Chwedoruk: Elektorat Platformy zareaguje na nazwiska-symbole w postaci Giertycha i Kamińskiego. "To duży problem dla tej partii". NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl/ tvn24
fot. wPolityce.pl/ tvn24

Ugrupowanie Ryszarda Petru oscyluje w granicach od 2 do 5 procent, więc gdyby pory wokół list PO potrwały dłużej i urosły do rangi największego, najpoważniejszego konfliktu, to właśnie taki odsetek wyborców PO mogłaby stracić

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl politolog dr hab. Rafał Chwedoruk.

wPolityce.pl: Jak elektorat Platformy Obywatelskiej może postrzegać zamieszanie i przepychanki wokół tworzenia list do wyborczych?

Dr hab. Rafał Chwedoruk: Oczywiście te przepychanki są niekorzystne dla wizerunku Platformy, tak jak byłyby niekorzystne dla wizerunku każdej innej partii.

Tym bardziej są one niekorzystne i wywierać to może złe wrażenie na tle zwartości i braku chaosu u głównego konkurenta. Platforma zawsze musiała troszczyć się o mobilizację swoich wyborców, ponieważ związek elektoratu z ta partią był trochę bardziej warunkowy i sytuacyjny, niż to się dzieje z wyborcami PiS, czy PSL.

A jak oceniać najgłośniejszy element tego konfliktu o listy, czyli weto Pawła Zalewskiego wobec poparcia przez PO Romana Giertycha i Michała Kamińskiego.

Tak, to najniebezpieczniejsza sprawa z punktu widzenia PO. Trzeba pamiętać, że większość wyborców nie interesuje się szczegółami polityki i przeto odbiera ją przez postaci i wydarzenia symboliczne.

Doskonałym przykładem tego zjawiska była afera podsłuchowa. Od poważniejszych treści dużo więcej większość z nas zapamiętała sformułowania dotyczące np. kwestii ośmiorniczek itd. No i tak samo jest w obecnej sytuacji; mało kto się będzie zastanawiał czy to dobrze jest, że minister Andrzej Biernat będzie kandydował, czy nie. Czy pani Śledzińska-Katarasińska będzie kandydowała z czwartego, czy siódmego miejsca na liście. Natomiast takiż wyborca będzie reagował na nazwiska symboliczne. Takie właśnie jak Roman Giertych czy Michał Kamiński, którzy stali się nazwiskami symbolami dla obecnych 30-letnich wyborców. Warto zauważyć, że w drugiej turze wyborów prezydenckich w pokoleniu 30-latków przewagę, niewielką ale jednak, miał kandydat Platformy. A więc to jest duży problem dla tej partii. Główny rdzeń elektoratu Platformy dobrze pamięta Romana Giertycha jako wicepremiera z ramienia Ligi Polskich Rodzin w rządzie PiS i dobrze też pamięta Michała Kamińskiego. Elektorat PO obie te postaci traktował jako symbol tego co najgorsze. Zwłaszcza Roman Giertych, jako uosobienie postendeckiej narodowo-katolickiej antyeuropejskiej prawicy zdawał się być idealną antytezą tego, co Platforma przedstawiała jako swój znak rozpoznawczy.

Ciąg dalszy na następnej stronie.

12
następna strona »

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych