Rozwolnienie jaźni w mainstreamie. Jeszcze trochę i się całkiem odwodnią

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Rys. Andrzej Krauze
Rys. Andrzej Krauze

Przy opisie bieżącej kondycji tzw. salonu padają określenie przeróżne. Jeden pisze o zapaści, inny o liczeniu na bokserskich deskach, a mnie się wydaje, że ktoś tym ludziom czegoś dosypał. Czegoś o bardzo określonym działaniu, sprowadzającemu się do konieczności biegania jak kot z pęcherzem, chociaż nie z pęcherzem. Wszystko bowiem lub niemal wszystko, co czynią dziś media mainstreamowe, wspólnie ze wspieranymi przez siebie politykami, nazwać można tylko dwoma słowa: rozwolnienie jaźni.

Czyli coś na przecięciu czynności jelitowych i mózgowych, dające zawsze efekt tragikomiczny. Tragi – dla delikwenta, komiczny dla reszty. Jacek Pałasiński z TVN24 po latach blogowego spokoju znowu wraca do czystego hejterstwa, nieskażonego cieniem choćby klasy czy smaku. „Gazeta Wyborcza” codziennie przekonuje, że Duda jest „be” i „do d…”, choć jedyne, co zrobił „złego, fatalnego dla polskiej demokracji”, to poparcie społecznego wniosku o referendum w sprawach znacznie ważniejszych niż JOW-y.

„Newsweek”, słabo niezainteresowany sprawami kilometrówek czy znacznie grubszych afer, w których Polska traciła miliardy złotych, dziś wygrzebuje z otchłani sejmowych świstków jakieś wyjazdy posła jeszcze wtedy Andrzeja Dudy i przy pomocy Frontu Jedności Przekazu próbuje skręcić z tego aferę większą niż taśmowa. Ja mogę się śmiać, Państwo możecie się śmiać, ale taki statystyczny leming łyknie i to bez zmrużenia oka. Taśmowa? Jaka taśmowa? A, to ta z taśmami, co je Kaczor nagrywał? Informatyczna? Jaka informatyczna? A, to ta, co Kaczor na tablecie Glińskiego pokazywał? Tak to leci - między lewym a prawym lemingowym uchem.

Szanowni Państwo, czas powiedzieć jasno: ci ludzie mają mózgi wyprute, skasowane lub jako kto woli – zawirusowane. Stały przekaz ich ulubionych mediów: „Wyborczej”, TVN-u, „Newsweeka” zniszczył im szare komórki w stopniu niekiedy nieodwracalnym. Takie zresztą było założenie wyżej wspomnianego mainstreamu – troszkę Lisa, by żółć wylała się z ust, troszkę Wojewódzkiego, by i rechot się z nich wydobył, troszkę mutantów pokroju Stefana N. czy Janusza P – i leming staje się polityczną rośliną. Roślinki zaś wystarczy podlewać nową porcją informacji (czytaj: manipulacji, kłamstw i obelg wobec opozycji), a uschną dopiero po wyborach. Gdy nikomu już nie będą potrzebne.

Ciąg dalszy na następnej stronie.

12
następna strona »

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych