Poharcowała, ale się złamała. Iwona Śledzińska-Katarasińska jednak wystartuje w wyborach. Pokornie z czwartego miejsca...

Fot. Lukas Plewnia from Berlin, Deutschland/flickr.com/CC/Wikimedia Commons
Fot. Lukas Plewnia from Berlin, Deutschland/flickr.com/CC/Wikimedia Commons

Wieloletnia posłanka z Łodzi Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO) jednak wystartuje w jesiennych wyborach parlamentarnych. Pod koniec lipca mówiła, że rezygnuje z kandydowania - po tym, jak regionalne władze PO umieściły ją na czwartym miejscu łódzkiej listy.

CZYTAJ: Fochy „gwiazd” PO: Śledzińska - Katarasińska: „Nie widzę osób, które by mnie przewyższały kompetencjami. To niby dlaczego czwarte miejsce?”

O swoim starcie Śledzińska-Katarasińska poinformowała na poniedziałkowej konferencji prasowej. Jak mówiła, postanowiła tak po piątkowym zarządzie krajowym PO, na którym podjęto decyzje w sprawie list kandydatów partii w wyborach do Sejmu. Przyznała, że na propozycję zarządu krajowego powrócenia na listę Platformy w Łodzi odpowiedziała pozytywnie z trzech powodów.

Po pierwsze - tłumaczyła - łódzka lista uległa modyfikacji.

Pani premier i przewodnicząca PO Ewa Kopacz przyjęła taką zasadę, że stara się wyeksponować na pierwszych miejscach osoby - bądź typu eksperci, bądź bardzo cenne osoby z Platformy, ale nie tak do tej pory eksponowane

— mówiła. Zaznaczyła, że w ten sposób łódzka lista uległa zmianie. Jedynką nie jest już poseł Cezary Grabarczyk, a rektor Uniwersytetu Łódzkiego Włodzimierz Nykiel.

Nikt ani w Łodzi, ani sądzę, że w kraju, nie kwestionował roli pana Cezarego Grabarczyka jako lidera listy łódzkiej, to jednak w ramach tej autorskiej zmiany pani premier, Cezary Grabarczyk będzie na drugim miejscu, a na pierwszym miejscu pan profesor Włodzimierz Nykiel

— powiedziała. Przypomniała, że Nykiel - jako prawnik - od lat był w Sejmie ekspertem m.in. przy ustawach budżetowych czy podatkowych. Jej zdaniem, ta lista (jeśli podtrzyma ją Rada Krajowa PO) zyskała na znaczeniu i na wartości.

Po drugie - jak mówiła - zdecydowała się wrócić na listę PO, bo nie ma powodu, aby „przeszkadzać w koncepcji zaproponowanej przez zarząd i premier Ewę Kopacz”.

Myślę, że to jest koncepcja obliczona na sukces Platformy

— dodała.

Przyznała, że trzeci powód, który zadecydował o jej starcie w wyborach, to wiele głosów ją popierających, jakie otrzymywała głównie ze środowiska kultury. Jak mówiła, od lat zajmuje się problemami kultury i od lat stara się - z efektami i sukcesami - patronować temu, co się w kulturze w Łodzi dzieje.

Osoby związane z tym środowiskiem wyraziły zdziwienie, kiedy dowiedziały się, że mam zamiar to (sprawy kultury) zostawić

— powiedziała.

Śledzińska-Katarasińska ma być „czwórką” na łódzkiej liście PO. Jak mówiła, rada krajowa partii ma się spotkać w sprawie list albo pod koniec tego tygodnia, albo w przyszłym tygodniu.

ansa/PAP

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych