Taki obrazek z życia pani premier. Upał… Straszny upał… Wypala ziemię i nie pozwala na logiczne myślenie. Pani premier nad suszą ubolewa. Pokazuje cierpiące z niedoboru wody jabłkowe sady w okolicach Warki. Głos jej się łamie, gdy mówi o nieszczęściu sadowników. W jeszcze większy lamet popada, gdy pada pytanie o prywatyzację lasów państwowych.
Ewa Kopacz zawodzi, że PiS okrutnie kłamie mówiąc, że to PO chce prywatyzować lasy. Już nie wie, jak mówić redaktorom, żeby zrozumieli, żeby już więcej w tym temacie jej nie męczyli…
Dam taki przykład: gdyby pan poszedł do lekarza z anginą. A w tym czasie widzi pana sąsiadka, która mówi, że pan nie poszedł leczyć anginę, tylko poszedł pan zmienić płeć. Jakby pan się zachował?
— zapytała Ewa Kopacz wzbudzając wśród dziennikarskiej braci niemałą konsternację. Na te słowa właściwie nikt nie zareagował, no, bo… cóż tu jeszcze można dodać? Uff, jak gorąco…
CZYTAJ TAKŻE: Ewa Kopacz znów żali się na prezydenta Dudę: „To przykre, że nie chce spotkać się z urzędującym premierem…”
WUj
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/263190-gdyby-pan-poszedl-do-lekarza-z-angina-a-sasiadka-powiedzialaby-ze-pan-chce-zmienic-plec-ewe-kopacz-chyba-dopadl-upal