiast ze mną jest inna sprawa.

Jedni chcą pozostać niemalże na siłę w polityce, a pani – zdaje się – całkiem dobrze radzi sobie poza polityką…

Mam zobowiązania wobec rodziny, mam inny plan na życie, choć nadal interesuje mnie polityka i obecność w polityce. Ale może w innej formule, niekoniecznie jako poseł czy senator. Czy to będzie teraz, czy za 10 lat – dla mnie to bez różnicy. Po tylu latach poza realną polityką stale mam swoich wyborców i w czasie tego zamieszania bardzo to odczułam. Pół nocy odpisywałam na maile i smsy i mam nadzieję, że ten wywiad wszystko wyjaśni.

Czym pani obecnie się zajmuje?

Pracuję dla dużej instytucji finansowej. Niczego w polityce nie muszę i nie jestem zależna od świata polityki.

Ale nie wyklucza pani powrotu do polityki?

Nie wykluczam, choć nie wiem kiedy mogłoby to nastąpić. Lubię politykę, ale mam w niej swoje zasady. Czasem jest mi przykro, gdy widzę w jaki sposób traktuje się kolegów z czasów trudnych bojów politycznych. Myśmy się w polityce napracowali, byliśmy odważni,  na pierwszym froncie, a nie za plecami. Mamy czyste sumienia, ciężko wypracowane sukcesy i zaufanie wielu ludzi. W polityce trudno mieć indywidualny sukces, trzeba determinacji, siły i przyjaciół. Ja go odniosłam, spotkałam wielkich ludzi na tej drodze, byli moimi przyjaciółmi i to jest źródłem mojej satysfakcji. Czasem chciałabym, żeby koledzy w polityce pamiętali o prostych gestach nie tylko wobec wyborców, ale też wobec siebie.

Rozmawiał Jerzy Kubrak

« poprzednia strona
123

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych