NASZ WYWIAD. Paweł Soloch, nowy szef BBN: o tym, co zastał w Biurze po gen. Kozieju, współpracy z MON i o tym, gdzie znajduje się aneks z raportu WSI. Polecamy!

Fot. Julita Szewczyk
Fot. Julita Szewczyk

Dopytujemy o to dlatego, że dziś młody człowiek nie wie, jak, na wypadek, nie daj Boże, zagrożenia czy wojny hybrydowej, ma się zachować: uciekać, żeby nie przeszkadzać, zgłaszać się do jednostki, by w kilka dni nauczyć się wszystkiego? Być może odpowiedzią są oddolne pomysły na organizacje paramilitarne.

To bardzo cenne inicjatywy, które skupiają co najmniej kilkadziesiąt tysięcy ludzi, ale pamiętajmy też o inicjatywach niezwiązanych stricte z paramilitarnymi organizacjami. Zależy mi na tym, by włączyć tych ludzi w system państwowy. Namiastką tego, o czym mówimy są Ochotnicze Straże Pożarne, które zajmują się ochroną ludności, ale które działają dziś tylko na wsiach i na obrzeżach miast. Zależy mi na tym, by takich ochotników włączyć w system – by mieli swoje dyżury, przechodzili regularne szkolenia, a docelowo można sobie wyobrazić, by przeszkoleni ratownicy stali się częścią zawodowej ekipy pogotowia ratunkowego.

Jeśli mówimy o grupach paramilitarnych, to one muszą być powiązane z systemem obrony terytorialnej. To powinno być podczepione pod regularne Wojsko Polskie. Spontaniczne inicjatywy pokazują duże rezerwy mobilizacyjne, ale z drugiej strony nie możemy dopuścić do działania dużych, samodzielnych, niesterowalnych, a na dodatek uzbrojonych grup.

A czy wypowiedzi niektórych byłych i obecnych wojskowych, którzy stawiają tezę, że Rosja w trzy dni byłaby w Warszawie, należy traktować poważnie czy jednak jako publicystyczną tezę?

Myślę, że warto wyciągać z nich odpowiednie wnioski. Poziom organizacji systemu obronnego naszego kraju jest ciągle nieadekwatny do potencjału, jakim Polska dysponuje. Nie mówimy już nawet o porównaniu potencjałów Polski i Rosji, ale o tym, że na nasze możliwości, jakie mamy jako 38-milionowy naród są poniżej naszych zdolności. Myślę, że te wypowiedzi, które panowie przywołują, mają temu służyć i ciężko nie przyznać im w tej perspektywie racji.

Na koniec pytanie o zakres międzynarodowy działania BBN - już pojawiają się tezy, że administracja Andrzeja Dudy spuściła z tonu i nie stawia twardo argumentu stałych baz NATO w Polsce, ale mówi na przykład o magazynach broni. Jak to wygląda?

Wierzymy i chcemy doprowadzić, by w razie zagrożenia doszło do realnej i konkretnej pomocy Sojuszu Północnoatlantyckiego, by nie było sytuacji, że jesteśmy skazani na jedynie na bilateralne działania. Gwarancja bezpieczeństwa w tej sprawie to jeden z głównych celów prezydentury Andrzeja Dudy.

Szczyt NATO w Warszawie, bo to jest naszą pierwszą perspektywą, jest za rok – przez ten czas czeka nas mnóstwo pracy, konsultacji, rozmów i spotkań prezydenta, ale również ministrów tego i przyszłego rządu. Te rzeczy będą się ucierać i wzajemnie zazębiać, ale na pewno nie jest tak, że nasza pozycja jest już dziś ostatecznie zdefiniowana. Wymogi sytuacji są takie, że trzeba być elastycznym po to, by uzyskać jak najwięcej. Celem ostatecznym jest twarda infrastruktura NATO na terenie Polski i państw bałtyckich w całej linii flanki wschodniej. Czy i w jaki sposób będzie to osiągnięte – czas pokaże.

Podsumowując naszą rozmowę – apeluje pan o spore zmiany, ale jednak nie rewolucję w podejściu do obronności i bezpieczeństwa naszego państwa.

Pytanie – od którego momentu zaczyna się rewolucja? Gdyby okazało się, że zwiększamy zdolności mobilizacyjne dwukrotnie (co nie byłoby rekordem świata, bo dziś mamy ten wskaźnik jeden z najniższych w Europie), to już byłaby spora rewolucja. Gdyby powstały wojska obrony terytorialnej kraju, to byłaby rewolucja, bo takich na dziś nie mamy. Zatem jeśli mówimy o takich ruchach, to rzeczywiście chodzi o rewolucję. W innych zaś rzeczywiście o realne i konkretne zmiany, udoskonalenia. Wszystko przed nami, dopiero zaczynamy tę pracę.

Rozmawiali Marcin Fijołek i Stanisław Żaryn

« poprzednia strona
1234

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.