Himalaje hiPOkryzji! Łzawy filmik Kopacz to "akcja informacyjna", ale spot PiS to "kampania wyborcza"...

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. KPRM/YT/tvp
fot. KPRM/YT/tvp

PO zarzuca PiS, że spot z Beatą Szydło narusza przepisy o finansowaniu kampanii wyborczej. A dopiero co Platforma wypuściła rzewny filmik „Słucham, Rozumiem, Pomagam” z Ewą Kopacz.

Według PO spot PiS został opisany, jako element kampanii przed referendum, a nie ma żadnego związku z kampanią referendalną, tylko parlamentarną.

Na zaprezentowanym we wtorek przez PiS spocie występuje Beata Szydło, która mówi, że Polacy mają prawo decydować o swoim państwie, o swojej pracy, o przyszłości swoich dzieci. Dodaje, że zwróciła się do prezydenta o dopisanie pytań do wrześniowego referendum.

CZYTAJ WIĘCEJ: PiS i Beata Szydło prezentują nowy spot: „Polacy mają prawo decydować o swoim państwie!” [WIDEO]

Poseł PO Robert Maciaszek uznał, że spot PiS narusza ustawę o referendum krajowym, bo „w żadnej mierze nie odnosi się do temat referendum”. Dodał, że w opisie spotu jest informacja, że jest to spot referendalny finansowany przez PiS.

Ten spot przedstawia głównego bohatera, jakim jest pani poseł Beata Szydło, w kontekście tez programowych Prawa i Sprawiedliwości (…) nie mających żadnego związku z kampanią referendalną

— przekonywał poseł.

Według niego spot narusza kodeks wyborczy, bo dotyczy kampanii przed wyborami do Sejmu i Senatu.

Maciaszek pytał też Beatę Szydło, która - jak zaznaczył - pełni funkcję skarbnika PiS, skąd pochodziły pieniądze na sfinansowanie spotu. Podkreślił, że za wykorzystywanie środków na prowadzenie kampanii wyborczej spoza funduszu wyborczego grozi kara do 100 tys. zł.

Co więcej, zgodnie z ustawą o partiach politycznych stanowi również przestępstwo zagrożone karą do dwóch lat pozbawiania wolności

— mówił Maciaszek.

Poseł poinformował, że Platforma chce zasięgnąć w tej sprawie opinii Państwowej Komisji Wyborczej i złożyła w tym celu do PKW „zawiadomienie o nieprawidłowym finansowaniu kampanii wyborczej” przez PiS. W piśmie politycy PO pytają o środki „podjęte przez Komisję w celu spowodowania zaprzestania (…) naruszeń prawa wyborczego”.

Parlamentarzysta nie zauważył, że PKW wypowiedziała się już na temat sposobu prowadzenia kampanii, a było to wtedy, gdy ukazał się spot z Ewą Kopacz „Słucham, Rozumiem, Pomagam”.

CZYTAJ: Łzawy spot Kopacz ma ocieplić jej wizerunek: „Drzwi u niej się praktycznie nie zamykały…” ZOBACZ WIDEO

TYLKO U NAS. PKW przestrzega ws. spotów i billboardów: „To obejście prawa!” Należy w końcu uregulować to w przepisach. Z korzyścią dla wszystkich

Krzysztof Lorentz, dyrektor zespołu Kontroli Finansowania Partii Politycznych i Kampanii Wyborczych w KBW, poinformował, że PKW nie zapoznała się jeszcze z zawiadomieniem złożonym przez Platformę.

Zasadą jest to, że PKW nie wchodzi w kompetencje organów ścigania i sądów. Tam gdzie ocena dotyczy naruszenia przepisów karnych ustawy, nie PKW jest organem właściwym

— powiedział Lorentz.

Przypomniał, że PKW w stanowisku dot. kampanii referendalnej i wyborczej wskazuje, że wykorzystywanie kampanii referendalnej do potrzeb kampanii wyborczej stanowi naruszenie prawa, które podlega badaniu przez organy ścigania i sądy a nie przez organy wyborcze.

Przez referendum znaleźliśmy się w skomplikowanej sytuacji prawnej, jeśli chodzi o kampanię. W momencie kampanii parlamentarnej trwa kampania referendalna. Występowaliśmy do PKW o interpretację jak rozumieć prowadzenie kampanii referendalnej, aby nie być w kolizji z kampanią wyborczą

— powiedział dziennikarzom w Sejmie poseł PiS Henryk Kowalczyk.

PKW dała pisemną interpretację, że jeśli nie ma konkretnej promocji konkretnych osób będących na listach wyborczych nie jest to kampania parlamentarna. My w spocie proponowaliśmy dyskusję o referendum, a nie o wyborach parlamentarnych. Proponujemy dodanie trzech pytań

— dodał.

Według szefa klubu PiS Mariusza Błaszczaka PO stosuje obronę przez atak.

Pojawiło się bardzo celne pytanie: jak traktować kampanię wizerunkową premier Ewy Kopacz. Są emitowane spoty w telewizjach, są billboardy. Ta kampania wizerunkowa kosztowała miliony złotych

— powiedział.

6 września zgodnie z inicjatywą prezydenta Bronisława Komorowskiego Polacy mają odpowiadać na trzy pytania: czy są „za wprowadzeniem jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu”; czy są „za utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa” i czy są „za wprowadzeniem zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości, co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika”.

Z ekspertyz przygotowanych na zlecenie PiS wynika, że prezydent może zmienić postanowienie ws. zarządzenia referendum ogólnokrajowego, szczególnie uzupełnić o dodatkowe pytania dot. kluczowych z punktu widzenia obywateli spraw.

Do tego odnosi się w spocie PiS kandydatka tej partii na premiera.

Zwróciłam się do prezydenta Andrzeja Dudy o dodanie we wrześniowym referendum trzech ważnych pytań: o wiek emerytalny, o obowiązek szkolny dzieci sześcioletnich, o prywatyzację Lasów Państwowych. Dlaczego chcę, by zadano te pytania? Ponieważ was słucham i chcę dla was dobrze pracować. To obywatele decydują, jakiej chcą Polski. To wasz głos jest najważniejszy

— mówi Beata Szydło.

Spot PiS ma więc wyraźny związek z referendum. W przeciwieństwie do zachwytów z filmiku Kopacz, że „drzwi się u niej praktycznie nie zamykały” i ” jak stała tak wybiegała”.

CZYTAJ TEŻ: Prymitywny hejt! Poseł PO propaguje żenujący spot z o. Bashoborą i Warzechą jako… twarzami Szydło. „To materiał na proces”

Nawet lewica wyśmiewa Kopacz: „Jeszcze kilka gospodarskich wizyt, a ludzie zaczną od niej w popłochu uciekać”. Z Sejmu wzięte…

JKUB/PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych