Andrzej Gwiazda: „Wałęsa z pogardą traktował robotników, a Walentynowicz była ich reprezentantem”. NASZ WYWIAD

fot. wPolityce.pl/A.Gołębiewski
fot. wPolityce.pl/A.Gołębiewski

Janusz Śniadek powiedział, że dzisiaj potrzeba jest druga rewolucja „Solidarności”. Czy pan widzi taką konieczność i możliwość?

CZYTAJ: Janusz Śniadek: Rewolucję „Solidarności” należy powtórzyć! Może ją otworzyć zwycięstwo PiS. NASZ WYWIAD

Prawdopodobnie możliwości dokładnej powtórki nie ma. Ale że taka rewolucja jest potrzebna, jest oczywiste. Wiadomo o tym już od 1989 r., od Okrągłego Stołu. Wtedy taka rewolucja mogła odbyć się tanim kosztem, niewielkim wysiłkiem i przez te 25 lat mogliśmy Polskę rozwijać.

Śniadek uważa, że taką drugą rewolucją „Solidarności” byłoby zwycięstwo PiS w wyborach parlamentarnych…

Trudno to nazwać rewolucją. Bo tę możliwość już mieliśmy. Niestety przez 25 lat Polacy wykorzystali możliwość głosowania, ażeby głosować przeciwko własnym interesom. Przecież z wyjątkiem 2005 r. wszystkie głosowania - otrzymane w darze, bo przecież nie wywalczone, możliwości zastosowania demokracji - Polacy wykorzystali przeciwko sobie. Omamieni przez Wałęsów, Michników itp. Po ośmiu latach od 2005 r. znów wraca rozum. Jeżeli przyjmiemy, że jesteśmy narodem idiotów, to spodziewany wynik głosowania i obecne nastroje mają charakter rewolucji.

Gorzkie jest to, co pan mówi. I tkwi w tym paradoks, bo „Solidarność” walczyła o demokrację…

Ale skapitulowała. W 1989 r. ogłosiła bezwarunkową kapitulację. Związek zawodowy nie upomniał się o interes swoich członków ani razu. Wręcz przeciwnie – pod hasłem, czy symbolem związku zawodowego rozwinięto parasol ochronny nad rządem, który był znacznie bardziej niż stalinowski antyspołeczny, a w szczególności antypracowniczy.

Jak na tym tle wygląda obecna „Solidarność”, kierowana przez Piotra Dudę? Czy to związek pracowniczy, walczący o ludzi, czy organizacja – jak twierdzi obóz rządzący - stricte polityczna?

„Solidarność” jest związkiem zawodowym, a związek zawodowy nie może być apolityczny. Przecież to byłby kompletny idiotyzm, zaprzeczenie samej zasadzie. Partie polityczne, kryjąc się pod różnymi hasłami, walczą o taki czy inny podział strumienia pieniędzy. Związek zawodowy natomiast występuje bezpośrednio o podział strumienia dochodów pomiędzy uczestników, którzy ten dochód tworzą. Z tego punktu widzenia, pod względem ekonomicznym, związek zawodowy jest najbardziej polityczną organizacją. A jeśli związek zawodowy przyjmuje ideologię jakiejś partii przeciwko pracownikom, to po prostu należy mu się proces karny za nadużycie władzy i oszustwo. Tak było z drugą „Solidarnością”. To przecież jeden z głównych jej działaczy wrzeszczał, że bezrobocie jest konieczne, likwidacja zakładów jest konieczna i że pierwszy milion trzeba ukraść. Trudno to nazywać związkiem zawodowym. Piotr Duda znajduje się w niesłychanie trudnej sytuacji. Bo cały okres drugiej „Solidarności”, to było sprzedawanie osiągnięć pracowniczych, które ludzie wywalczyli sobie jeszcze za caratu i w II RP. W tym kontekście rocznica Sierpnia,80 jest szczególnie ważna.

Rozmawiał Jerzy Kubrak

« poprzednia strona
123

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych