Prezydent Duda w swoim przemówieniu mówił również o trudnej przeszłości, która nie musi przekreślać współpracy. Wskazał przy tym, że Niemcy współpracują w UE z krajami, z którymi kiedyś toczyły wojnę. To wytykanie Berlinowi przeszłości?
Nie odczytuje tego jako wytykania Niemcom przeszłości. Raczej uznałbym to, za skonfrontowanie skali przemian niemieckiego państwa, które miały miejsce od 70 lat, z tym, co dzieje się w Rosji. Trzeba pamiętać w jakim kontekście prezydent Duda to mówił, do kogo to mówił. W Rosji widać istotny brak przemian dotyczących charakteru polityki, celów, mentalności, wyobrażeń własnej przeszłości. Słowo Rosja z ust prezydenta Dudy nie padło, ale kontekst był przecież oczywisty.
Niemcy stanowić miały przeciwwagę dla Rosji?
RFN nie jest w sensie mentalnym i politycznym, biorąc pod uwagę rolę, jaką gra w Europie, kontynuacją III Rzeszy. Andrzej Duda wskazał jak głęboko niemieckie państwo się zmieniło, zaznaczył, że dostrzegamy to i doceniamy. Jednak o Rosji nie można tego powiedzieć. To, że Moskwa zachowuje się podobnie jak za czasów ZSRS jest widoczne. Słów Andrzeja Dudy nie należało odbierać jako szpilki wbitej w poczucie niemieckie, ale właśnie raczej jako docenienie przemian i wskazanie, że Rosja ich nie dokonała.
Andrzej Duda zaczął starania o wzmocnienie – polityczne, militarne – Europy Środkowej. Wezwał m.in. do zmiany „formatu normandzkiego”. Czy to może spowodować wojskową reakcję Rosji? Putin może uznać, że dziś, na początku ofensywy dot. naszego regionu, jest najlepszy moment do eskalacji konfliktu w Europie?
Równie dobrze można by sądzić, że nie doszłoby do II rozbioru Polski, gdyby nie Konstytucja 3 Maja, że bez niej sytuacja by gniła aż do naturalnego wygnicia i załamania się. Oczywiście każda akcja polityczna sprowadza ryzyko kontrakcji. Fakt, że region zaczyna się konsolidować może powodować pewne zagrożenie konfliktem i reakcją rosyjską, by region się nie skonsolidował. Jednak to nie oznacza, że należy biernie czekać nieskonsolidowanym na to, kiedy Rosja wybierze moment na swoje działania. Obecnie to my narzucamy kalendarz. Uważam, że on jest obecnie dobry.
Dlaczego Pan tak sądzi?
Rosja jest uwikłana w konflikt na Ukrainie, ma związane nim ręce. Dodatkowo słabnie widocznie. Racjonalnie rzecz biorąc nie powinna więc zaogniać konflikt, czy starać się niszczyć zapoczątkowaną konsolidację regionu. Jednak trzeba pamiętać, że historia ludzkości i polityki pełna jest zachowań nieracjonalnych… Niczego więc wykluczyć nie można. To jednak nie jest i nie może być argument, by nic nie robić, by czekać na rozwój wypadków i decyzje Rosji. To my wybraliśmy czas i okoliczności.
Rozmawiał Stanisław Żaryn
CZYTAJ TAKŻE:
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Prezydent Duda w swoim przemówieniu mówił również o trudnej przeszłości, która nie musi przekreślać współpracy. Wskazał przy tym, że Niemcy współpracują w UE z krajami, z którymi kiedyś toczyły wojnę. To wytykanie Berlinowi przeszłości?
Nie odczytuje tego jako wytykania Niemcom przeszłości. Raczej uznałbym to, za skonfrontowanie skali przemian niemieckiego państwa, które miały miejsce od 70 lat, z tym, co dzieje się w Rosji. Trzeba pamiętać w jakim kontekście prezydent Duda to mówił, do kogo to mówił. W Rosji widać istotny brak przemian dotyczących charakteru polityki, celów, mentalności, wyobrażeń własnej przeszłości. Słowo Rosja z ust prezydenta Dudy nie padło, ale kontekst był przecież oczywisty.
Niemcy stanowić miały przeciwwagę dla Rosji?
RFN nie jest w sensie mentalnym i politycznym, biorąc pod uwagę rolę, jaką gra w Europie, kontynuacją III Rzeszy. Andrzej Duda wskazał jak głęboko niemieckie państwo się zmieniło, zaznaczył, że dostrzegamy to i doceniamy. Jednak o Rosji nie można tego powiedzieć. To, że Moskwa zachowuje się podobnie jak za czasów ZSRS jest widoczne. Słów Andrzeja Dudy nie należało odbierać jako szpilki wbitej w poczucie niemieckie, ale właśnie raczej jako docenienie przemian i wskazanie, że Rosja ich nie dokonała.
Andrzej Duda zaczął starania o wzmocnienie – polityczne, militarne – Europy Środkowej. Wezwał m.in. do zmiany „formatu normandzkiego”. Czy to może spowodować wojskową reakcję Rosji? Putin może uznać, że dziś, na początku ofensywy dot. naszego regionu, jest najlepszy moment do eskalacji konfliktu w Europie?
Równie dobrze można by sądzić, że nie doszłoby do II rozbioru Polski, gdyby nie Konstytucja 3 Maja, że bez niej sytuacja by gniła aż do naturalnego wygnicia i załamania się. Oczywiście każda akcja polityczna sprowadza ryzyko kontrakcji. Fakt, że region zaczyna się konsolidować może powodować pewne zagrożenie konfliktem i reakcją rosyjską, by region się nie skonsolidował. Jednak to nie oznacza, że należy biernie czekać nieskonsolidowanym na to, kiedy Rosja wybierze moment na swoje działania. Obecnie to my narzucamy kalendarz. Uważam, że on jest obecnie dobry.
Dlaczego Pan tak sądzi?
Rosja jest uwikłana w konflikt na Ukrainie, ma związane nim ręce. Dodatkowo słabnie widocznie. Racjonalnie rzecz biorąc nie powinna więc zaogniać konflikt, czy starać się niszczyć zapoczątkowaną konsolidację regionu. Jednak trzeba pamiętać, że historia ludzkości i polityki pełna jest zachowań nieracjonalnych… Niczego więc wykluczyć nie można. To jednak nie jest i nie może być argument, by nic nie robić, by czekać na rozwój wypadków i decyzje Rosji. To my wybraliśmy czas i okoliczności.
Rozmawiał Stanisław Żaryn
CZYTAJ TAKŻE:
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/263164-prof-zurawski-o-wizycie-prezydenta-dudy-w-estonii-w-berlinie-przyjeto-do-wiadomosci-ze-polska-stawi-sie-jako-reprezentant-regionu-nasz-wywiad?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.