Zaprzysiężenie Andrzeja Dudy reprezentuje zmianę pokoleniową i wyraźną dezaprobatę dla korupcji elit

Fot. PAP/Andrzej Grygiel
Fot. PAP/Andrzej Grygiel

Ostatni tydzień udowodnił tak Polakom jak i Amerykanom, że rzeczywiście czwartek może być najważniejszym dniem tygodnia. W Polsce zaprzysiężenie na urząd Prezydenta dr Andrzeja Dudy reprezentuje zmianę pokoleniową i wyraźną dezaprobatę dla korupcji elit i modelu politycznego opracowanego przy okrągłym stole przez architektów od gen. Kiszczaka. Młode pokolenie nie skażone post komunistycznymi układami prawdopodobnie jeszcze tej jesieni dokona następnej odsłony moralnej odbudowy Rzeczpospolitej. Miejmy nadzieję, że oczyszczający bunt Polaków wykasuje złodziejską mentalność i nawiąże do patriotycznej służby Polaków dla dobra Ojczyzny.

Ameryka również przechodzi swój moralny kryzys i jednocześnie podejmuje próbę powrotu do swoich tradycyjnych wartości, ośmieszanych i rugowanych z życia społecznego i politycznego przez miejscowe lewactwo. Właśnie w miniony czwartek miała miejsce I-sza debata między kandydatami z Partii Republikańskiej (GOP) organizowana przez stację FOX News i Facebook.

Można powiedzieć, że w tym roku naprawdę obrodziło, aż 17 Republikanów ubiega się o nominację na prezydenta. Taki urodzaj tłumaczyć można słabą pozycją lansowanego przez partyjny establishment Jeba Busha, brata i syna poprzednich prezydentów USA. Wśród aspirantów jest m.in. 8 obecnych, bądź byłych gubernatorów, 5 obecnych, bądź byłych senatorów, bizneswoman, emerytowany chirurg i gwiazda TV, będąca zarazem miliarderem i gwiazdą w świecie nieruchomości.

Debata przeprowadzona w dwóch grupach miała miejsce w Cleveland, w stanie Ohio, którego gubernator John Kasich (ojciec Czech, matka Chorwatka) dostał się do prestiżowej dziesiątki w ostatniej chwili. Kandydatów do obydwu grup rekrutowano na podstawie wysokości sondażowych wyników. W pierwszej był nowojorski biznesman Donald Trump (20.8%), gubernator stanu Wisconsin Scott Walker (13.7%), b. gub. Florydy Jeb Bush (12.2%), dalej senator z Florydy Marco Rubio (6.8%), b. gub. Mike Huckabee (6.3%), emerytowany dziecięcy neurochirurg Ben Carson (jedyny czarnoskóry, z 6.2%), sen. Rand Paul z Kentucky (5.5%), sen. Ted Cruz z Teksasu (5.2), gub. John Kasich z Ohio (3.5% i gub. Chris Christie z New Jersey (3.0%).

Zaczęło się od pytania do kandydatów, aby podnieśli rękę ci, którzy w razie niepowodzenia rezerwują sobie prawo do możliwości ubiegania się o prezydenturę jako kandydaci niezależni. Oczywiście to pytanie było skierowane tylko do Trumpa, który wcześniej rezerwował sobie taką pozycję w sytuacji jeśli zwycięski kandydat porzuciłby sprawy, dla których Trump stanął w szeregach republikańskich kandydatów…

Trump oczywiście podniósł rękę, czym wzbudził żywą reakcję olbrzymiej części widowni. Następne pytanie zadała gwiazda FOX News ognista blondynka Megyn Kelly przypominając, że w swoim czasie Trump dość grubiańsko i obraźliwie odnosił się n.t. kobiet szczególnie tych (które zaszły mu za skórę) mniej atrakcyjnych i o ostrym języku. Trump zaskoczony takim personalnym atakiem próbował wyjść z zastawionej pułapki z różnym szczęściem, konkludując, że stara się być w porządku w stosunku do kobiet, jak również w stosunku do zadającej to dziwne pytanie, chociaż może nie powinien. Trzecie pytanie odnosiło się do bankrupcji 4 biznesów Trumpa (na przestrzeni lat), na co odpowiedział, że jeśli z ok. 100 przedsięwzięć jakie stworzył nie powiodły się 4-y to jest dobry wynik.

Bezpośrednio po debacie prawicowa strona internetowa Drudge Report zapytała internautów kto wygrał debatę? Trump otrzymał 45%, a Ted Cruz 14%. W grupie z 7 kandydatami zdecydowanie na 1. miejsce wysunęła się była szefowa Hewlett-Packard Carly Fiorina. Rekordowa ilość, aż 24 miliony widzów oglądało późniejszą i ważniejszą debatę I-szej 10-tki, która to przyniosła wiele zaskoczeń.

Tak więc od początku prowadzący spotkanie przyjęli dość kontrowersyjną taktykę ataku na lidera grupy. Z jednej strony można powiedzieć, że to normalne aby sprawdzać lidera w ogniu, przecież przeciwnicy z Partii Demokratycznej użyją wszystkie możliwe chwyty i możliwości, aby takiego przeciwnika osłabić w prezydenckich wyborach. Więc o co tu chodzi?

Otóż miliarder Trump w niczym nie przypomina pozostałych kandydatów, no może w podobnej sytuacji jest Carly Fiorina, która jednak już wcześniej startowała w wyborach do senatu w Kalifornii przeciwko Barbarze Boxer. Próbowała wtedy reprezentować bardziej program lewicowy, była przyjazna emigracji (Kalifornia), ale przegrała. Trump rozważał udział we wcześniejszych wyborach prezydenckich, ale się szybko wycofał.

Nie zapominajmy, że tradycyjnie politycy ubiegający się o prezydenturę z ramienia obydwu partii pieczołowicie zabiegają o fundusze na kampanie od związków zawodowych, organizacji i bogatych ludzi biznesu i bez ich poparcia nie mają szans. Co innego Trump, którego majątek wycenia się od $4-10 miliardów i w zasadzie stać go na samofinansowanie swojej kampanii.

Nawet zwolennicy Trumpa wiedzą, że jeżeli Trump zdecydowałby się na wystartowanie w prezydenckich wyborach z ramienia III partii i tak by przegrał, przegraliby też rozbici Republikanie, a zwycięzcą byłby kandydat Demokratów, na dzisiaj Hillary Clinton, chociaż ona wydaje się być w coraz większych kłopotach.

Głównym postulatem Trumpa, dzięki któremu wypłynął na prowadzenie w sondażach jest problem otwartych granic i napływu milionów nielegalnych emigrantów, o których ostatnimi czasy było bardzo głośno z powodu popełnianych przez nich przestępstw i morderstw. Innym jego sztandarowym argumentem jest sprzedajność polityków i ich brak lojalności wobec wyborcy. Politykom zarzucił, że umieją tylko debatować, natomiast nie rozwiązują narastających problemów. Stojąc na podium zauważył, że dawał pieniądze wszystkim zebranym tam politykom. Dodając, że finansował również polityków Partii Demokratycznej, a wszystko dlatego, że czasem może ich potrzebować.

Oczywiście bombastyczny, czasem niegrzeczny i egotyczny Trump ma sporo racji podkreślając, że politycy od 30 lat obiecują zabezpieczenie dziurawej granicy z Meksykiem, aby zastopować napływ nielegalnych emigrantów i zwiększyć kwoty legalnych emigrantów, ale po wygranych wyborach dalej nic nie robią…

Ciąg dalszy na kolejnej stronie

123
następna strona »

Autor

Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych