Ugrupowanie Ryszarda Petru oscyluje w granicach od 2 do 5 procent, więc gdyby pory wokół list PO potrwały dłużej i urosły do rangi największego, najpoważniejszego konfliktu, to właśnie taki odsetek wyborców PO mogłaby stracić
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl politolog dr hab. Rafał Chwedoruk.
wPolityce.pl: Jak elektorat Platformy Obywatelskiej może postrzegać zamieszanie i przepychanki wokół tworzenia list do wyborczych?
Dr hab. Rafał Chwedoruk: Oczywiście te przepychanki są niekorzystne dla wizerunku Platformy, tak jak byłyby niekorzystne dla wizerunku każdej innej partii.
Tym bardziej są one niekorzystne i wywierać to może złe wrażenie na tle zwartości i braku chaosu u głównego konkurenta. Platforma zawsze musiała troszczyć się o mobilizację swoich wyborców, ponieważ związek elektoratu z ta partią był trochę bardziej warunkowy i sytuacyjny, niż to się dzieje z wyborcami PiS, czy PSL.
A jak oceniać najgłośniejszy element tego konfliktu o listy, czyli weto Pawła Zalewskiego wobec poparcia przez PO Romana Giertycha i Michała Kamińskiego.
Tak, to najniebezpieczniejsza sprawa z punktu widzenia PO. Trzeba pamiętać, że większość wyborców nie interesuje się szczegółami polityki i przeto odbiera ją przez postaci i wydarzenia symboliczne.
Doskonałym przykładem tego zjawiska była afera podsłuchowa. Od poważniejszych treści dużo więcej większość z nas zapamiętała sformułowania dotyczące np. kwestii ośmiorniczek itd. No i tak samo jest w obecnej sytuacji; mało kto się będzie zastanawiał czy to dobrze jest, że minister Andrzej Biernat będzie kandydował, czy nie. Czy pani Śledzińska-Katarasińska będzie kandydowała z czwartego, czy siódmego miejsca na liście. Natomiast takiż wyborca będzie reagował na nazwiska symboliczne. Takie właśnie jak Roman Giertych czy Michał Kamiński, którzy stali się nazwiskami symbolami dla obecnych 30-letnich wyborców. Warto zauważyć, że w drugiej turze wyborów prezydenckich w pokoleniu 30-latków przewagę, niewielką ale jednak, miał kandydat Platformy. A więc to jest duży problem dla tej partii. Główny rdzeń elektoratu Platformy dobrze pamięta Romana Giertycha jako wicepremiera z ramienia Ligi Polskich Rodzin w rządzie PiS i dobrze też pamięta Michała Kamińskiego. Elektorat PO obie te postaci traktował jako symbol tego co najgorsze. Zwłaszcza Roman Giertych, jako uosobienie postendeckiej narodowo-katolickiej antyeuropejskiej prawicy zdawał się być idealną antytezą tego, co Platforma przedstawiała jako swój znak rozpoznawczy.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Ugrupowanie Ryszarda Petru oscyluje w granicach od 2 do 5 procent, więc gdyby pory wokół list PO potrwały dłużej i urosły do rangi największego, najpoważniejszego konfliktu, to właśnie taki odsetek wyborców PO mogłaby stracić
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl politolog dr hab. Rafał Chwedoruk.
wPolityce.pl: Jak elektorat Platformy Obywatelskiej może postrzegać zamieszanie i przepychanki wokół tworzenia list do wyborczych?
Dr hab. Rafał Chwedoruk: Oczywiście te przepychanki są niekorzystne dla wizerunku Platformy, tak jak byłyby niekorzystne dla wizerunku każdej innej partii.
Tym bardziej są one niekorzystne i wywierać to może złe wrażenie na tle zwartości i braku chaosu u głównego konkurenta. Platforma zawsze musiała troszczyć się o mobilizację swoich wyborców, ponieważ związek elektoratu z ta partią był trochę bardziej warunkowy i sytuacyjny, niż to się dzieje z wyborcami PiS, czy PSL.
A jak oceniać najgłośniejszy element tego konfliktu o listy, czyli weto Pawła Zalewskiego wobec poparcia przez PO Romana Giertycha i Michała Kamińskiego.
Tak, to najniebezpieczniejsza sprawa z punktu widzenia PO. Trzeba pamiętać, że większość wyborców nie interesuje się szczegółami polityki i przeto odbiera ją przez postaci i wydarzenia symboliczne.
Doskonałym przykładem tego zjawiska była afera podsłuchowa. Od poważniejszych treści dużo więcej większość z nas zapamiętała sformułowania dotyczące np. kwestii ośmiorniczek itd. No i tak samo jest w obecnej sytuacji; mało kto się będzie zastanawiał czy to dobrze jest, że minister Andrzej Biernat będzie kandydował, czy nie. Czy pani Śledzińska-Katarasińska będzie kandydowała z czwartego, czy siódmego miejsca na liście. Natomiast takiż wyborca będzie reagował na nazwiska symboliczne. Takie właśnie jak Roman Giertych czy Michał Kamiński, którzy stali się nazwiskami symbolami dla obecnych 30-letnich wyborców. Warto zauważyć, że w drugiej turze wyborów prezydenckich w pokoleniu 30-latków przewagę, niewielką ale jednak, miał kandydat Platformy. A więc to jest duży problem dla tej partii. Główny rdzeń elektoratu Platformy dobrze pamięta Romana Giertycha jako wicepremiera z ramienia Ligi Polskich Rodzin w rządzie PiS i dobrze też pamięta Michała Kamińskiego. Elektorat PO obie te postaci traktował jako symbol tego co najgorsze. Zwłaszcza Roman Giertych, jako uosobienie postendeckiej narodowo-katolickiej antyeuropejskiej prawicy zdawał się być idealną antytezą tego, co Platforma przedstawiała jako swój znak rozpoznawczy.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/262010-chwedoruk-elektorat-platformy-zareaguje-na-nazwiska-symbole-w-postaci-giertycha-i-kaminskiego-to-duzy-problem-dla-tej-partii-nasz-wywiad
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.