Elżbieta Jakubiak dementuje insynuacje TVN: „Nie ubiegałam się o start z list PO. To są intrygi!”. NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Czy brała pani pod uwagę udział w wyborach parlamentarnych jako kandydatka jakiejkolwiek formacji?

Kilka tygodni temu dowiedziałam się od Joachima Brudzińskiego, że jestem częścią umowy koalicyjnej PiS z Polską Razem, ale są jakieś kłopoty z listą siedlecko-ostrołęcką. Ponieważ nie brałam udziału w żadnych negocjacjach, dawno już wyłączyłam się z czynnej polityki i mam swoją pracę zawodową, o nic nie zabiegałam. Odpowiedziałam, że jeżeli zajdzie potrzeba, to będziemy rozmawiać.

Czy w grę wchodził pani start do Senatu?

Nie wiem. Usłyszałam tylko, że są trudności z listą siedlecko-ostrołęcką. Nie byłam przypisana do żadnego okręgu, ale stamtąd kiedyś startowałam, więc rozmawialiśmy o moim ewentualnym starcie z tego regionu. Ale ani Joachim Brudziński nie podjął żadnych zobowiązań, ani ja na nic nie nalegałam. Powiedziałam tylko, że jeżeli by było trzeba, to mogę kandydować, bo jest kłopot z kobietami, tak jak na każdej liście. I tyle. Trudno to nawet nazwać rozmowami politycznymi. To była raczej zwykła rozmowa dla mnie wyjaśniająca moją sytuację.

Na tej rozmowie się skończyło?

Nie otrzymałam propozycji z PiS, ani też nie otrzymałam żadnej propozycji z Platformy, w sensie „kandyduj tu i tu”. Rozumiem, że logika Platformy jest taka: „nie kandyduje z PiS, to może ją weźmiemy do nas”. Nie ma mowy o jakimkolwiek ubieganiu się przeze mnie o miejscu na liście.

Czy ze strony Platformy wyszła do pani choćby jakaś nieoficjalna oferta?

Zapytali mnie, czy kandyduję z PiS. Zgodnie z prawdą powiedziałam, że nie kandyduję. Rozmowa była ogólna o sytuacji politycznej. Powiedziałam: „Wiecie jak jest. Mam z wami sprawę honorową i to kończy możliwość rozmów”.

Jaka to sprawa?

Pan wie jaka. Uważam, że nad sprawą smoleńską nie można przejść do porządku dziennego. To dla mnie trudna rzecz. Nie mogę zaakceptować zachowania ówczesnego rządu i środowiska Bronisława Komorowskiego wobec tej tragedii. Niektóre osoby z PO lubię i znam, doceniam ich pracę, pracowałam z nimi w Sejmie. Z Tomaszem Siemoniakiem, Andrzejem Halickim, Grzegorzem Schetyną, Stanisławem Gawłowskim poznaliśmy się 25 lat temu. Jesteśmy równolatkami i nigdy nie ukrywaliśmy naszych znajomości i sympatii. Natomiast są w PO osoby, takie jak dzisiejsi przywódcy, z którymi mam sprawę honorową. To co mówiłam w Sejmie o Smoleńsku, to nie były tylko emocje. Mam prawdziwe zastrzeżenia do ich działań w tej sprawie i to jest granica.

Z kim z Platformy pani rozmawiała?

To nie ma znaczenia, my się szanujemy jako ludzie i szanujemy swoje racje.

Czytaj dalej na następnej stronie

« poprzednia strona
123
następna strona »

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych